Piłkarscy Bogowie nie bywają sprawiedliwi, czyli relacja z meczu #BBTWPŁ.

Miał być pierwszy poważny sprawdzian i był. Niestety koniec końców sprawdzian oblany. Nafciarze po bardzo dobrym spotkaniu przegrywają w Niecieczy z Bruk-Betem Termaliką 2:4 po golach Jime i Kuna dla Wisły oraz hat-tricku Karaska, oraz golu Trubehy na gospodarzy.

Trenerzy obu zespołów zdecydowali się na kilka roszad w wyjściowych jedenastkach względem weekendowych spotkań.

Pod nieobecność w wyjściowej jedenastce Łukasza Sekulskiego opaskę Kapitana dumnie na ramieniu prezentował Maciej Gostomski.

Weszli w to spotkanie Nafciarze na pełnej petardzie. Już w drugiej minucie swojego debiutanckiego gola zdobył Piotr Krawczyk. Wielbłąda w wykonaniu defensywy Słoników wykorzystał David Niepsuj a po chwili wyłożył jak na tacy piłkę byłemu napastnikowi Górnika Zabrze. Sędzia Daniel Stefański do spółki z VAR postanowili urządzić sobie konsylium nad akcją bramkową Wisły. Konsylium trwało i trwało aż w końcu uznano, że gola nie będzie. Tercet ślepych myszek orzekł, że David Niepsuj biegnąc, faulował jednego z rywali. Nie minęła minuty a David Niepsuj, zamiast asysty mógł mieć na koncie gola. Na szczęście dla arbitrów bramkarz gospodarzy uchronił ich przed szukaniem argumentów, aby gola nie uznać. 

Ostatnie kolejki rodzimej ligi udowadniają, że nawet taki system jak VAR można doprowadzić nas przepaść absurdu, po czym zrzucić w tą bezdenną otchłań. Po sytuacji bramkowej Nafciarzy do wielu z was pewnie wróciło widmo poprzedniego spotkania w Niecieczy. 

Po świetnym otwarciu Nafciarze oddali trochę inicjatywę gospodarzom. Drużyna Termaliki jednak niewiele potrafiła z posiadania piłki zrobić. Nafciarze natomiast postanowili znowu przyspieszyć i zdobyć drugiego gola. Sztuka ta udała się już w szesnastej minucie Dawidowi Kocyle. Niestety, tym razem sędzia liniowy uznał, że gola nie będzie. Muszę przyznać, że tym razem była to jednak słuszna decyzja. 

Jeśli już coś się działo ciekawego na boisku w Niecieczy, to do 20. minuty były to akcje autorstwa Wisły Płock. Tak było też w dwudziestej drugiej minucie kiedy to czujność Adriana Chovana sprawdził Dawid Kocyła. Chwilę później Fassbender został ukarany jak najbardziej zasłużoną żółtą kartką. W dwudziestej piątej minucie Nafciarze byli o włos od kolejnego nieznanego gola. Dawid Kocyła głową przestrzelił nieznacznie. Na wszelki wypadek sędzia liniowy jednak zawczasu zasygnalizował pozycję spaloną naszego napastnika. 

W odpowiedzi Mrosek z dystansu. Na nasze szczęście strzał młodzieżowca drużyny Słoników został zablokowany przez defensorów Wisły. W 30. minucie żółtą kartką ukarany został w zespole Nafciarzy, David Niepsuj. 

Jak mawiał klasyk… DO TRZECH RAZY SZTUKA!! Świetne uderzenie z dystansu Jorge Jimeneza po rękach Chovana ląduje w siatce Bruk-Betu. Warto tutaj podkreślić, że cała akcja bramkowa zaczęła się od rzutu wolnego podyktowanego po faulu na strzelcu gola. Dla Jime to już piąte trafienie w tym sezonie. Ciekawe czy nadal znajdą się tacy, co napiszą, że Jime jest fatalny🤭.

Trzy minuty później powinno być 2:0. Świetnego podania Dominika Kuna nie umiał jednak zamienić na gola Piotr Krawczyk. Nafciarze ewidentnie nie chcieli schodzić do szatni z jedynie jednobramkową przewagą. Dwoili się i troili w ofensywie, żeby jeszcze przed przerwą zapewnić sobie względnie bezpieczną przewagę. 

W tym miejscu pochylę się nad kolejnym absurdem sędziowskim. Sama analiza VAR bramki Krawczyka trwała 3 minuty z zegarkiem w ręku, do tego mieliśmy jeszcze żółte kartki, nieznanego gola Kocyły, 8 rzutów rożnych gospodarzy… i sędzia Stefański uznał, że pierwszą część przedłuży o… 2 minuty. 

Niestety, nie udało się Nafciarzom przed przerwą zdobyć drugiego gola i z lekkim niedosytem udali się goście do szatni. 

W przerwie obaj trenerzy zdecydowali się na roszady w składach. W zespole Wisły na drugą część spotkania nie wyszedł już Dawid Kocyła, w jego miejsce na placu gry pojawił się Krystian Pomorski. Trener Brosz w szatni zostawił Fassbendera posyłając w jego miejsce Trubehe. Na boisko nie wrócił też Taras Zaviyskyi, w jego miejsce zobaczyliśmy Daniela Hilbrychta.

Wprawdzie po zmianie stron zespół z Niecieczy coraz śmielej poczyniał sobie w ofensywie jednak konkrety znowu były po stronie Nafciarzy. W 53 minucie potężne uderzenie Kuna z trudem obronił bramkarz gospodarzy. Niestety, niewykorzystane sytuacje się mszczą. W pięćdziesiątej piątej minucie boleśnie przekonali się o tym Nafciarze. Jeden jedyny błąd Andriasa Edmundsona na gola zamienił Kacper Karasek. Nie minęła minuta, a Wisła ponownie mogła wyjść na prowadzenie. Świetne podanie Niepsuja, niepewna interwencja Chovana i Jime w doskonałej sytuacji uderzył nad poprzeczkę. Chwilę później podwójna zmiana w wykonaniu trenera Marcina Brosza. Boisko opuścili Mrosek i Spendlhofer w ich miejsce Strzałek oraz Dombrovskyi. 

Zagotowało się na boisku w 58 minucie. Najpierw żółtą kartką ukarany został jeden z członków sztabu Wisły, a chwilę później drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał David Niepsuj. Nasz wahadłowy obejrzał kartonik za faul taktyczny na Macieju Wolskim. Nafciarze w pięć minut stracili nie tylko prowadzenie ale też jednego graczy. 

W 63. minucie Putincewa zastąpił Farbiszewski a przy linii bocznej na wejście czekali już Sekulski i Misiak. Chwilę później zastąpili oni Piotra Krawczyka oraz Marcusa Haglinda-Sangre. 

Wisła w 10 była jednak jak wygłodniały lew. Jedna akcja. Jedno WYBORNE podanie Nastcia do Oskara Tomczyka, ten zagrywa wzdłuż linii bramkowej a Dominikowi Kunowi nie pozostało nic innego jak tylko wepchnąć piłkę do siatki Słoników! Bohater akcji bramkowej dla Nafciarzy sekundy później stał się antybohaterem Wisły. To Oskar faulował w polu karnym Hilbrychta a sędzia Stefański nie miał wątpliwości i wskazał na “wapno”. Do piłki podszedł ledwie żywy Trubeha i na nasze nieszczęście zdołał pokonać Macieja Gostomskiego. Niedługo cieszyli się Nafciarze z prowadzenia. Przyznam szczerze, że drugi raz tego wieczoru przypomniał mi się wyraźnie nasz ostatni pojedynek w Niecieczy. Dwa nieuznane gole Wisły i remis 2:2. Wiele wskazywało na to, że czeka nas powtórka z marcowego popołudnia.

W 82. minucie żółtą kartką, za przekomiczną próbę wymuszenia rzutu karnego, ukarany został Kamil Zapolnik. 

W końcówce spotkania, co chyba nikogo nie zaskoczy, to gospodarze częściej atakowali i szukali zwycięskiej bramki. Niestety… Piłkarscy Bogowie nie bywają sprawiedliwi. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, Kacper Karasek po raz drugi wpisuje się na listę strzelców i daje prowadzenie Słonikom. Chwilę później boisko opuścił Edmundson, w jego miejsce Maciej Famulak. W międzyczasie czerwoną kartkę obejrzał jeden z członków sztabu szkoleniowego Wisły. 

Wisła ruszyła w doliczonym czasie gry po gola wyrównującego i szybko zostali za to skarcenie. Doskonałe podanie Igora Strzałka do Karaska i Zawodnik z numerem “10” na koszulce skompletował hat-tricka. 

Niestety, Nafciarze przez 60 minut spotkania byli stroną przeważająca. Mało tego, grając w dziesięciu, potrafili wyjść na prowadzenie. Niestety błędy indywidualne Wiślaków i piorunująca końcówka Termaliki sprawiły, że pierwsza porażka w sezonie stała się faktem. Wynik meczu zdecydowanie nie oddaje tego co zobaczyliśmy na murawie. Nafciarze nie zasłużyli na tak wysoką porażkę, jednak tak jak napisałem. Piłkarscy Bogowie nie bywają sprawiedliwi. 


Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4-2 Wisła Płock
Kacper Karasek 55, 88, 90, Andrzej Trubeha 76 (k) – Jime 37, Dominik Kun 71

Bruk-Bet Termalica: 1. Adrián Chovan – 17. Taras Zawijśkyj (46, 21. Damian Hilbrycht), 23. Lukas Spendlhofer (57, 8. Andrij Dombrowśkyj), 29. Gabriel Isik, 77. Artem Putiwcew (63, 18. Bartosz Farbiszewski), 6. Maciej Wolski – 22. Noah Mrosek (57, 86. Igor Strzałek), 28. Maciej Ambrosiewicz, 10. Kacper Karasek – 7. Morgan Faßbender (46, 53. Andrzej Trubeha), 25. Kamil Zapolnik.

Wisła: 33. Maciej Gostomski – 24. David Niepsuj, 44. Marcus Haglind-Sangré (64, 17. Przemysław Misiak), 19. Andrias Edmundsson (89, 11. Maciej Famulak), 5. Bojan Nastić, 37. Oskar Tomczyk (76, 3. Ksawery Kukułka) – 18. Jime, 8. Dani Pacheco, 14. Dominik Kun – 9. Dawid Kocyła (46, 6. Krystian Pomorski), 22. Piotr Krawczyk (64, 20. Łukasz Sekulski).

żółte kartki: Faßbender, Zapolnik – Niepsuj, Misiak.
czerwona kartka: David Niepsuj (59. minuta, Wisła, za drugą żółtą).

sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Kopnij dalej

Ten post ma 6 komentarzy

  1. Cezary

    Po bardzo dobrym spotkaniu? Czy ktokolwiek wytłumaczy mi decyzje Misiury trzymając na boisku niepsuja po trzeciej żółtej kartce w 6 meczach czy ktokolwiek wytłumaczy obecność w składzie Tomczyka może pan bajkopisarz misiura to zrobi to nie piłkarze przegrali ten mecz a tylko i wyłacznie trener no właśnie trener czy wizjoner nie przekonuje mnie ten gość może was przekonał mnie nie a jeżeli się mylę to pierwszy to odszczekam wystarczył karasek chociaż nie wiem za cholerę kto to ku….a jest naprzeciw mniał pacheco jime nastić gostomski sekulski krawczyk kocyła itd żenada panie trenerze a tak na marginesie to znicz bardzo dobrze sobie radzi bez pana

    1. zksP

      Znicz sobie radzi, czy nie. Ważne jest, że gość inteligentny, ma jakiś pomysł, charyzmę, potrafi tym zarządzać, wie czego potrzeba. Oczywiście nie ze wszystkim się z nim zgodzę, ale jakie są alternatywy? Większość polskich trenerów to tragedia. Wystarczy popatrzeć wstecz na naszych trenerów. Żuraw? …przemilczmy. Stano? Najlepiej sobie radzi z nakręcaniem piłkarz – biegaj, biegaj, biegaj… ale mam wrażenie, że to jest cały jego trenerski repertuar. Przez ponad pół roku nie potrafił wydźwignąć zespołu z kryzysu. Saganowski? Fajne ustawienie, poza tym zagubiony, zamiast chwycić to wszystko i prowadzić, to narzeka, ten mu nie chciał trenować, tamten coś powiedział na obozie… Ciągłe zażalenia, a na murawie rąbanka. Może Sobolewski? Też przemilczę. Trzeba szanować Misiurę, bo to rzadki okaz i jeden z top trenerów w naszej historii. A, że ma swoje decyzje? Zawsze człowiek by zrobił coś inaczej.
      Skoro ja przymknąłem oko na znienawidzone przeze mnie 3-5-2, to każdy może zrobić podobnie. 😉
      Btw, zwróć uwagę jak Misiura ogarnął kulturę gry. Jak wyprowadzaliśmy piłkę w 1 meczu z Kotwicą (ciężko to nam szło), a jak w kolejnych meczach. Ile razy graliśmy „lagę do przodu”, stały element np za Żurawia? Prawie wcale, ewidentnie zawodnicy są uczuleni. Famulak wyszedł w 1 składzie na Kotwicę, zgadzam się, że nic nie pokazał i trener sam wyciągnął z tego wnioski. Podobnie zgadam się z jego diagnozą, że Sekul czasem bez sensu traci siły robiąc pressing na obrońcy/bramkarzu, który ma po bokach 4 opcje do zagrania piłki. Brawo.
      .
      Ale, żeby nie było, że ja tutaj atakuje to co napisałeś i chcę wykazać, że jest odwrotnie. O Tomczyku np pisałem już przed chwilą, nie chcę się powtarzać. Zresztą jakąś podświadomą empatią nie wspomniałem, że spowodował karnego (to jest dla mnie 1 z efektów zderzenia z piłką na za wysokim poziomie – jesteś za wolny). Niech tak już zostanie. 🙂 Uważam, że powinien ogrywać się na razie w rezerwach. Szokuje mnie też, że nie daje więcej z przodu. Weźmy Pawlaka, młody, z tyłu popełniał błędy, ale ile dawał w ofensywie w Ekstraklasie?! A tu napastnik i nic… Pewnie wynik szoku po przestawieniu i brak automatyzmów. Tego co ma np Niepsuj, który FENOMENALNIE ruszył przy nieuznanej bramce. Idealny timing, pełen gaz.

  2. zksP

    Cóż… ciężko nie czuć frustracji po takim meczu. 2x prowadzimy, strzelamy w 10, a i tak przegrywamy. Rywal strzela 2 pierwsze gole po dwóch prezentach od obrońców (przy 2-2 ma 2 strzały celne). Do tego jeszcze musimy grać w 10, choć praktycznie nie popełnialiśmy fauli. Mało? To jeszcze można dorzucić 2 gole nieuznane. Pech, to mało powiedziane…
    Ale lepiej przegrać w ten sposób, niż jak z Odrą w poprzednim sezonie, czy nawet wygrywać tak jak wtedy wygrywaliśmy (oglądać się nie dało!). Punkty to wynik dobrej gry, a nie odwrotnie. Skoro gramy dobrze, a graliśmy dobrze biorąc pod uwagę bardzo trudny teren, to jeszcze punkty przyjdą. Tak jak pisałem przed meczem, bez względu na wynik, nie będzie powodu do stresu. Zawodnicy też teraz potrzebują wsparcia, mam nadzieję przy okazji, że mimo wszystko to jeszcze mocniej wzbudzi w nich sportową złość na Ruch, który także wyjdzie walczyć na 100%.
    .
    Pokuszę się o kilka uwag tego co się wydarzyło na boisku.
    1)Znów słaby występ Tomczyka na wahadle. Czy Misiura wreszcie się z tego wyleczy? Nie chcę krytykować trenera, dlatego z kredytem zaufania daję mu prawo do takich decyzji, ale… Cały czas tego nie rozumiem. Może i Tomczyk zrobi karierę jak Robert Lewandowski, ale na razie piłkarsko nic nie pokazuje. Prawie nic, bo w końcu miał jakikolwiek pozytywny przebłysk w grze i to w postaci asysty. Ale poza tym? 2x w prostej sytuacji wybija piłkę na rożny, bo kopnęło mu się w przeciwną stronę niż chciał (widać brak doświadczenia na pozycji, to było do zagrania głową!), albo niecelnie podaje do Gostomskiego. Zwróćcie uwagę, że w 1 połowie KAŻDĄ akcję pchaliśmy stroną Niepsuja. Chyba piłkarze też nie mają zaufania do pomysłu trenera. Specjalnie to obserwowałem. RAZ Nastić zawahał się, ale w końcu podał do Tomczyka (28 albo 38min), efekt? Podanie do nikogo i po piłce. Jeśli już dać mu szansę, to w ataku… Tyle mamy alternatyw na wahadle…
    2) Przy grze w 10 może mieliśmy jakiś plan aby wykorzystać technikę Jime, Pacheco i Kuna, by trochę przytrzymać piłkę i dać odpocząć obronie, nie wiem. Ale przy pressingu Niecieczy nie było na to szans. Mam wrażenie, że trochę nie mieliśmy na siebie pomysłu. Udało się zrobić tą jedną akcję, ale poza tym? Jakoś nie bardzo wiedzieliśmy co zrobić z piłką, byliśmy bezradni. Brakowało przestawienia na szybkie kontry, jakby z ławki mogło wejść wtedy dwóch takich Kocyłów i czekać na podania na wolne pole.
    3) Trochę to pachnie złośliwością, ale tradycyjnie podważę sięganie głębiej do kieszeni na pensję dla bramkarza. Ponarzekam też na to, co znaczą te nagrody przyznawane w dużej mierze za czyste konta. Koniec końców Gostomski znów co miał wpuścić, to wpuścił, do tego raz miał problem ze złapaniem prostego dośrodkowania (czy wrzutu z autu). Wg mnie przy golu na 1-1 też może mógł zachować się lepiej, bo wyszedł i czekał na napastnika, jeszcze zaczął się kłaść, co było wyjątkowo wygodne dla napastnika.

  3. renegat

    Cezary@ widze, ze jednak tym razem straciles glowe. nie ma sensu komentowac tego co napisales, bo to jak strzal w kolano.
    .
    szkoda tej porazki, bo w zasadzie byl to mecz z cyklu 3 punkty juz w kieszeni, tylko trzeba postawic kropke nad i. calkowita dominacja Nafciarzy do czerwonej kartki. ale wedlug mnie kluczowe dla przebiegu spotkania byly dwa epizody. pierwszy, to sytuacja sam na sam Krawczyka w pierwszej polowie. jak tego chlop nie wykorzystal, to zapewne sam sie zastanawia do tej pory. a drugi epizod to fatalny blad niezwykle pewnego do tej pory w obronie Edmundssona. podobnie jak Krawczyk moze sie jedynie zastanowic, jak mu sie to udalo. po tych dwoch 'trikach’ zaczalem watpic w koncowy sukces. wygrany mecz zamienil sie w porazke. pozostal jedynie material do przemyslen dla trenera Misiury i jego sztabu.

  4. Konrad

    Moim zdaniem wygralibyśmy, gdyby nie Niepsuj. Może nie jest zły piłkarsko, ale Hiszpański nie jest gorszy. Niepsuj regularnie łapie kartki, w tym meczu po żółtej od razu pomyślałem – oho, wcześnie, oby to się nie skończyło czerwoną – no i obawy okazały się słuszne. Błąd Edmundssona – pech, zmarnowana setka Krawczyka – bywa, u Sekul czasem marnuje setki. Ale to co odwala z faulami Niepsuj w większości meczów to jest kryminał.

    1. zksP

      No tak, Niepsuj i Hiszpański są wręcz trudni do porównania, bo mają odmienne mocne strony. Niepsuj jest dobry fizycznie, lepiej biega do przodu, ma dobre wyczucie i w przeszłości wielokrotnie świetnie wykorzystywał okazje, gdy otwierała się prawa strona. Ma nie najgorsze mocne dośrodkowanie i ogólnie Jest silny, co procentuje w pojedynkach fizycznych.
      Hiszpan za to odwrotnie, dużo się przewraca, czasem powoli wraca do obrony, a tam brak mięśni powoduje, że czasami trudno mu wygrać pojedynek z rywalem. Za to bardzo dobrze czuje się w grze kombinacyjnej, gdy jesteśmy w ataku pozycyjnym. Dobra technika, dokładne miękkie dośrodkowania, czy sprytne wycofania na 10metr. Hiszpan moim zdaniem świetny do małej gry gdy mocno przeważamy, Niepsuj lepszy na kontry.
      Btw, dobrze przypomniałeś tę świetną okazję Krawczyka. Sekul wg mnie momentami ma przesadnie mocną pozycję, choć jest najlepszym napastnikiem. Fauli Niepsuj rzeczywiście popełnia sporo, choć ten mecz to bardziej przypadkowe faule z niczego. Pech. Też zmartwiła mnie 1 żółta, ale wychodziłem z założenia, że tradycyjnie po 1 połowie Hiszpan z Niepsujem zamienią się miejscami. Wg mnie to dobra opcja, bo obaj prezentują właśnie podobny poziom i warto dać zawsze pograć i jednemu i drugiemu. Dziwię się trochę, że tutaj nie zdążyliśmy ze zmianą.

Dodaj komentarz