24 kwietnia 1994 roku zebraliśmy się na stadionie w liczbie 6,5 tysiąca, by oglądać spotkanie Petrochemii z Okocimskim Brzesko.
Wiadomo, ze na ten mecz wychodziliśmy w roli faworytów. Nasz rywal nie radził sobie zbyt dobrze w obecnym sezonie i bliżej mu było do strefy spadkowej niż środka tabeli. Już wkrótce zresztą stanie się kolejną po Włókniarzu i Bugu ofiarą szalonych lat 90-tych. Browar Okocimski zrezygnuje ze sponsorowania i klub będzie zmuszony wycofać się z rozgrywek w trakcie sezonu.
Mecz, choć zakończył się pozytywnym dla nas wynikiem, nie był najlepszym widowiskiem, jakie dali Nafciarze. Na tym etapie rozgrywek i w walce o historyczną stawkę, nie styl i finezja były jednak ważne, a punkty, które przybliżały nas z meczu na mecz do wymarzonego celu.
W 22. minucie wynik otworzył Paweł Dylewski, jak zwykle bezbłędnie wykonując rzut karny. Nie cieszyliśmy się jednak długo tym rezultatem, ponieważ już trzy minuty później był remis. Udało nam się jednak pokonać przeciwnika jeszcze w pierwszej polowie. Tuż przed zejściem do szatni Jacek Majchrzak po dośrodkowaniu Bogusława Pachelskiego, umieścił piłkę w siatce rywali.
Już w 13. minucie drugiej połowy okazję do strzelenia gola wykorzystał Piotr Pomorski, któremu asystował Adam Majewski.
Mecz zakończyliśmy wynikiem 3:1. I zgodnie z przewidywaniami byliśmy drużyną wyraźnie lepszą, częściej atakującą.
Tygodnik Płocki opisał podopiecznych Grzegorza Wenerskiego tak:
Petrochemia w tym meczu pokazała wyrachowany futbol, Tworzyła bardziej rozumiejący się zespół, stworzyli więcej sytuacji do strzelenia bramek, wykorzystali to i zeszli z boiska jako zwycięzcy.
Proste, prawda?
Petrochemia zagrała w skladzie: Grzegorz Pietrzak – Jacek Majchrzak, Paweł Kędzierski, Dariusz Kowalski, Mirosław Milewski – Paweł Dylewski, Krzysztof Kwasiborski (62. Dariusz Krzywkowski,), Adam Majewski, Artur Wyczałkowski (78. Jacek Traczyk) – Piotr Pomorski, Bogusław Pachelski.
Żółte kartki dla Petrochemii – Kwasiborski, Dylewski.
Sędzia główny: W. Wlizło
Widzów: 6500
Po 24. kolejce mieliśmy strzelonych 39 goli, o sześć więcej niż Stomil i o cztery więcej niż Radomiak. Straciliśmy 17, również mniej niż drużyny z miejsca 1. i 3.
Stomil i Radomiak nie popisali się w tej kolejce. Stomil przegrał z Hetmanem Zamość, ale pozycji lidera nie stracił.
UWAGA! Bug Wyszków wygrał mecz! I to jak! 4:1 upokorzył Stal Rzeszów, która już chyba zaczęła się godzić z losem spadkowicza. Był to najwyższy wynik tej kolejki.
Na kolejny mecz zapraszamy was do Warszawy, gdzie o kolejne ligowe punkty powalczymy z Hutnikiem.
Wisła Płock, Inter Mediolan, jaram się Ekstraklasą i Serie A. Psychofanka Czarka Stefańczyka i Samira Handanoviča