Pisałem już o klątwie, niemocy, fatalnej passie. Prosiłem o przełamanie, były wyjazdowe mecze o życie… i wszystko to na nic. Nafciarze pozostają bez zwycięstwa na boisku rywali od 410 długich dni. Czy Rzeszów okaże się szczęśliwy, a dołująca Stal będzie rywalem, na którym piłkarze Wisły zakończą tę żenującą wręcz serię? Odpowiedzi na to pytanie poznamy już jutro około godziny 20.
W niezwykle dobrych humorach podopieczni trenera Saganowskiego przystępowali do przerwy na reprezentację. Wyjątkowo udana parapetówka przy Łukasiewicza, zakończona okazałym zwycięstwem nad Polonią Warszawa nie przeszła bez echa. Były głosy zachwytu, było klepanie po plecach. A teraz powrót do szarej rzeczywistości. A realia są straszne, Nafciarze jadą na kolejny mecz wyjazdowy. Pod okiem trenera Saganowskiego będzie to szósty ligowy mecz o punkty. Dorobek jak do tej pory nie powala, to zaledwie dwa remisy na starcie sezonu Fortuna 1 Ligi. W szerszej perspektywie rezultaty z Sosnowca i Bielska-Białej można by nawet nazywać sukcesami. Niestety później wszystko wróciło do normy, dwa kolejne występy w roli gości to porażki, odpowiednio w Katowicach i Łęcznej.
Wszystkie ręce na pokład.
O ile do tej pory mogliśmy mówić o dużych problemach kadrowych, głównie ze względu na urazy poszczególnych graczy, tak teraz sytuacja wygląda zdecydowanie lepiej, żeby nie powiedzieć dobrze. Do dyspozycji trenera są wszyscy gracze za wyjątkiem Kristiana Vallo oraz Mateusza Lewandowskiego. O tak komfortowej sytuacji nie mogliśmy mówić od samego początku sezonu.
Dla Wisły przerwa na kadrę przyszła chyba w jednym z lepszych momentów. Fakt, zaraz ktoś stwierdzi, że po tak świetnym otwarciu Nafciarze mogli ruszyć do Rzeszowa pełni wiary i pozytywnej energii. Dla mnie jednak ten czas był potrzebny, zarówno graczom wracającym po urazach, jak i chociażby wchodzącemu do zespołu Hiszpanowi – Jime. Trener Saganowski miał też sporo czasu na pewne korekty taktyczno – organizacyjne w grze swojego zespołu.
Rywale po rewolucji.
Stal Rzeszów nie może zaliczyć startu sezonu do udanych. Po siedmiu kolejkach podopieczni Marka Zuba maja na swoim koncie zaledwie cztery punkty i zajmują przedostatnią lokatę. Warto zauważyć, że latem zespół z Rzeszowa przeszedł niemałą rewolucję. Szeregi Stali opuściło aż siedemnastu graczy z Bartłomiejem Poczobutem i Bartoszem Wolskim na czele. W ich miejsce zakontraktowano aż dziewiętnaście nowych nazwisk. Między innymi, międzynarodowe trio z Cosmo Nowotaniec, czy dobrze znanego w Płocku Kubę Wrąbla.
Okiem Eksperta.
Emocje z meczu z Polonią już dawno opadły. Po reprezentacyjnej przerwie pora wrócić do ligowej rzeczywistości. Jak prezentujemy się na wyjazdach wszyscy wiedzą. Czy w Rzeszowie odczarujemy klątwę? Wszyscy na to czekamy. Jak nasza drużyna wykorzystała wspomnianą pauzę? Myślę, że pora wreszcie wygrać spotkanie wyjazdowe. Wszyscy w klubie zdają sobie sprawę, że aby włączyć się do walki o miejsce premiowane awansem musimy zacząć zdobywać punkty w delegacji. Sądzę, że zawodnicy sprężą się i ucieszą wszystkich w Płocku. Wygrają i zaczną marsz w górę tabeli. Wierzę w nasz zespół i uważam, że po dobrym meczu wyjdziemy z niego zwycięsko.
Paweł Dylewski, były piłkarz Wisły Płock.
Raport Kartkowy:
Zawieszeni:
- BRAK
Zagrożeni:
- Andreja Prokic (3 żk), Łukasz Góra (3 żk) – Stal Rzeszów
- Marcin Biernat (3 żk), Mateusz Szwoch (3 żk), Fabian Hiszpański (3 żk) – Wisła Płock
Historia spotkań
Piątkowy pojedynek Nafciarzy ze Stalą będzie trzynastym meczem bezpośrednim tych zespołów w rozgrywkach ligowych. Dla kogo ta trzynastka okaże się szczęśliwa? Więcej o historii spotkań między Wisła a Stalą przeczytacie tutaj:
A tak oto prezentuje się „11” którą to wy, kibice, desygnowalibyście do gry od pierwszej minuty w Rzeszowie. Jak widać zwycięskiego składu się nie zmienia, identycznym zestawieniem Nafciarze wybiegli na poprzednie spotkanie przeciwko Polonii Warszawa.
Mój klub, moje serce, moja Wisła Płock
Oprócz tego mąż, ojciec i bimbrownik!
A czy sekcja „okiem eksperta” w zapowiedziach mogłaby zawierać jakieś „eksperckie” elementy? W zasadzie żadne zdanie nie wykracza poza ogólny opis bieżącej sytuacji… Najbardziej ekspercko brzmi: „Myślę, że pora wreszcie wygrać spotkanie wyjazdowe.” Można chyba oczekiwać jakichś nawiązań do taktyki drużyny przeciwnej, konkretnych zawodników, czy nasz styl gry stawia nas w uprzywilejowanej sytuacji, czegokolwiek… Bo jeśli nie, to chyba szkoda to wstawiać, albo autora nazywać ekspertem.