Hutnik zgaszony w Wiśle

Wisla II Płock Hutnik Warszawa 04/05/2024

Ten mecz wydawał się trudny. Raz, że to właśnie z Hutnikiem na jesieni przegraliśmy (0:1) jeden z dwóch przegranych wówczas meczów, dwa - nieprzypadkowo Hutnik do niedawna był liderem. Poza Arielem Borysiukiem (ten mecz rozpoczął na ławce rezerwowych), żadnych znanych nazwisk, raczej nołnejmy. Ale gra uporządkowana, widać rękę trenera, zresztą bilans wiosny Hutnika (6-1-1, bramki 20-12) mówił sam za siebie. A nasi chłopcy ? Cóż, po wcześniejszych „grzechach” z Piasecznem, Ursusem, czy Mszczonowianką, jeśli mieliby jeszcze myśleć o czymkolwiek w tym sezonie, ten mecz musieli bezwzględnie wygrać, tym bardziej, że dwa dni wcześniej Ząbkovia wygrała z Sokołem Serock 7:2. Więc to był superważny mecz dla naszych chłopaków

Początek podobny jak w meczu z Mazovią. Gnietliśmy, gnietliśmy, jak baba gniotąca ciasto na święta. No i wygnietliśmy. W 16 minucie Cielemęcki przejmuje piłkę z prawej strony pola karnego, przerzuca futbolówkę na lewą nogę i mierzonym strzałem po długim słupku pokonuje Balawajdera. Panie Radosławie, szapoba podwójne. Świetny początek. Do tej pory Hutnik grał dość nisko, przedarcie się przez tak zastawione zasieki łatwe nie jest, więc myślałem, że Hutnik będzie się musiał trochę otworzyć, a przez to nam będzie trochę łatwiej.

Ale łatwiej wcale nie było.  Hutnik od razu po stracie bramki próbował odrobić straty. Piłka coraz częściej gościła w naszym polu karnym, po jednej z takich sytuacji Krzyżański przejmuje piłkę w polu karnym, wyprowadzając ją, przypadkowo zahacza zawodnika Hutnika, karny. Na szczęście opatrzność nad nami czuwała i Maciejewski z karnego trafił w słupek. Uffff….

Hutnik dalej próbował, miał ze 2-3 niezłe sytuacje w naszym polu karnym, ale brakowało albo dokładności, albo szczęścia, albo najzwyczajniej w świecie umiejętności. My też próbowaliśmy, ale bez specjalnego efektu. Aż w ostatniej akcji pierwszej polowy, piłkę w polu karnym Hutnika przejął Oskar Tomczyk i płaskim „szczurem” z kilkunastu metrów znów pokonał Balawajdera. Jeśli ktoś myślał, w jaki sposób należałoby zakończyć pierwszą połowę, to Tomczyk wybrał najlepszy. Brawo.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Hutnika, ale niewiele z nich wynikało. Oddaliśmy gościom piłkę, sami czekając na okazję do kontry. Ta pojawiła się dość szybko. W 51 minucie po wyjściu z kontrą Krzyżańskiego, z lewej strony pola karnego minimalnie nad poprzeczką lewą nogą strzelił Kuchko. Po chwili Cielemęcki z okolic linii pola karnego strzelił wprost w bramkarza. Potem działo się stosunkowo niewiele, Hutnik chciał, ale za bardzo nie potrafił, natomiast nasza defensywa spisywała się bez zarzutu. Aż nadeszła 69 minuta spotkania. Miarka praktycznie z zerowego kąta próbował strzelać / dośrodkowywać, futbolówka minęła bramkarza, uderzyła w przeciwległy słupek, dopadł do niej Tomczyk i z metra wpakował ją do bramki.  

Ten gol chyba do końca uspokoił mecz. Hutnik próbował, ale jego zapał malał z każdą chwilą, chyba czuł, ze dziś niewiele jest w stanie ugrać, a my sprawialiśmy wrażenie sytych. Ale jak pojawiła się okazja, grzechem byłoby jej nie wykorzystać. Po dośrodkowaniu Pawlaka z prawej strony futbolówkę do bramki Hutnika silnym strzałem prawą nogą posłał Borowski. Brawo chłopaku, bramka z Mazovią, bramka z Hutnikiem, jeśli nie zwariujesz, mogą być z Ciebie ludzie. 

Po tej bramce już byliśmy solidnie najedzeni. W samej końcówce, Maciejewski wykorzystuje złe ustawienie naszych stoperów, wychodzi sam na sam i zdobywa honorową bramkę dla Hutnika. Zasłużoną, bo Hutnik na tę bramkę zasłużył. Ale ten gol już nic nie mógł zmienić w przebiegu całego spotkania. 

Przyjeżdżając do nas, Hutnik miał zamiar spalić nas w swoim hutniczym piecu. Tymczasem został dość mocno zgaszony. Były w tym meczu ciężary, ale nasi chłopcy, jak zawodowy sztangista, wzięli je na klatę, zarzucili do góry, a potem robili swoją robotę. Hutnik – jak dla mnie – jest drużyną półkę wyżej niż Mazovia i przekonujące  zwycięstwo nad trudnym rywalem  może tylko cieszyć. A ja się cieszę tym bardziej, że o ile po pierwszych meczach na wiosnę pisałem, że z drużyny z jesieni nie zostało nic, tak teraz mogę chyba spokojnie napisać, że z drużyny grającej na początku wiosny też ……. nie zostało nic. Pewnie w obronie, kombinacyjnie w ataku, ze strzelonymi bramkami. Taką dwójkę chce się oglądać.

Brawo, chłopaki ! 

 

A co Pawlak robi w dwójce, zamiast być pierwszym wyborem na prawe wahadło w jedynce, nie mam pojęcia.  

 

Wisła II Płock – Hutnik Warszawa 4:1 (2:0)

1:0 – Radosław Cielemęcki 16′

2:0 – Oskar Tomczyk 45′

3:0 – Oskar Tomczyk 69′

4:0 – Bartosz Borowski 82′

4:1 – Rafał Maciejewski 89′

Wisła: 1. Piotr Zieliński – 21. Jakub Miarka (80, 46. Patryk Leszczyński), 5. Beniamin Czajka, 27. Marcin Więckowski (C), 24. Aleksander Pawlak, 37. Mieszko Lorenc (79, 9. Łukasz Mościcki), 22. Bartosz Zynek (76, 8. Szymon Leśniewski), 28. Radosław Cielemęcki (69, 17. Jakub Witek), 32. Dawid Krzyżański (76, 33. Jakub Maślak), , 11. Gleb Kuchko (69, 7. Dawid Zięba), 26. Oskar Tomczyk (80, 16. Bartosz Borowski).

Wybrane wyniki 26 kolejki :

Ursus Warszawa

2-1

Mszczonowianka

Marcovia Marki

3-2

Mazovia Mińsk Maz

Wisła II Płock

4-1

Hutnik Warszawa

Ząbkovia Ząbki

7-2

Sokół Serock

KTS Weszło Warszawa

6-0

Józefovia Józefów

MKS Piaseczno

2-3

KS CK Troszyn

KS Raszyn

0-2

Oskar Przysucha

Czołówka tabeli po 26 kolejkach. 

źródło: 90minut.pl

Kopnij dalej

Ten post ma jeden komentarz

  1. renegat

    awans musi byc. trzeba cisnac chlopakow, szkoda by tkwic w tej lidze, a wciaz moga sie przeciez rozwijac.
    .
    dlaczego Pawlak nie jest pierwszym wyborem na wahadle w jedynce? po pierwsze, poniewaz mamy Davida Niepsuja, ktory jest jednym z motorow druzyny. po drugie, nawet Vallo zasluzony z Ekstraklasy zawodnik nie jest drugim wyborem, wiec dlaczego niezwykle zdolny Pawlak (takze kilka razy skladalem zapytanie o niego) ma byc chociazby trzecim… ale to juz sprawa na kolejny sezon. dajmy dograc go Panu Żurawiowi. a potem przyjdzie czas na podsumowania.

Dodaj komentarz