Marcin Biernat – EPILOG

Patrząc na reakcje kibiców, po informacji o rozstaniu z Marcinem Biernatem, nie mogliśmy przejść obok tego obojętnie. Skontaktowaliśmy się z naszym byłym już obrońcą i zadaliśmy mu kilka pytań! Łapcie co po rozstaniu z Wisłą powiedział nam Marcin.

Na początek coś cięższego. W jakiej atmosferze rozstajesz się z klubem. Czy były toczone jakieś rozmowy, czy po prostu przekazano Ci decyzję?

Myślę, że nazwałbym tę atmosferę normalną , nie chce na nic narzekać bo nigdy tego nie robiłem odchodząc z klubów ale też na pewno nie jest to jakieś ciepłe pożegnanie między obiema stronami. Po prostu informacja o końcu współpracy została przekazana do mojego agenta. Nie były prowadzone ze mną żadne rozmowy.

Zaczęliśmy od końca więc wrócimy może na początek twojej przygody w Płocku. Co czułeś przychodząc do Wisły? Nie ma co ukrywać, że klub był wtedy na potężnym zakręcie. Po totalnie nieoczekiwanym spadku i potężnej rewolucji kadrowej.

Rzeczywiście nie było wiadomo jak to będzie wszystko wyglądało. Była to dla mnie trochę niewiadoma , ale wiedziałem że Wisła Płock to duży klub i zdecydowałem się tu trafić i absolutnie nie żałuję.

Który moment w Wiśle był najlepszy i zostanie Ci najdłużej w pamięci?

Było kilka naprawdę fajnych ale ta bramka, która dała nam zwycięstwo w 94 minucie meczu z Górnikiem Łęczna w pierwszym meczu po powrocie po ciężkiej kontuzji. Fantastyczny moment i ta radość wspólnie z kibicami.

Jakie to uczucie na stałe zapisać się na kartach historii Wisły? Już zawsze będziesz strzelcem pierwszej bramki na Orlen Stadionie.

Naprawdę dla mnie to dużo znaczy i cieszę się że mogę być częścią historii tego klubu , klubu w którym czułem się jak w domu.

Nie zawsze było jednak pięknie. Teraz już na chłodno. Co Twoim zdaniem było przyczyną tak słabej końcówki w wykonaniu całej drużyny?

Uważam, że dużo rzeczy się na to złożyło i nie są to tematy do wywiadu. Mam swoje przemyślenia i może kiedyś przyjdzie czas żeby o nich porozmawiać.

Jakie plany na najbliższą i dalszą przyszłość? Urlop? Rozmowy z zainteresowanymi klubami?

Na pewno chciałbym teraz trochę odpocząć bo tak naprawdę zimą nie miałem urlopu gdyż cały czas pracowałem ciężko żeby jak najszybciej wrócić po kontuzji. Jesteśmy właśnie z żoną i dziećmi u rodziny bo w sezonie rzadko mamy taką możliwość. Kwestie rozmów z klubami zostawiam mojemu agentowi.

Na zakończenie, już tradycyjnie. Kilka zdań do kibiców…

Chciałbym podziękować kibicom, że tak świetnie mnie przyjęliście, za słowa wsparcia podczas kontuzji , za wspólną radość po bramkach I zwycięstwach. Jest mi naprawdę bardzo miło za tak liczne podziękowania i prywatne wiadomości po ogłoszeniu, że odchodzę z Wisły. Czułem się tutaj jak w domu i ten rok minął jak jeden dzień. Zawsze będę tu wracał myślami z uśmiechem na twarzy. Trzymajcie się Nafciarze , będzie mi Was brakowało 💙🤍💙

Kopnij dalej

Ten post ma 4 komentarzy

  1. renegat

    po tym slodko-gorzkim epilogu, pojawia sie jeszcze wiecej pytan. jest doswiaczony zawodnik, ktory swietnie czuje sie w Płocku, utożsamia z klubem, kibice go kochaja i… na koniec dostaje wykopany… pytanie, za co?
    .
    do Panow Sadczuka i Sztylki, ewentualnie Misiury. jak wy chcecie zbudowac dobra atmosfere wokol klubu, pozytywne relacje miedzyludzkie, szacunek i kult dobrej pracy, jesli wykonujecie ruchy wbrew zdrowej logice. wiadomo, ze jestesmy mniejszym klubem, ale posiadamy swoja tozsamosc lokalna, cenimy ja i dbamy o jej zachowanie, a takze dalszy rozwoj. takie decyzje nie sprzyjaja zdrowej atmosferze wokol klubu.
    .
    jeszcze raz powodzenia p. Biernat. i wierze, ze agent znajdzie nowy powazny klub.

    1. zksP

      Podpisuje się pod 2 akapitem, dobrze napisane.
      .
      Przy okazji, bo zapomniałem wspomnieć:
      „Uważam, że dużo rzeczy się na to złożyło i nie są to tematy do wywiadu. Mam swoje przemyślenia i może kiedyś przyjdzie czas żeby o nich porozmawiać.”
      .
      To akurat dosyć wymowne i jako opinia kogoś, kto widział wszystko od środka, nie wspomniało pokrzepiająco… Oby ten okres stęchlizny w klubie powoli przechodził do historii, bo to przez ostatni rok zabijało szanse na sukces. Fajnie byłoby wrócić do tej atmosfery, jaka była tu po awansie z III ligi za Kruszewskiego. Zresztą wtedy chciało się kibicować tym chłopakom bez względu na to, czy przegrywali, czy wygrywali. Zawsze robili taki wynik, na jaki było ich stać.

  2. zksP

    Brawo, że pociągnęliście temat, można na Was liczyć. Renegat pod poprzednim newsem wspominał o Biernacie i jego konkurentach, więc będę kontynuował temat tutaj: Wiem, że Sangre jest lubiany, wg mnie dobrze się zaaklimatyzował, ale jeśli chodzi o jego grę, to mam mieszane uczucia i najbardziej podoba mi się jego wzrost. Dla mnie on wprowadza niepewności w obronie. Jeśli oglądam nasze mecze w tv (a w tym sezonie także sporo domowych musiał tak odtwarzać), to często cofam ciekawsze sytuacje i stracone bramki. Na tej podstawie wyrobiłem sobie wstępną opinię nt Sangre, że często jest spóźniony, unika pojedynków 1:1 i popełnia proste błędy w kryciu/ustawianiu. Podobają mi się jego reakcję boiskowe, też chyba nieźle się zaaklimatyzował ale (i tu przechodząc do rzeczy): daleko mu do solidności Biernata, wolę Szymańskiego, ale ten też czasem daje się ogrywać zbyt łatwo. Czajka? Pisałem dopiero co: młody i jak na razie kompletnie zagubiony, banalne błędy w grze obronnej. Z dotychczasowych obrońców Biernat to dla mnie zdecydowany nr 1. Dlatego dziwi fakt, że ot tak z niego rezygnujemy. Popatrzmy: zaaklimatyzował się dobrze, kibice go polubili, bronił się na boisku, a na przyszły sezon mógłby realnie nas wzmacniać nawet jako dubler. A klub nie podejmuje nawet rozmów, jakby to był jakiś Kvocera, Jorginho, czy Gono… Coś tu się nie składa w logiczną całość. Jeszcze bardziej się nie składa, jeśli weźmiemy pod uwagę, że sam Sztylka (aż zerknąłem na szybko w „ściągę” przygotowaną niedawno przez Michała) sprowadzał go ledwie rok temu… Sprawdził się i jest do odstrzał bez negocjacji. 🙂
    .
    Rozumiem wypominanie wieku, ale można było lepiej to rozegrać i przynajmniej zostawić go choćby jako 5-tego obrońcę. Renegat wskazywał, że swoje może robić długość kontraktu Sangre… Ok, ale sam dyrektor ściągał go zimą i wykreował taką właśnie sytuację.
    .
    Może Biernat to nie jest tak zasłużony zawodnik (liczbą spotkań) jak odchodzący ostatnio Szwoch, Furman, Stefańczyk, nawet Merebashvili, ale znacznie bardziej zasłużony i o wyższym statusie niż wskazywałby na to 1 sezon spędzony w Wiśle. Pisałem, że Biernat dobrze się tu czuł, widać to po jego grze, determinacji i wywiadach jak ten. Kibice też potrzebują takich zawodników. Słabo, że wymienione wyżej postacie żegnaliśmy w niesmaczny dla mnie sposób, ale tutaj też niefajnie potraktowaliśmy kogoś wybijającego się ponad poziom „najmenik”. Niech w klubie w końcu pojmą to co pisałem rok temu przy Furmanie. Klub, to nie jest spółka z.o.o. obracająca piłkarzami. Fajnie jak obok Mokrzyckiego i heheszki-Gerbowskiego są tez postacie z którymi można się utożsamiać, którzy są często jedynymi (lokalnymi) idolami dla młodych kibiców. Cieszynka z kibicami to był jeden z magicznych momentów, które popychają klub do przodu… Jakoś Vallo bujający się 1,5 roku na hamaku nikomu nie przeszkadzał, zaaklimatyzowany Biernat, który zapieprzał na rehabilitacji, wrócił rekordowo szybko i od razu wbił bramkę by świętować z kibicami – do odstrzału.
    Ten ruch akurat zdecydowanie na minus…

  3. renegat

    problem lezy rowniez w hierararchi druzyny. wydawalo sie, ze to wlasnie Biernat jest tam liderem i numerem 1, z niepodwazalna pozycja. potem byl Sangre, Jach, Chrzanowski, Szymanski, Drapinski, ale bez wyrazniejszej pozycji. z niezrozumialych powodow wypadl na wiosne Czajka (z niezrozumialych, bo obrona wcale nie spisywala sie lepiej).
    .
    jesli jednak chodzi o Biernata, to pomimo bledow, ktore sie przytrafialy, nadrabial wola walki, ofensywnym usposobieniem, twardoscia. Sangre popelnil duzo bledow w defensywie, ale z podobncych powodow co Biernat dal sie lubic. jednak to przeciez Biernat wracal po ciezkiej kontuzji i szybko wrocil do podstawowej 11. dodatkowo na wiosne najbardziej szkoda i tak, ze to Szymanski i Czajka nie dostali wiecej szans na gre, co okazalo sie powaznym bledem. zwlaszcza przy slabym sezonie Chrzanowskiego. Czajka byl po udanym sezonie w Skrze Czestochowa, gdzie gral regularnie i wyrzucanie mu jednego bledu z meczu z Lechia to byla przesada. natomiast Szymanski radzil sobie przyzwoicie i jako reprezentant Polski U-21 potrzebowal gry i nabierania pewnosci siebie.
    .
    wniosek? czasami rece opadaja na wnioski, ktore zostaja w tym klubie wyciagane.

Dodaj komentarz