Jesienne, sobotnie popołudnie…
Pierwszy rzut oka na składy i miła niespodzianka dla wielu kibiców Wisły. Do wyjściowej jedenastki, po równo dwustu sześćdziesięciu pięciu dniach przerwy, wraca Igor Drapiński. Młody defensor Nafciarzy ostatni raz w podstawowym składzie wybiegł 19 lutego, w spotkaniu przeciwko Miedzi Legnica. Do składu, po pauzie za kartki, wrócił również Jakub Szymański. Tak prezentowała się jedenastka wytypowana przez Dariusza Żurawia na to spotkanie:
Tak wyglądała natomiast wyjściowa jedenastka desygnowana do gry przez trenera Adama Noconia:
Nafciarze mocno rozpoczęli spotkanie. Pierwszą dogodną sytuację stworzyli sobie już w drugiej minucie. Ładnego dośrodkowania Fabiana Hiszpańskiego, wprost na głowę Łukasza Sekulskiego, niestety nie udało się naszemu kapitanowi zamienić na bramkę. Niestety goście nie pozostawali nam dłużni. W piątej minucie błąd w rozegraniu pod własną bramką Davida Niepsuja i Din Sula w wybornej sytuacji trafił tylko, albo i aż, w słupek. Mogli mówić Wiślacy o dużym szczęściu w tej akcji. Pierwszy kwadrans spotkania minął kibicom zgromadzonym na stadionie pod znakiem solidnego pierwszoligowego grania, i to niestety nie w pozytywnym znaczeniu tego zwrotu. Dużo błędów z obu stron. Dużo bezładnej kopaniny i strat. W czternastej minucie niefortunnie w oko trafiony został Fabian Hiszpański i w związku z tym mieliśmy krótką przerwę w grze. Po chwili zawodnik Nafciarzy wrócił na boisko.
W siedemnastej minucie kolejny raz przed świetna szansą stanął Sula. Napastnik gości, na nasze szczęście, w wybornej sytuacji uderzył wysoko ponad bramką Bartka Gradeckiego. Chwilę później na boisku leżał ponownie Hiszpański. Tym razem Fabian w walce o piłkę doznał jakiegoś urazu, szybka diagnoza sztabu medycznego i sygnalizacja konieczności zmiany. Fabian wrócił jeszcze wprawdzie na murawę, jednak błyskawicznie z rozgrzewki przywołany został Kacper Laskowski i to on intensywnie przygotowywał się by zastąpić na boisku wychowanka Wisły. Do tej zmiany ostatecznie nie doszło. Na nasze szczęście Fabian był w stanie kontynuować grę.
W trzydziestej minucie kolejny raz słupek uratował Gradeckiego, jak i całą Wisłę przed utratą bramki. Po rzucie rożnym i wybiciu piłki przez obrońców Nafciarzy piłka spadła pod nogi Wojciecha Kamińskiego, a ten bez zastanowienia huknął potężnie w kierunku naszej bramki. Drugie bardzo poważne ostrzeżenie dla gospodarzy. Generalnie pierwsze dwa kwadranse w wykonaniu płocczan można podsumować jednym słowem. Bezproduktywne. Wiślacy wprawdzie byli bardzo agresywnie w odbiorze, próbowali też konstruować jakieś akcje jednak oprócz akcji z drugiej minuty nie udało im się zagrozić bramce Artura Halucha. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa nie uraczy nas bramkami wydarzył się coś niebywałego. W trzydziestej piątek minucie Dawid Kocyła bardzo ładnym uderzeniem zza pola karnego zdobył bramkę dla Nafciarzy. Warto w całej tej akcji podkreślić olbrzymią rolę Mateusza Szwocha który, najpierw przejął piłkę i rozpoczął atak Nafciarzy, a ostatecznie zanotował asystę przy golu Kocyły. Nic nie zwiastowało tego gola, można by nawet śmiało stwierdzić, że pachniało prędzej golem dla Odry niż Wisły. Kilkadziesiąt sekund później doszło do awantury pod bramką Gradeckiego. Nasz bramkarz wdał się w przepychanki z Sulą i obaj panowie otrzymali, od sędziego głównego tego spotkania, zapewne na uspokojenie, po żółtej kartce. Chwilę później żółty kartonik obejrzał jeszcze Hiszpański. W czterdziestej czwartej minucie, zdecydowanie napedzony strzeleniem bramki, Kocyła próbował uderzenia z niemal tego samego miejsca co przy golu. Tym razem na drodze piłki stanął jeden z obrońców Odry. Dawid ewidentnie nabrał wiatru w żagle po wpisaniu się na listę strzelców. W doliczonym czasie gry jeszcze raz na strzał z dystansu zdecydował się również Kamiński. Uderzenie pomocnika Odry tym razem minęło już lewy słupek bramki Wisły o dobre kilkadziesiąt centymetrów. Do końca pierwszej części gry wynik nie uległ już zmianie.
Na drugą część spotkania obie drużyny wyszły bez zmian personalnych. Druga połowa meczu rozpoczęła się od trzeciej próby uderzenia Wojciecha Kamińskiego, powiedzieć że była to zdecydowanie najgorsza próba w wykonaniu pomocnika Odry, to jak nic nie powiedzieć. Chwilę później rajd Kocyły przerwał faulem Dawid Czapiliński, niestety z rzutu wolnego wykonywanego przez Szwocha nie wynikło zupełnie nic. W 52. minucie kolejny raz w akcji Kocyła. Napastnik Wisły skutecznie naciskał na Halucha jednak do szczęścia zabrakło dosłownie kilku centymetrów. Ostatecznie bramkarz gości zdołał wybić piłkę. Nie minęła minuta, a znowu w roli głównej Koci. Tym razem w dojściu do piłki przeszkodził jednak młodemu graczowi Wisły jeden z obrońców Odry. Pięćdziesiąta trzecia minuta i … znowu Kocyła, tym razem nie w akcji ofensywnej a faulowany przez Mikinicia na naszej połowie boiska. W efekcie tego przewinienia napastnik Odry został ukarany żółtą kartką. Trzy minuty później pierwsza zmiana w ekipie Nafciarzy. Boisko opuścił Emil Thiakane, w jego miejsce pojawił się Paweł Chrupałła. Senegalczyk z polskim paszportem po urazie ewidentnie nie może odbudować formy z początków gry w Wiśle.
W siedemdziesiątej drugiej minucie podwójna zmiana w Wiśle. Boisko opuścili strzelec gola – Dawid Kocyła oraz Igor Drapiński. W ich miejsce pojawili się Krzysztof Janus oraz Milan Spremo. Dopiero co zdążyli się pojawić na murawie, a już duet Janus Spremo stworzył wyborną okazję Hiszpańskiemu. Niestety Fabian nie zdołał dojść do strzału i skończyło się na strachu Halucha. Chwila przerwy, videoweryfikacja i … rzut karny dla gospodarzy. Jak się okazało był w tej sytuacji faulowany. Do ustawionej na 11. metrze piłki podszedł, jak zwykle kapitan Nafciarzy i … trafił prosto w Halucha. Na nasze szczęście do odbitej piłki dopadł Paweł Chrupałła i umieścił ją w bramce, dając nam dwubramkowe prowadzenie. Podwójna zmiana w drużynie gości, murawę opuścili Surzyn oraz Mikinic, w ich miejsce zameldowali się Hebel oraz Antczak. Chwilę później świetne wejście w pole karne Milana Spremo, uderzenie, zablokowywane przez obrońców. Dobitka Chrupałły niestety była niecelna. W osiemdziesiątej siódmej minucie kolejna zmiana w drużynie Adama Noconia. Adrian Purzycki zastąpił Rafała Niziołka. Chwilę później, żółta kartka dla Dawida Niepsuja za dyskusje z arbitrem. Przy rzucie rożnym dla Odry po „żółtku” zarobili jeszcze Spremo oraz Czapliński . W dziewięćdziesiątej minucie miała miejsce zmiana w drużynie Wisły. Murawę opuścił Łukasz Sekulski, w jego miejsce wszedł Nikola Sreckovic. Sędzia Frankowski postanowił przedłużyć o pięć minut regulaminowy czas gry. Nie wniosło to jednak wiele i ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Wisły 2:0.
Nie zachwycili Nafciarze w tym spotkaniu, ale jak nauczył nas poprzedni sezon nie ważne są wrażenia artystyczne a to co w sieci. W tej najważniejszej statystyce Wisła zdecydowanie przeważała po końcowym gwizdku i to podopieczni Dariusza Żurawia dopisali sobie ostatecznie 3 punkty w ligowej tabeli. Warto podkreślić świetne wejście trenera Żurawia do Wisły. Trzy mecze i siedem oczek to bardzo dobry wynik, szczególnie patrząc na to z kim mierzyli się Nafciarze. Jeśli chodzi o mecz z Odrą na wyjątkową pochwałę zasłużył Dawid Kocyła. Osobiście mam nadzieję że ta strzelona bramka odblokuje tego młodego chłopaka i teraz z meczu na mecz będzie on grał tylko lepiej.
Wisła Płock 2-0 Odra Opole
Dawid Kocyła 36, Paweł Chrupałła 78
Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki – 16. Fabian Hiszpański, 24. David Niepsuj, 77. Jakub Szymański, 4. Adam Chrzanowski, 21. Igor Drapiński (72, 11. Milan Spremo) – 19. Émile Thiakane (57, 37. Paweł Chrupałła), 23. Filip Lesniak, 14. Mateusz Szwoch, 9. Dawid Kocyła (72, 10. Krzysztof Janus) – 20. Łukasz Sekulski (90, 30. Nikola Srećković).
Odra: 30. Artur Haluch – 9. Tomáš Mikinič (79, 25. Jakub Antczak), 27. Mateusz Kamiński, 2. Piotr Żemło, 24. Jakub Szrek – 29. Michał Surzyn (79, 28. Artur Pikk), 5. Rafał Niziołek (87, 13. Adrian Purzycki), 8. Wojciech Kamiński, 11. Dawid Czapliński, 77. Borja Galán – 98. Din Sula (79, 10. Maksymilian Hebel).
żółte kartki: Gradecki, Hiszpański, Niepsuj, Spremo – Sula, Mikinič, Czapliński.
sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
W 78. minucie Łukasz Sekulski (Wisła) nie wykorzystał rzutu karnego (Artur Haluch obronił).
Mój klub, moje serce, moja Wisła Płock
Oprócz tego mąż, ojciec i bimbrownik!
Ani słupek, ani poprzeczka nie ratują przed stratą bramki. To strzały niecelne.
kolejny fatalny mecz. paradoksalnie wygrywamy z liderem (trudno uwierzyc, ze naprawde nim sa czy tez byli) bedac w tak slabej formie, wiec trzeba sie cieszyc, ze powinno byc tylko lepiej. dodatkowo duze zaskoczenie ze strony skrzydlowych Kocyly i Chruppaly. tak krytykowani przeze mnie skrzydlowi strzelili obydwie bramki i poprawili statystyki. ale czy to akurat dobrze? tutaj mam mieszane uczucia, bo dalej forsujemy te skrzydla, ktory w mojej ocenie po raz kolejny prawie nic nie pokazaly poza tym razem „farcikiem”. czy byl karny? wedlug mnie nie bylo, ale przepisy ciagle sie zmieniaja i sedziowie czasami sa zmuszeni prawnie do popelniania takich gaf. uderzenie w pilke obroncy Odry bylo pierwsze, a potem faktycznie juz nie mogl cofnac kopniecia nogi Hiszpanskiego. ale prawdopodobnie przepisy sa po stronie sedziego.
.
ogolnie dramat. gdzie duet Strozik – Sekulski albo Lewandowski – Sekulski?
.
Spremo poza piewsza 11? to jakis zart. zwlaszcza, ze w moim odczuciu nawet lepiej nadaje sie do srodka pola niz na lewym wahadle czy obronie. Lesniak w pierwszym skladzie? lepiej jak pozostawie decyzje personalne bez komentarza, bo naprawde jestem daleki od ich akceptacji. trener rzadzi. chociaz zobaczymy co nam wyrzadzi. na razie widze brak stylu. w Brazylii pewnie juz kibice by protestowali, ale przeciez to tylko polska liga. zero oczekiwan.
https://www.youtube.com/watch?v=iusEDWUf-wI&list=RDVe92mUmxOc0&index=4
zasiejmy odrobine optymizmu w naszym osrodku treningowym. dacie rade… hyhy
Co jest takiego niewłaściwego w zwróceniu uwagi, że słupek nikogo nie ratuje, bo to strzał niecelny? I z tego powodu komentarz nie jest publikowany?