Dokładnie 10 lat temu, 4 sierpnia 2012 roku, Wisła Płock przegrała mecz II ligi w Tarnowie z miejscową Unią. Dlaczego mielibyśmy pamiętać o jakimś nieudanym pojedynku ligowym na trzecim poziomie rozgrywkowym? Żeby to wyjaśnić cofnijmy się jeszcze o kilka miesięcy…
Spadek do II ligi. Po raz kolejny….
27 maja 2012. Remisujemy z Wartą Poznań 3:3 i żegnamy się z I ligą. Tak naprawdę to pożegnanie nastąpiło już tydzień wcześniej, po porażce w Szczecinie, która jak się wtedy wydawało pieczętowała nasz los spadkowicza. Finalnie okazało się, że warto grać do końca, bo z ligi wycofał się Ruch Radzionków i wygrana z Wartą dawałaby nam utrzymanie (bramka z karnego Piotra Reissa w 89. minucie na 3:3…). Kiedyś do tego na Nafciarskim na pewno wrócimy, ale teraz to zostawmy. Istotne jest to, że po raz drugi w ciągu dwóch lat spadliśmy na III poziom rozgrywkowy w Polsce. W sezonie, w którym mieliśmy bić się jako beniaminek o awans spadliśmy znowu na dno, dysponując kadrą składającą się z zawodników takich jak: Krzysztof Kamiński, Ariel Jakubowski, Bartek Sielewski, Jacek Góralski, Kamil Biliński, João Paulo, Ricardinho czy Łukasz Sekulski…
Co z nami będzie?
Takie pytanie zapewne często pojawiało się wtedy w myślach wszystkich tych kibiców Nafciarzy, którzy z klubem są związani na zawsze. Nawet ci najbardziej zagorzali mogli jednak mieć wtedy czarne myśli, bo sytuacja była wyjątkowo nieciekawa. Kasa świeciła pustkami, drużyna się rozpadała, trzeba było szukać nowego trenera i prezesa, bo Krzysztof Dmoszyński został z funkcji włodarza klubu odwołany.
W czerwcu na stanowisko prezesa powołany został Jacek Kruszewski. Pomimo piętrzących się problemów finansowych i organizacyjnych szybko udało się znaleźć nowego szkoleniowca a dzięki zaangażowaniu życzliwych i oddanych klubowi osób (w tym grupy kibiców) udało się wyprostować także kwestie formalno-organizacyjne. W sierpniu Wisła była gotowa do walki na II ligowych boiskach, co jeszcze miesiąc czy dwa wcześniej nie było wcale takie oczywiste.
Nowy początek
Pierwszy mecz sezonu 2012/2013 rozpoczęliśmy w składzie:
Mecz ten wygrała Unia 2:1, dla nas bramkę z rzutu karnego w 44 minucie zdobył Janusz Dziedzic.
Tak jak jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak porażka na inaugurację tego sezonu z Jaskółkami z Tarnowa nie okazała się zwiastunem kiepskiego sezonu. Wręcz przeciwnie. Po niemrawym początku (remis ze Zniczem u siebie 0:0 i porażka z Radomiakiem 3:1 na wyjeździe) Wisła nabrała rozpędu. W kolejnych meczach drużynie wydatnie jakości dodali m.in. Marcin Krzywicki i Krzysztof Janus, 12 bramek uzbierał Sekul i po meczu w Krakowie z Garbarnią mogliśmy po raz kolejny świętować awans do I ligi. Tym razem nie tylko na jeden sezon. Spójrzmy jakie postępy od tego sezonu czyniła Wisła w ligowej hierarchii:
2012/2013 II liga 1. miejsce i AWANS
2013/2014 I Liga 7.
2014/2015 I liga 3.
2015/2016 I liga 2. miejsce i AWANS
2016/2017 Ekstraklasa 12.
2017/2018 Ekstraklasa 5.
2018/2019 Ekstraklasa 14.
2019/2020 Ekstraklasa 12.
2020/2021 Ekstraklasa 12.
2021/2022 Ekstraklasa 6.
Jak można zauważyć w ostatnich 10 latach tylko dwukrotnie (2016/2017 i 2018/2019) Wisła zajęła miejsce gorsze niż sezon wcześniej.
JESTEŚMY LIDEREM EKSTRAKLASY!
Dlaczego więc przypominamy ten przegrany mecz sprzed dekady? Przede wszystkim dlatego, żeby przypomnieć wszystkim gdzie byliśmy dokładnie 10 lat temu, czyli w sumie jeszcze nie tak dawno temu. Teraz siedzimy wygodnie na fotelu lidera, golimy bez większego problemu na wyjeździe mistrza Polski 3:1, nasi piłkarze zachwycają nas swoją grą i nieśmiało zaczynamy myśleć o powrocie do europejskich pucharów. Progres, który wykonaliśmy w tym czasie jest niesamowity. Chylimy czoła przed wszystkimi, którzy przez te wszystkie lata mieli w tym swój udział!
Polska piłka kopana, czasami rzucana. Nie mam pojęcia kto wygrał La Liga, z Premiership kojarzę tylko Salaha.
#WisłaPłock #ClipperNation