Nigdy się nie poddawaj! Wisła Płock nadal w grze o baraże.

Relacja z meczu Wisła Płock Miedź Legnica

Po pierwszych 45 minutach wydawało się, że jest już pozamiatane. Nasi piłkarze stanęli jednak na wysokości zadania w drugiej części meczu z Miedzią Legnica i dzięki temu nadal możemy poważnie myśleć o Ekstraklasie!

Po porażce w Gdyni zamieszać lekko w składzie postanowił trener Żuraw. Od pierwszej minuty na boisku obserwowaliśmy Emila Thiakane i Igora Drapińskiego. W miejsce zawieszonego Gricia bliżej środka pola przesunięty został Fabian Hiszpański.

Miedź natomiast przystąpiła do meczu z Wisłą w następującym składzie

Kilka minut po pierwszym gwizdku sędziego to goście mogli wyjść na prowadzenie. Fryderyk Gerbowski idealnie obsłużył nabiegającego w pole karne Carloinę, piłkarz rodem z egzotycznego Curacao zagrał wzdłuż bramki do Bogacza, ale ten skiksował z trzech metrów, będąc sam na sam z pustą bramką. Polska piłka – where amazing happens.

Błyskawicznie próbował odpowiedzieć Thiakane, ale piłka po jego strzale z 20 metrów umarła w locie i turlając się opuściła boisko kilka metrów obok słupka. Minutę później akcja Miedzi – Bogacz tym razem trafia do bramki, ale na szczęście dla nas sędzia odgwizdał spalonego. Po chwili kolejna próba odpowiedzi w wykonaniu naszego Senagalczyka, tym razem dużo lepsza, ale jego strzał z lewej strony pola karnego sparował na rzut rożny Jakub Mądrzyk. Mocny początek spotkania.

W kolejnych minutach tempo spadło. Jeżeli ktoś kreował sobie okazje do strzelenia bramki, to raczej Miedź. Kiedy wydawało się już, że piłkarze będą schodzić do szatni przy bezbramkowym remisie, nieco niespodziewanie, w wydawałoby się niegroźnej sytuacji, na prowadzenie wyszli goście. Po dośrodkowaniu z połowy boiska piłka spadła na biodro Mijuskovica, a następnie wprost pod nogi Wiktora Bogacza. Tym razem nastoletni napastnik Miedzi niestety się nie pomylił.

Nasi piłkarze próbowali jeszcze reklamować zagranie ręką, ale sędzia Pskit nic sobie z tego nie robił i gwizdnął po raz ostatni w pierwszej połowie. Jeżeli w tym momencie ktoś z Was pomyślał sobie „spokojnie, nic się nie stało, w drugiej odrobimy” to gratulujemy pozytywnego podejścia do życia (ale też na wszelki wypadek sugerujemy skonsultować to z jakimś specjalistą). 

Nie poddał się z pewnością trener Żuraw. W przerwie postanowił zmienić elektrycznego dziś Gerbowskiego na Kocyłę. Co jednak ważniejsze – nie poddali się też nasi piłkarze! 

Tuż po wznowieniu gry z prawej strony miękko piłkę zacentrował Fabian Hiszpański, a piłkę z kilku metrów, na raty, do bramki skierował Marcus Haglind-Sangré! 

Remis! Żyjemy!

Nasz entuzjazm zdecydowanie opadł kilka minut później. W 52. minucie nerwy puściły naszemu kapitanowi. Łukasz Sekulski najpierw zahaczył przy wślizgu rozpędzonego Ibana Salvadora, a chwilę później jeszcze go odepchnął. Nie wiem, o co tam chodziło i co tak rozsierdziło Sekula, ale nie ma usprawiedliwienia dla takiego zachowania, w takim momencie, u tak doświadczonego zawodnika…

No nic. Mieliśmy przecież remis, który w takich okolicznościach nie był najgorszym rezultatem. 

Kilka minut później nie mieliśmy już „cennego remisu”. 

KU..AAAA PROWADZIMYYYY!!!!!!!111

Na linii pola karnego faulowany był Niepsuj. Piłkę, tradycyjnie, ustawił sobie Mateusz Szwoch. Uderzył mocno w prawy róg bramki, piłkę odbił przed siebie Mądrzyk, dopadł do niej Thiakane i…

DWWWWAAAAAAAAAAAAAAAAA jeden

Kolejne minuty to oczywiście przewaga Miedzi i stwarzanie sobie przez nich kolejnych sytuacji. Należy jednak też zauważyć, że nasi piłkarze NIE cofnęli się do desperackiej defensywy, ale mądrze starli się kontrolować wydarzenia na boisku. Oczywiście na miarę okoliczności. 

Sędzia doliczył do II połowy 6 minut, ale nic to piłkarzom Miedzi nie dało. 
Wisła, po zmartwychwstaniu w drugich 45 minutach dzisiejszego meczu, wygrywa i dzięki temu realnie utrzymuje się w grze o baraże. 

BRAWO PANOWIE PIŁKARZE!

Wisła Płock – Miedź Legnica 
2:1 (0:1)

0:1 – Wiktor Bogacz 45+1’
1:1 – Marcus Haglind-Sangre 47’
2:1 – Emile Thiakane 57’

 

Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki, 2. Marcin Biernat, 14. Mateusz Szwoch, 16. Fabian Hiszpański (80′, 4. Adam Chrzanowski), 19. Émile Thiakane (80′, 53. Jesper Westermark), 20. Łukasz Sekulski (C), 21. Igor Drapiński, 24. David Niepsuj, 32. Fryderyk Gerbowski (46′, 9. Dawid Kocyła), 33. Jarosław Jach, 44. Marcus Haglind-Sangré.

Czerwona kartka: Łukasz Sekulski 53′ (dwie żółte)

Kopnij dalej

Ten post ma jeden komentarz

  1. renegat

    zagralismy slabiutkie spotkanie, ale pomimo przeciwnosci losu udalo sie wygrac. grajac co 3 dni mozna sie spodziewac, ze ekipa jest zmeczona. jednak tych zmian widac niewiele, tylko Drapinski i Thiakene, ktory okazal sie w zasadzie najlepszy na boisku, o ile mozna kogos wyroznic w tej calej mizerii.
    .
    w kazdym razie z taka gra, szanse na awans bardzo maleja. brawo za 3 punkty, ale jest o czym myslec…

Dodaj komentarz