Nafciarze na fali! Relacja z meczu #WPŁTYC

Piękna niedzielne popołudnie, idealna pogoda do przyjścia na stadion! W tak pięknych okolicznościach przyrody, Nafciarze podejmowali zespół GKS Tychy. Podopieczni Marka Saganowskiego po dwóch wygranych z rzędu wychodzili na to spotkanie z nadzieją na podtrzymanie tej passy.

Przed meczem wiadome było, że w zespole Wisły Płock nie zagrają: kontuzjowany Marcin Biernat oraz zawieszony za kartki Mateusz Szwoch. W ich miejsce pojawili się odpowiednio Adam Chrzanowski i Filip Lesniak. Zaskoczeniem dla kibiców mogła być nieobecność Davida Niepsuja, którego w wyjściowej „11” zastąpił, na prawej obronie, Fabian Hiszpański.

W drużynie GKS-u Tychy dwóch dobrych znajomych. Na lewej obronie trener Banasik postawił na Marcela Błachewicza. Na szpicy szkoleniowiec tyszan zdecydował się wystawić, grajacego jeszcze niedawno w Wiśle, Bartosza Śpiączkę. Warto zauważyć, że w identycznym zestawieniu personalnym zespół z Tych pokonał przed tygodniem Motor Lublin (2:0).

Spotkanie zaczęło się w dosyć leniwym tempie. Świadkami pierwszej groźnej akcji w wykonaniu gospodarzy byliśmy dopiero w 4. minucie, kiedy to bardzo ładnym wejściem w pole karne popisał się Dawid Kocyła. Niestety jego dogranie na przedpole na rzut rożny wybili obrońcy. Po stałym fragmencie żółtą kartką w drużynie gospodarzy, za faul na Fabianie Hiszpańskim, ukarany został Marcel Błachewicz. Kilka chwil później, po bardzo dobrym strzale głową Łukasza Sekulskiego, piłkę nad bramkę przeniósł Maciej Kikolski. Był to wyraźny sygnał do ataku. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później potężne uderzenie z dystansu Jakuba Szymańskiego zablokował jeden z obrońców GKS-u.

Niestety, w jedenastej minucie doszło do niezrozumiałej sytuacji. Sędzia Damian Kos po starciu bark w bark Emila Thiakane z Marcelem Błachewiczem wskazał na jedenasty metr. Długo trwała wideoweryfikacja tej sytuacji, niestety sędzia Marcin Szczerbowicz zasiadający w wozie VAR ostatecznie podtrzymał decyzję z boiska. Piłkę na „kropce” ustawił Wiktor Żytek iii … został zatrzymany przez Barłomieja Gradeckiego!

Chwilę później żółtą kartką ukarany został w drużynie Nafciarzy Jakub Szumański. Wiślacy napędzeni dopingiem ruszyli do kolejnego ataku, jednak Kocyła niedokładnie podał do Thiakane i dobrze zapowiadająca się akcja Nafciarzy została zaprzepaszczona.

W 21. minucie bardzo ładna dwójkowa akcja Milana Spremo z Thiakane, dośrodkowanie tego pierwszego wybijają na rzut rożny obrońcy GKS-u. Na nieszczęście gospodarzy, dogranie ze stojącej piłki Fryderyka Gerbowskiego bezbłędnie wybijają defensorzy. Nafciarze z fazy hurra-ataków przeszli do mozolnego budowania ataku pozycyjnego i prób przyspieszani,a akcji w dogodnych momentach. Co warte jest podkreślenia goście do dwudziestej piątej minuty, oprócz kontrowersyjnego rzutu karnego nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji. W minucie 25. faulowany z prawej strony pola karnego był Kocyła. Piłkę ustawili sobie Gerbowski i Spremo, jednak dośrodkowanie Milana kolejny raz wylądowało na głowie obrońcy GKS-u. Kolejny rzut rożny i dośrodkowanie Gerbosia, tym razem wybija Kikolski.

Trzydziesta minuta to pierwsza groźna akcja tyszan, indywidualne wejście Wiktora Niewiarowskiego zakończyło się jednak na wyłuskaniu mu piłki spod nóg przez Gradeckiego. W wyniku czego ucierpiał nasz bramkarz. Nie dało się nie odnieść wrażenia, że podstawowym założeniem na pierwszą połowę trenera Banasika było bramki nie stracić. W ofensywie pozostawało jego podopiecznym liczyć na jakieś błędy indywidualne Nafciarzy.

Minuta trzydziesta siódma to przerwa spowodowana urazem Krzysztofa Machowskiego. Wahadłowy GKS-u w walce o piłkę ze Spremo upadł niefortunnie na swoja lewą rękę. Po wznowieniu gry świetnym uderzeniem z przed pola karnego popisał się Gerbowski, piłka niestety o centymetry minęła prawy słupek bramki Kikolskiego. W końcówce pierwszej części tempo spotkania wyraźnie spadło, nawet w tych okolicznościach goście jednak nie potrafili stwarzać realnego zagrożenia pod bramką Gradeckiego. Gorzej że Nafciarze też nie umieli znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną obronę przeciwników. Z przykrością trzeba odnotować, że nie pomagała w tym fatalna tego dnia dyspozycja Dawida Kocyły. Młody skrzydłowy wydawał się o dwa tempa wolniejszy od pozostałych piłkarzy, na jego korzyść nie przemawiała też fatalna celność podań czy podejmowane przez niego boiskowe decyzje. Kolejny bardzo słabym „aktorem” był arbiter główny, niektóre podejmowane decyzje były wręcz dramatyczne, jak chociażby ta o przerwaniu akcji Nafciarzy w czterdziestej piątej minucie i wznowienie jej chwilę później rzutem sędziowskim.

W ostatniej akcji pierwszej części kolejny raz nie popisał się arbiter. W polu karnym wyraźnie nadepnięty zostaje Gerbowski w efekcie czego, dostaje żółtą kartkę. Powtórki telewizyjne nie pozostawiały złudzeń, ofensywny pomocnik Nafciarzy był w tej sytuacji faulowany. Długo trwała video-weryfikacja, ostatecznie po obejrzeniu powtórek na monitorze, sędzia Kos zmienił swoją decyzję i wskazał na wapno. Do piłki podszedł kapitan Nafciarzy i pewnym strzałem pokonał Kikolskiego. To był klasyczny gol do szatni.

Na drugie 45. minut oba zespoły wyszły po pewnych korektach personalnych. W zespole Wisły, bardzo słabo wyglądającego Kocyłę zastąpił Kacper Laskowski. W drużynie GKS-u Tychy z szatni nie wyszli już Błachewicz oraz Jakub Bieroński, w ich miejsce pojawili się Patryk Mikita oraz Norbert Wojtuszek.

Nafciarze w drugą część spotkania weszli jak burza, już w pierwszej akcji, Sekulski podał do Thiakane, ten idealnie wypuścił w pole karne Spremo. Dogranie Serba przed bramkę Łukasz Sekulski, od którego zaczęła się ta akcja, podwyższył prowadzenia na 2:0. Po drugiej bramki GKS zgasł, Nafciarze zaś coraz śmielej poczynali sobie w ataku. Najpierw bardzo dobre prostopadłe podanie Chrzanowskiego zablokowali obrońcy gości. Kilka chwil później centymetrów zabrakło Skulskiemu, żeby przeciąć dośrodkowanie z prawego skrzydła Thiakane.

W pięćdziesiątej ósmej minucie uderzenia z dystansu spróbował Fabian Hiszpański, niestety piłka po jego strzale poszybowała minimalnie ponad bramką. W minucie sześćdziesiątej, za faul na Sekulskim, żółtą kartka ukarany został grający z numerem „6” w GKS-ie Nemanja Nedic. Do rzutu wolnego podszedł Gerbowski, jego dośrodkowanie wybili jednak obrońcy. Poprawka z drugiej strony Fabiana Hiszpańskiego okazał się już bezbłędna i Adam Chrzanowski umieścił piłkę w bramce Kikolskiego, precyzyjnym uderzeniem głową. Warto podkreślić ze była to pierwsza bramka „Chrzanka” w niebiesko-biało-niebieskiej koszulce.

Po stracie trzeciej bramki gracze z Tych postanowili za wszelka cenę zdobyć chociaż gola honorowego. Bliski szczęścia w 66. minucie był Budniki. Jego uderzenie po rzucie rożnym, i zamieszaniu w polu karnym Nafciarzy, wybił z linii bramkowej kapitan Wisły.

W 68. minucie w sumie aż pięć zmian w obu zespołach. Trener Saganowski zdjął z boiska Gerbowskiego oraz Sekulskiego. W ich miejsce weszli Janus i Chrupałła. Trener Banasik zaprosił na ławkę Śpiączkę, Niewiarowskiego oraz Machowskiego. Na murawie pojawili się Daniel Rumin, Przemysław Mystkowski i Dominik Połap. Tym samym szkoleniowiec gości wyczerpał już limit zmian na ten mecz.

W siedemdziesiątej piątej minucie świetny strzał Chrupałły minimalnie minął lewy słupek bramki strzeżonej przez Kikolskiego. Warto podkreślić że Pawe,ł przed strzałem idealnie zwodem minął jednego z rywali już w obrębie pola karnego. Szkoda że zabrakło trochę precyzji przy tym uderzeniu. Trzy minuty później żółtą kartką napomniany został, za faul w środkowej strefie, Jakub Grić.

Kolejna zmiana w zespole Nafciarzy to wejście na boisko Sebastiana Strózika w miejsce Emila Thiakane. Zegar stadionowy wskazywał wtedy osiemdziesiątą minutę meczu. Kilka chwil później jedna z nielicznych akcji tyszan, na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Mikita, piłka po jego uderzeniu jednak minęła w znacznej odległości bramkę Wisły. Chwilę później kolejne uderzenie, tym razem próbował Mystkowski, również obok bramki. GKS mocno wziął się za ataki w końcówce spotkania, w minucie 85 dobre dośrodkowanie na przedpole bramki Gradeckiego nie padło łupem żadnego z piłkarzy gości. Zapachniało w tej sytuacji bramką honorową.

Podopieczni Marka Saganowskiego ewidentnie uznali, że należy gości za te ataki skarcić. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Janusa, piłkę wybija Rumin. Na nieszczęście gości wybija ją wprost na głowę Grica. Słowakowi nie pozostało nic innego jak tylu umieścić futbolówkę w bramce Kikolskiego. Po strzelonym golu piłkarze Wisły zbiegli do linii bocznej i okazali wsparcie kontuzjowanemu Marcinowi Biernatowi. Swoją drogą specjalnie na ten mecz Nafciarze przygotowali koszulki poświęcone stoperowi Wisły. W międzyczasie ostatnia zmiana w drużynie Wisły – Milana Spremo zastąpił Igor Drapiński.

Niestety, tak jak Nafciarze zakończyli golem pierwszą część spotkania, tak GKS w ostatniej akcji meczu zdobył gola honorowego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki dopadł zupełnie niepilnowany Budnicki i umieścił ją w bramce Nafciarzy. Szkoda tego straconego gola, Nafciarze mieli okazję na trzecią wygraną i przy okazji trzecie czyste konto z rzędu. Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że ta bramka gościom się należała.

Ostatecznie, po dość jednostronnym widowisku, Wisła Płock pokonała GKS Tychy 4:1. Cieszy kolejny dublet Łukasza Sekulskiego, debiutanckie gole Chrzanowskiego oraz Gricia. Martwi bardzo słaba postawa Dawida Kocyły w pierwszej części spotkania. Już w czwartek zespół Dariusza Banasika będzie miał okazję do rewanżu. Nafciarze udadzą się bowiem do Tych na mecz Pucharu Polski.

Wisła Płock 4-1 GKS Tychy
Łukasz Sekulski 45 (k), 46, Adam Chrzanowski 61, Jakub Grič 87 – Jakub Budnicki 90

Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki – 16. Fabian Hiszpański, 77. Jakub Szymański, 4. Adam Chrzanowski, 11. Milan Spremo (88, 21. Igor Drapiński) – 9. Dawid Kocyła (46, 70. Kacper Laskowski), 8. Jakub Grič, 23. Filip Lesniak, 32. Fryderyk Gerbowski (68, 37. Paweł Chrupałła), 19. Émile Thiakane (81, 67. Sebastian Strózik) – 20. Łukasz Sekulski (69, 10. Krzysztof Janus).

Tychy: 1. Maciej Kikolski – 21. Krzysztof Machowski (68, 24. Dominik Połap), 33. Jakub Tecław, 6. Nemanja Nedić, 16. Jakub Budnicki, 17. Marcel Błachewicz (46, 77. Patryk Mikita) – 23. Mateusz Radecki, 26. Jakub Bieroński (46, 20. Norbert Wojtuszek), 25. Wiktor Żytek, 7. Wiktor Niewiarowski (68, 10. Przemysław Mystkowski) – 18. Bartosz Śpiączka (68, 9. Daniel Rumin).

Żółte kartki: Szymański, Grič – Błachewicz, Nedić.

sędziował: Damian Kos (Gdańsk).

Kopnij dalej

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Cezary

    Super wynik ale obrona to jakieś nieporozumienie szybko kogoś za Biernata bo w Krakowie będzie tragedia

  2. renegat

    zazwyczaj chwale druzyne, ale to co obejrzalem wywolalo we mnie niemalze wstret. GKS Tychy zaprezentowal sie niczym juniorzy z jakiejs Koziej Wolki (za przeproszeniem), a Wisła Płock niestety niewiele lepiej. zero sprawnie wygladajacej wymiany pilek i skladnych akcji. jakas kopanina bez skladu i ladu. poziom podamatorski. zapewne niejedna grupa chlopaczkow z tego samego osiedla w Płocku mogla sie zaprezentowac lepiej od zawodowej druzyny w tym meczu.
    .
    i jeszcze Chrupalla na lawce. jedyny skrzydlowy, ktory ma jakies bardzo dobre statystyki asyst w stosunku do niewielkiej liczyb spotkan. i jest sadzany na lawce. i to dla kogo? dla p. Kocyly, ktory jest kompletnie bez formy. biegal bez skladu i ladu, ani przyjecia, ani dryblingu, niczego. rozumiem, ze jest po kontuzji, ale po to jest przeciez 2 druzyna. chyba, ze nie moze tam w ogole grac? nie wiem jak sie zminily przepisy teraz.
    .
    ogolnie gralismy skrzydlami, ale jakby bez skrzydel. wprawdzie dobry wystep Thiakane, ale to przeciez zaden skrzydlowy. jeszcze trafil na sedziego rasiste. przeciez jaki byl ten karny, ledwie co dotknal rywala? a potem cokolwiek tknal rywala, to faul. co to jest balet? ten sedzia to wygladal jakby wziety z kosmosu albo z poziomu 5 czy 6 ligi.
    .
    po raz kolejny powtarzam, grajmy 3-5-2. skrzydla nam niepotrzebne bo skrzydla nic nie graja. Chrupalla odnajdzie sie rownie dobrze jako wahadlowy. i nie rozumiem, dlaczego Beniamin Czajka nawet nie jest na lawce rezerwowych, a nic nie slyszalem, aby pauzowal. wciaz mu beda wypominac ten jeden blad z Lechia. przeciez liczy sie caloksztal, a prezentowal sie w tych meczach co najmniej bardzo dobrze, jesli nie wzorowo. poza tym ma naprawde udany sezon w Stomilu. razem z Chrzanowskim i Szymanskim moga stanowic żelazna trojke defensorow pod nieobecnosc Biernata.
    .
    wedlug mnie w rewanzu w Tychach moga byc wielkie problemy, jesli GKS nie zagra tak strachliwie i frajersko jak w Płocku. a z Wisła Krakow moze byc mega pogrom. jak Sheffield Utd z Newcastle.
    .
    czas sie obudzic i zmienic ustawienie. Puchar Polski to idealna okazja na przecwiczenie takich wariantow. priorytetem jest przeciez liga.

Dodaj komentarz