Od lidera do zera – relacja z meczu #ŚLĄWPŁ

Pięć minut do meczu, a ja dopiero zasiadam do relacji. Totalnie zwariowany dzień został całkowicie podporządkowany pod dzisiejsze spotkanie. Myślę, że nie tylko ja od samego rana nerwowo przebierałem nogami i nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Mój dom nigdy tak nie lśnił, a w kuchni nie było tylu pyszności, co dziś. Wszystko, żeby tylko zająć czymś głowę!

Nie wiem jakie samopoczucie panuje dziś w szatni Nafciarzy, wierzę, że wszyscy mają dziś w głowach jedno. Po ostatnim gwizdku sędziego Frankowskiego utrzymanie stanie się faktem. Taki skład desygnował dziś do boju Pavol Stano.

Pierwszą konkretniejszą akcję przeprowadził Śląsk, dośrodkowanie z prawej strony, zgranie piłki przed pole karne i strzał Neuhel-a Leivy zablokowany. Pierwsze pięć minut spotkania to duża przewaga podopiecznych Jacka Magiery. Nafciarze ewidentnie cofnięci do skomasowanej defensywy. Wrocławianie agresywni w pressingu, starali się szybko odzyskiwać piłkę po stratach.

Po dziesięciu minutach spotkania Nafciarze mieli 24% posiadania piłki. Wymienili 18 podań. Obraz gry nie prezentował się dobrze.

Pierwsza bardzo groźna akcja miała miejsce w 11. minucie. Strzał sprzed pola karnego, rykoszet i z najwyższym trudem broni Krzysztof Kamiński.

Była 14. minuta, kiedy realizator chyba pierwszy raz pokazać mógł pole karne wrocławian. Niestety był to obraz krótki, gdyż Piotr Tomasik Z AUTU(sic!) wyrzucił piłkę jak junior. Rzuty z autu chyba dawno nie były trenowane w Płocku, bo 90 sekund później Alex Pawlak mając piłkę w rekach za linią boczną przechodzi dobre 20 metrów próbując ją wyrzucić. Efekt? Rzut z autu dla Śląska. Jedno słowo nasuwa mi się widząc to co się dzieje, KOMEDIA!

Zegar wskazywał dziewiętnastą minutę, kiedy Steve Kapuadi przerwał akcję rozpędzonego Johna Yeboaha. Niestety obraz gry od pierwszego gwizdka nie zmienia się. Śląsk chce i atakuje, Nafciarze bez pomysłu, bez werwy, bez niczego.

Z upływem czasu Nafciarze jakby budzili się na boisku. Coraz śmielej przesuwali się w kierunku bramki Szromnika. Brakowało jeszcze jakiś konkretów, ale po dwudziestej minucie coś jakby drgnęło. W odpowiedzi piękne podanie Nuhela Leivy do Exposito, zakończone strzałem Hiszpana. Uderzenia nie skomentuję, trafione górne rzędy trybun stadionu we Wrocławiu.

Raport statystyczny, 30 minuta spotkania, 30% posiadania piłki, 79 podań wymienionych z celnością 73%.

GOOOOL!!!! Piłkę do siatki WPYCHA Bartosz Śpiaczka! Świetne dogranie w pole karne z rzutu wolnego Dominika Furmana, footbolówka odbija się od słupka, trafia pod nogi Śpiony, a ten rykoszetem umieszcza ją w bramce! Ta bramka udowadnia, że nie posiadanie piłki, nie przebiegnięte kilometry, a skuteczność jest solą piłki nożnej!

Drogi czytelniku, nie wiem jak tobie, ale mi z chwilą, kiedy piłka wtoczyła się do siatki bramki Michała Szromnika z serca spadł ogromny kamień. Do końca spotkania było jeszcze niby 60 minut, ale po tym co piłkarze z Płocka prezentowali do strzelonej bramki zacząłem tracić nadzieję!

Niestety, natychmiastowa odpowiedź Śląska. Przepięknym strzałem z dystansu popisuje się Nauhel Leiva, piłka jeszcze po rękach rozpaczliwie interweniującego Krzyśka Kamińskiego wpada do siatki. Mecz w 36. minucie niejako zaczyna się od nowa.

Gole ewidentnie obudziły Nafciarzy. Zawodnicy Pavola Stano zaczęli wykazywać większą aktywność na boisku. Najlepszym dowodem na to niech będzie prostopadłe podanie Kapuadiego do Kocyły. Dawid wywalczył w tej akcji niby tylko rzut rożny, ale to aktywność naszego środkowego obrońcy w tej akcji była godna podziwu. Chwilę później to właśnie Steve uderzał głową po dośrodkowaniu Szwocha z rzutu rożnego.

Raport statystyczny z 45. minuty. Posiadanie piłki 33%, podania 123 z celnością 75%.. Nafciarze w pierwszej połowie oddali trzy strzały, jeden celny zamieniony na bramkę!

W przerwie w ekipie Śląska Wrocław nastąpiła jedna zmiana. Na boisku pojawił się Victor Garcia zastąpił on Patryka Janasika. Pavol Stano do boju na drugie czterdzieści pięć minut posłał identyczną jedenastkę.

Pierwszy strzał drugiej części gry to uderzenie Dominika Furmana z rzutu wolnego. Niestety piłka poszybowała obok bramki Michała Szromnika. Dwie minuty później, kolejny rzut wolny dla Wisły, tym razem z prawej strony boiska. Dośrodkowanie Furmana dociera do Bartka Śpiączki. Niestety tym razem strzelec pierwszej bramki dla Nafciarzy przegrał pojedynek z bramkarzem Śląska.

Po zmianie stron spotkanie zdecydowanie wyrównało się. I w chwili kiedy to pisałem najpierw John Yeboah przegrał pojedynek jeden na jednego z Krzyśkiem Kamińskim. Niestety kilkanaście sekund później strzałem głową umieszcza piłkę w siatce Nafciarzy. Asystę przy bramce Niemca zaliczył Eric Exposito. Po strzelonej bramce jeszcze Yeboah został ukarany żółtą kartą za zdjęcie koszulki.

Niestety przy takim wyniku grunt zaczyna się palić pod nogami Nafciarzy. Przewaga w tabeli nad strefą spadkową maleje do 2 punktów na dwa mecze przed końcem sezonu. I gdyby tego pożaru było mało to w 60 minucie Śląsk bliski podwyższenia. Nauhel idealnie przyjmuje podanie Konczkowskiego, mija Szymańskiego i uderza. Dzięki Bogu, niecelnie. Śląsk po zdobyciu drugiej bramki ewidentnie poczuł krew. Wrocławianie chcieliby zamknąć to spotkanie jak najszybciej.

Chwilę póżniej przepychanka przy ławce rezerwowych Nafciarzy. Efekt? Żółtymi kartkami ukarani Samiec-Talar i Kuba Rzeźniczak. Dodatkowo żółtej kartki dorobił się któryż z asystentów Jacka Magiery. Mecz wyraźnie się ożywił. Najpierw zablokowany strzał Kocyły, chwilę później dobitkę Szwocha broni Szromnik.

Podwójna zmiana w zespole Nafciarzy, na boisku pojawiają się Warchoł i Sekulski. Murawę opuścili Furman i Śpiączka.

Odpowiedź Jacka Magiery niemal natychmiastowa, Denis Jastrzębski zastępuje Piotra Samca- Talara. Kilka sekund później dramat Jakuba Rzeźniczaka, a razem z nim Nafciarzy. Z boiska z czerwoną kartką wylatuje kapitan Jakub Rzeźniczak. Zespół Wisły Płock ponad dwadzieścia minut zmuszony zosta do gry w osłabieniu. Kwestią dyskusyjną jest czy Kuba zasłużył na drugą żółtą kartkę, jednak decyzja Bartosza Frankowskiego jest bezlitosna.

Przy linii bocznej przygotowani już do wejścia Marko Kolar i Martin Sulek. Trener Stano tym razem reaguje błyskawicznie na wydarzenia boiskowe. Pojawiają się oni w miejsce Olka Pawlaka i Dawida Kocyły. Przed Nafciarzami pozostawało w tej chwili jeszcze osiemnaście minut nadziei!

Grająca w dziesiątkę Wisła sprawiała wrażenie drużyny bardziej zmotywowanej o zdecydowanie bardziej aktywnej. Wrocławianie cofnięci do defensywy czekali na okazje do kontrataków. W 78. minucie Nauhel ukarany żółtą kartką za faul na Martinie Sulku.

Chwilę później żółtą kartką ukarany Jakub Szymański, młody obrońca tym samym eliminuje się z pojedynku z Rakowem Częstochowa. Zegar boiskowy wskazywał osiemdziesiątą minutę meczu. Zmiana w zespole Śląska, na boisku melduje się Adrian Łyszczarz, zmienia wyczerpanego Nauhela Leive.

Boiskowy czas mijał nieubłaganie, wynik na tablicy utrzymywał się niestety. niekorzystny dla Wisły. Podopieczni Pavola Stano co chwila próbowali forsować defensywę wrocławian jednak brakowało im skuteczności w ostatnim podaniu.

Ostatnia zmiana w zespole Nafciarzy, na boisku melduje się Martin Hasek zastępując Kubę Szymańskiego. Sztab szkoleniowy Wisły stawia wszystko na jedną kartę, Osiemdziesiąta szósta minuta, potężny strzał z dystansu Sulka, pewnie broni Szromnik. W odpowiedzi Śląsk, dośrodkowanie Jastrzębskiego wybija Tomasik.

Wisła próbująca do samego końca, Śląsk wybijający piłki byle dalej. Tak prezentowało się to spotkanie w końcowych minutach regulaminowego czasu gry. Sędzia Frankowski doliczył jeszcze 4 minuty do tego spotkania.

W doliczonym czasie gry niesamowicie blisko podwyższenia prowadzenia był jeszcze Śląsk. Denisa Jastrzębskiego zastopował jednak Filip Lesniak. Upływające sekundy przybliżały tylko Nafciarzy do dramatu.

Ostatnia zmiana w ekipie Śląska, John Yeboah opuścił boisko, w jego miejsce Patryk Szwedzik.

Ostatnia akcja meczu i gol dla Śląska. Strzelcem Denis Jastrzębski, asysta Erica Exposito. To już jest koniec… Wisła przegrywa we Wrocławiu. Wisła jest o krok od spadku. W meczach z Rakowem i Cracovia Nafciarze muszą zacząć punktować. Niestety patrząc na ich grę, mam ogromne obawy czy utrzymanie jest jeszcze realne. Po trzecim golu dla Śląska trwała jeszcze nic nie znacząca videoweryfikacja. Ostatecznie gol został uznany a wynik końcowy to 3:1 dla Śląska.

Jeden obraz mówi więcej niż tysiąc słów!

Po meczu powiedzieli:

Pavol Stano(trener Wisły Płock):

Po takich meczach ciężko się to komentuje. Myślę, że po pierwszych dziesięciu minutach, gdzie Śląsk doprowadził do sytuacji, z których robił dużo dośrodkowań, my zareagowaliśmy. To był pozytywny wstęp, gra się wyrównała, udało nam się dojść do prowadzenia. Pierwsza bramka, wiadomo, piękny strzał. Druga bramka – mamy stały fragment gry, tracimy z kontrataku i widzieliśmy sami, że czerwona kartka nam nie pomogła. Z tym że staraliśmy się w dziesięciu powalczyć jeszcze o wynik i na koniec meczu daliśmy się skontrować. Ciężkie chwile w tym momencie dla nas. Cały czas trzeba wierzyć w to, że ligę utrzymamy i tak trzeba do tych najbliższych meczów podejść. Uważam, że ten zespół cały czas potrafi grać w piłkę i trzeba zagrać dobre spotkania

Jacek Magiera(trener Śląska Wrocław):

Zasłużone zwycięstwo Śląska. Żyjemy, mamy tlen. Szykujemy się do następnego spotkania, które będzie najważniejsze

Śląsk Wrocław 3-1 Wisła Płock
Nahuel Leiva 36, John Yeboah 55, Dennis Jastrzembski 90 – Bartosz Śpiączka 30

Śląsk: 1. Michał Szromnik – 27. Martin Konczkowski, 4. Łukasz Bejger, 6. Daníel Leó Grétarsson, 19. Patryk Janasik (46, 23. Víctor García) – 24. Piotr Samiec-Talar (67, 11. Dennis Jastrzembski), 28. Michał Rzuchowski, 17. Petr Schwarz, 15. Nahuel Leiva (81, 33. Adrian Łyszczarz) – 7. John Yeboah (90, 21. Patryk Szwedzik), 9. Erik Expósito.

Wisła: 1. Krzysztof Kamiński – 89. Aleksander Pawlak (73, 19. Martin Šulek), 71. Jakub Szymański (85, 11. Martin Hašek), 3. Steve Kapuadi, 25. Jakub Rzeźniczak, 77. Piotr Tomasik – 14. Mateusz Szwoch, 8. Dominik Furman (64, 95. Damian Warchoł), 23. Filip Lesniak, 9. Dawid Kocyła (73, 24. Marko Kolar) – 18. Bartosz Śpiączka (64, 20. Łukasz Sekulski).

żółte kartki: Yeboah, Rzuchowski, Samiec-Talar, Leiva – Rzeźniczak, Szymański.
czerwona kartka: Jakub Rzeźniczak (67. minuta, Wisła, za drugą żółtą).

sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
widzów: 10 963

Kopnij dalej

Dodaj komentarz