Walec prowadzony przez Łukasza Nadolskiego rozjechał kolejnego przeciwnika na drodze do III ligi.
W sobotę punkty stracił dwie drużyny z czołówki tabeli IV ligi mazowieckiej. Mszczonowianka zremisowała w Józefowie, a KTS Weszło rzutem na taśmę, już w doliczonym czasie gry, uratował punkt w Piasecznie. Bliski kontakt w tabeli ma z Wisłą w tym momencie już tylko CK Troszyn (2 punkty straty).
Od początku spotkania w Raszynie dominowała Wisła II Płock. Szczególnie aktywny w pierwszej połowie był Gleb Kuchko, który co chwila nękał obrońców gospodarzy rajdami lewą stroną boiska. Nafciarze zdecydowanie przeważali, ale brakowało konkretów. W pierwszej półgodzinie gry oddali ledwie dwa celne strzały na bramkę raszynian. Gospodarze ambitnie się bronili, czasami niemal całą jedenastką we własnym polu karnym. W tym tłoku ciężko było znaleźć dogodną pozycję do oddania czystego uderzenia. Trzeba też dodać, że warunki atmosferyczne również nie sprzyjały efektownej grze. Od początku spotkanie toczyło się w strugach deszczu. Na ciężkim, namokniętym boisku piłka nie zawsze zachowywała się tak, jak oczekiwaliby tego piłkarze.
Wynik otworzył dopiero kilka minut przed końcem pierwszej połowy Dawid Krzyżański. Piłkę w pole karne zagrał Adrian Szczutowski, a nasz pomocnik sprytnym balansem ciała zgubił obrońcę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem wyprowadził Nafciarzy na prowadzenie.
Na drugą połowę piłkarze KS Raszyn wyszli nastawieni bardziej ofensywnie. To oczywiście otworzyło sektory boiska dla naszych ofensywnych piłkarzy. Wreszcie więcej miejsca na swoje tańce miał Adrian Szczutowski, piłkę za plecy obrońców co chwila posyłali Krzyżański i Witek. Nie będziemy wymieniać wszystkich świetnych okazji do zdobycia bramki przez Nafciarzy w II połowie. Nie liczyliśmy, ale było ich chyba kilkanaście.
Niecałe 10 minut po wznowieniu gry strzałem głową, po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Zynka, na 2:0 wynik podwyższył Grzegorz Wawrzyński. Sam „Zyniu” mecz skończył w 66. minucie z tą jedną asystą na koncie, choć gdyby miał w tym meczu nieco lepiej ustawiony celownik, to spokojnie mógł do tego dziś jeszcze dołożyć jeszcze hattricka.
Kwadrans przed końcem nadzieje gospodarzy na jakąkolwiek zdobycz punktową w tym meczu rozwiał Dawid Krzyżański do spółki, z wprowadzonym za Zynka, Dawidem Jabłońskim. Ten pierwszy wystrzelił jak pocisk prawą stroną boiska, zostawił za plecami rozpaczliwie próbującego złapać go obrońcę i wyłożył jak na tacy piłkę Jabłońskiemu. Doświadczonemu skrzydłowemu nie pozostało nic innego, jak tylko dołożyć nogę i skierować piłkę do siatki z ok. dwóch metrów.
Ambitnie grający gospodarze zostali nagrodzeni bramką honorową w 84. minucie. Jacek Strzegocki skierował futbolówkę do siatki w zamieszaniu w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Piłkarze Wisły II wracają do Płocka totalnie przemoczeni, ale z pewnością zadowoleni ze swojej postawy na boisku. Kolejny raz udowodnili, że na fotelu lidera nie zasiadają przypadkiem. Byli dziś szybsi, zwinniejsi, a przede wszystkim piłkarsko zdecydowanie lepsi od gospodarzy. Końcowy rezultat nie oddaje różnicy klas, którą obserwowaliśmy dziś na murawie Centrum Sportu w Raszynie.
Za tydzień do Płocka przyjeżdża aktualnie 10. w tabeli Wilga Garwolin, rundę jesienną zakończymy wyjazdem na trudny teren do Piaseczna.
KS Raszyn – Wisła II Płock 1:3 (0:1)
0:1 Krzyżański 43′
0:2 Wawrzyński 53′
0:3 Jabłoński 75′
1:3 Strzegocki 84′
Wisła II: Filip Kraska – Jakub Miarka (84′ Artur Szymański), Grzegorz Wawrzyński, Marcin Więckowski, Patryk Leszczyński (84′ Miłosz Korpowski) – Łukasz Mościcki, Dawid Krzyżański (84′ Dawid Zięba), Jakub Witek (84′ Marco Podoliak) – Gleb Kuchko (84′ Bartosz Borowski), Bartosz Zynek (66′ Dawid Jabłoński) – Adrian Szczutowski (84′ Kacper Błaszkiewicz)
Tabela IV ligi mazowieckiej po 15. kolejce
Polska piłka kopana, czasami rzucana. Nie mam pojęcia kto wygrał La Liga, z Premiership kojarzę tylko Salaha.
#WisłaPłock #ClipperNation
Jescze raz powtarzam mamy trenera na tu i teraz czyli Nadolskiego i nie potrzebne nam wynalazki typu Sagan czy Żuraw bo po dzisiejszym meczu z Motorem twierdzę że utrzymanie będzie max co możemy osiągnąć drużyna która gra 50 minut w przewadze rozpaczliwie się broni nie rokuje to była tragedia dobrze że mamy starego dobrego Janusa