Już jutro Wisła Płock zmierzy się na wyjeździe z łódzkim Widzewem.
Przed sobotnim meczem jedno jest pewne – po 7. kolejce nadal będziemy liderem Ekstraklasy bez względu na to jaki wynik osiągniemy w Łodzi. Przewaga punktowa nad wiceliderem to aż pięć punktów.
Widzew po ośmiu latach powraca na ekstraklasowe salony. Z jakim skutkiem? Na razie zajmuje 10. miejsce w tabeli i wśród beniaminków radzi sobie najlepiej. Na koncie ma 7 punktów, dwie wygrane, jeden remis i trzy porażki. Co ważne w kontekście sobotniego spotkania – w tym sezonie jeszcze nie wygrał u siebie.
Jedziemy zatem do Łodzi nie tylko jako lider, ale też zdecydowany faworyt tego spotkania. Nafciarze jeszcze nie przegrali. Z drużyn, które w poprzednim sezonie były w tabeli nad nami, Nafciarze pewnie pokonali mistrza Polski – Lecha i pucharowicza – Lechię, zremisowaliśmy jedynie z trzecią siłą ubiegłego sezonu- Pogonią.
Widzew z Pogonią przegrał 2:1, podobnie z Lechią i Legią, odpowiednio 2:3 i 1:2. Wygrał natomiast z Jagiellonią i Wartą, które nie potrafiły przebić obrony Widzewa i zanotować choćby jednego gola. Łodzianie nie strzelili tylko w jednym meczu – ze Śląskiem Wrocław, gdzie spotkanie zakończyło się remisem 0:0.
Dla porównania bilans bramkowy Wisły to 18:5, Widzewa 7:7.
Patrząc zatem na dotychczasowe występy Widzewiaków ciężko przewidzieć jaki mecz zobaczymy w sobotni wieczór. Gra przeciwników do tej pory to mieszanka chaosu, przypadku i indywidualnych przebłysków czy to Patryka Lipskiego, czy przeżywającego drugą młodość Bartka Pawłowskiego. W ostatnich dwóch meczach widzieliśmy Widzew o różnych obliczach. W pierwszych połowach zespół zupełnie zagubiony, bez pomysłu na grę i desperacko wręcz próbujący zamurować dostęp do własnej bramki. Po zmianach stron za to rysował się obraz Widzewa, jaki pewnie łódzcy kibice chcieliby oglądać. Widzewa walecznego i operującego piłką.
Najsilniejszym punktem wydaje się być bramkarz – Henrich Ravas, do tej pory zdołał on zachować czyste konto w trzech meczach. Słowak może też pochwalić się skutecznością udanych interwencji – tych aż 70%. W ofensywie szczególna uwagę należy zwrócić na Bartłomieja Pawłowskiego (trzy bramki) i Patryka Lipskiego (dwie bramki).
Miejmy nadzieję, że maszyna Pavola Staňo, jak zaczęto nazywać drużynę Wisły Płock, nie będzie miała awarii w meczu z Widzewem. Być może będzie to najtrudniejszy dla nas mecz od rozpoczęcia rozgrywek. Czy zadziała logika Ekstraklasy, czy Widzew po raz pierwszy w tym sezonie wygra mecz u siebie? Jak będzie, przekonamy się już jutro o 20:00.
Wypowiedzi przedmeczowe
Iwona Wiśniewska, nafciarski.pl
Będę na tym meczu i liczę przede wszystkim na dobre widowisko, jak na hit kolejki przystało. Więcej argumentów jest po stronie Wisły Płock i mam nadzieję, że i tym razem Nafciarze wygrają, choć pewnie Widzew łatwo się nie podda, licząc, że uda się przełamać i wygrać w końcu mecz przed własną publicznością. Wynik meczu moim zdaniem to 2:4.
Leszek Milewski, goal.pl
Lepsza drużyna dawno na stadion Widzewa nie przyjechała, więc to będzie wydarzenia. Nafciarze na pewno mogą się spodziewać fantastycznej atmosfery. Ciekaw jestem, jaka będzie dokładnie, bo wiemy, że kiedyś te relacje nafciarsko-widzewskie nie były złe. Są też łącznicy między klubami, jak Rafał Siadaczka czy Paweł Miąszkiewicz, by wspomnieć pierwszych, którzy mi się kojarzą. Wisła Płock jest jednak dość mocnym faworytem, natomiast należy pamiętać, że Janusz Niedźwiedź to niezwykle pracowity facet. Analizuje rywali, umie dostosować taktykę pod przeciwnika, umie taktycznie zareagować w trakcie spotkania – dowodem mecze z Legią czy Wartą, gdzie pierwsze połowy zostały przespane. To niby oklepane w stosunku do Widzewa, ale ostatnie mecze udowadniają: z Widzewem trzeba grać do samego końca, nie lekceważyć go nigdy, nawet jeśli na boisku wygląda średnio. Myślę, że Widzew postawi się Wiśle, na pewno jest też presja na wynik u siebie, bo łodzianie wciąż są bez punktów w swoim domu.
Marcin Guzewicz, Radio Widzew
Na wstępie muszę powiedzieć, że tak jak większość osób interesujących się piłką w Polsce, tak i ja jestem zaskoczony postawą Wisły Płock. 16 punktów w pierwszych 6 spotkaniach to jest dorobek, który absolutnie musi budzić respekt. A niewiele brakowało, aby to był komplet, czyli 18/18. W spotkaniu z Pogonią Szczecin wcale nie byliście gorszym zespołem i przy odrobinie szczęścia to Wy mogliście schodzić jako zwycięzcy.
Do Łodzi przyjeżdżacie jako lider i w roli dużego faworyta tego spotkania. Raz, że przewodzicie w tabeli, a dwa, że Widzew w 2022 roku zapomniał, jak się gra przed własną publicznością. Kiedyś nasz stadion był twierdzą, teraz to co najwyżej ten najsłabszy domek z bajki o „trzech świnkach”. Niestety, ale jest pewien problem ze zwyciężaniem w Łodzi.
Na 100% nie jest to wina przytłaczającej publiki, bo na Widzewie taka atmosfera jest już od dawna.
Natomiast na kim się przełamywać jak nie na liderze i faworycie? Być może to będzie motorem napędowym dla naszych piłkarzy? Ktoś tę Wisłę musi kiedyś pokonać oraz przełamać się na swoim stadionie.
Co do samego spotkania to pewnie będzie ono wyglądać jak większość spotkań w tej lidze. Spotykają się dwie drużyny, co lubią pograć w piłkę. Dzięki temu nie będzie murowania bramki, tylko otwarta gra z obu stron. Dużą niewiadomą u nas jest kwestia obsadzenia składu. Kontuzje Hanouska, Terpiłowskiego, czy najnowsza Sancheza nie napawają optymizmem. Liczymy jednak, że ci, co mają ich zastąpić udźwigną ciężar tego spotkania.
Co do wyniku meczu na 100% padną bramki. Ostatni raz wynik 0-0 padł w Łodzi 30.04.2021, gdy naszym przeciwnikiem była Miedź Legnica. Widzew lubi postrzelać i lubi to też Wisła Płock. Jesteście najskuteczniejszym zespołem w lidze, zdobywając 18 bramek. Tyle samo zarówno u siebie, jak i na wyjazdach.
Przed Widzewem trudna, jeśli nie bardzo trudna przeprawa w najbliższą sobotę. Zwycięstwo nas niesamowicie napędzi, remis zostanie w Łodzi przyjęty z zadowoleniem (urwane punkty liderowi i faworytowi), natomiast porażka może zacząć wprowadzać niepokój. Trzeci mecz z rzędu? To już trochę za dużo.
Adam Sadowiak, WidzewLodz.info
To powinien być atrakcyjny mecz dla kibiców obydwu drużyn, ponieważ wydaje mi się, że ani Wisła, ani Widzew nie będą stawiały autobusu przed swoją bramką. Będą chciały grać raczej futbol ofensywny. Dlaczego tak uważam? Pokazuje to tabela Ekstraklasy w obecnej chwili. Wisła w sześciu rozegranych meczach ma 18 strzelonych bramek, tylko 5 straconych i na 18 możliwych punktów – 16 zdobytych. Zremisowaliście tylko na terenie drużyny, która zdobyła brązowy medal w ubiegłym sezonie, czyli Pogoni Szczecin. Wisła prezentuje od początku sezonu bardzo efektowną, jak i efektywną piłkę, co się przekłada na wyniki, na zdobyte gole, ponieważ we wszystkich spotkaniach Wisła strzelała przynajmniej dwie bramki. Jeżeli chodzi o ten mecz, widzę to tak – tu bardziej Wisła musi, Widzew może. Przyjedziecie do Łodzi jako lider, będziecie chcieli udowodnić dobrą, ofensywną grą, że na tym miejscu jesteście zasłużenie, bo przewaga nad Legią wynosi 5 punktów, więc pierwszą pozycję utrzymacie.
Zapytaliśmy Adama również o to czy jego zdaniem sytuacja związana z medialnym szumem wokół transferów wychodzących z Wisły może mieć wpływ na postawę zawodników w tym meczu.
Wszystko zależy od tego jak potoczą się rozmowy. Wolski prezentuje w tej chwili kapitalną formę, oferta z Sivassporu mnie absolutnie nie dziwi. Czy będzie miała wpływ na postawę Wisły w tym meczu? Ciężko powiedzieć. Wydaje mi się, że to jest w tej chwili tak ułożony kolektyw, że jeśli będzie to miało wpływ, to niewielki. Z drugiej strony Wolski, obok Davo, Sekulskiego czy Gradeckiego jest postacią wiodącą, nie zapominajmy o Kristianie Vallo, Dominiku Furmanie. Nawet gdyby się okazało przed meczem z Widzewem, że rozmowy zakończyły się pomyślnie, to wydaje mi się, że macie na tyle silną kadrę, że macie czym w sobotę straszyć Widzew. Wisła przyjedzie w roli zdecydowanego faworyta, ale jest też jedna ważna kwestia – Wisła w tym sezonie jeszcze nie grała przy tak licznej publiczności, w sobotę na Widzewie będzie komplet 17 tysięcy kibiców, przy czym ponad 16 tysięcy będzie po stronie Widzewa. Myślę, że w kluczowych momentach, jeżeli to spotkanie będzie na styku, może to mieć znaczenie.
Widzew może upatrywać swoich szans w bokach obrony, że z tej prawej czy lewej strony będzie można coś zdziałać. Nie może wyjść przestraszony na ten mecz. Jest w o tyle dobrej sytuacji, że jesteśmy po – to trzeba sobie powiedzieć- szczęśliwym zwycięstwie z Wartą. To może bardzo drużynie pomóc przed meczem z liderem. Myślę, że Widzew będzie podwójnie zmotywowany. Powody są dwa. Pierwszy – przyjeżdża lider, a drugi – przydałoby się wreszcie zapunktować w PKO Ekstraklasie na własnym boisku, bo do tej pory odnosi tam same porażki. O ile mecz z Legią, Widzew zagrał naprawdę katastrofalne 45 minut, to spotkanie z Wartą w Grodzisku wcale nie było lepsze. W pierwszych 45 minutach, gdyby nie kapitalne interwencje Henricha Ravasa, to po pierwszej połowie byłoby już 2:0, jak nie 3:0 i Widzew mógłby już tylko pakować walizki do autokaru i wracać do Łodzi. W drugiej połowie wszystko już inaczej wyglądało, mecz się zdecydowanie bardziej wyrównał i można powiedzieć pół żartem, pół serio, że sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, że po pierwsze – niewykorzystane sytuacje się mszczą, a po drugie – nie powinno się robić zmian przed stałym fragmentem gry. Trener Szulczek ich dokonał i po tej sytuacji Widzew, trochę przypadkowo, zdobył bramkę. Widzę, że powoli zaczyna odnajdywać się w Ekstraklasie. Pamiętajmy też o tym, że większość kadry tego zespołu to jest kadra, która grała w 1. lidze, tam nie ma wielkich roszad, wielkich zmian. To są chłopaki, którzy wywalczyli awans z 1. ligi. Mamy też takich zawodników jak Julek Letniowski, Patryk Lipski, Bartłomiej Pawłowski- najgroźniejszy w tej chwili piłkarz Widzewa, ale był bardzo dobrze kryty przez Wartę w meczu w Grodzisku i nie pograł sobie za wiele.
W sobotę od bramki, po napastników każdy musi dać z siebie maksa i wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, jeżeli chcemy z Wisłą Płock zdobyć punkty. Myślę, że kibice będą usatysfakcjonowani poziomem tego spotkania. Według mnie Widzew wygra z Wisłą 2:1.
Jacek Wolfigiel, kibic Wisły
Widzew, będzie chciał wreszcie zdobyć punkty na swoim stadionie. Kłopoty w klubie też pewnie im nie pomagają. Jednak Wisła to lider i tanio skóry nie sprzeda. Mam nadzieję, że przy pełnym sektorze kibiców gości, pokaże dobrą grę i przywiezie z Łodzi dobry wynik. Fajnie abyśmy poprawili statystyki meczy z RTS. Mój ostrożny typ: remis ze wskazaniem na Wisłę lub minimalne zwycięstwo Wisły
@WidzewTD, kibic Widzewa
Po ośmiu latach wraca domowy mecz Widzewa z płocką Wisłą. Tyle lat musiał czekać klub piłkarski z Łodzi, by rywalizować na szczeblu Ekstraklasy. Sobotni mecz będzie meczem hitowym, bo do Łodzi przyjeżdża aktualny lider ESA. W zespole prowadzonym przez trenera Stano są indywidualności w postaci Davo czy Wolskiego, na których piłkarze Widzewa muszą szczególnie uważać. W ataku bryluje dobrze znany w Łodzi Łukasz Sekulski.
Widzew, by uzyskać dobry wynik musi się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności i tylko to doda smaku rywalizacji w meczu. Jeśli chodzi o mój typ to mam przeczucie, że wynik będzie 2:1 dla czerwono-biało-czerwonych, chociaż remis też by mnie satysfakcjonował. Uważam, że ten mecz będzie ciekawy nie tylko na boisku, ale i na trybunach, bo kibice gości przyjeżdżają licznie.
Pawłowski vs Sekulski, kto okaże się strzelcem wyborowym w sobotni wieczór? Polecam zarezerwować czas o 20:00, emocje gwarantowane.
Damian Kelman, plock.nasze miasto.pl
Widzew na starcie sezonu, to bardzo dziwna drużyna. Jeśli spojrzymy na suche statystyki, to w spotkaniach, w których byli w stanie bardziej zagrozić rywalom, kończyli pokonani, a kiedy to przeciwnicy częściej dochodzili do głosu, przeważnie łodzianie byli w stanie zdobyć punkty – potwierdza się to również, jeśli przypomnimy sobie sceny z poszczególnych spotkań. Nie zapominajmy jednak, że będziemy mierzyć się z beniaminkiem, a więc, biorąc pod uwagę osiągane rezultaty, to dotychczas Widzew w meczach z drużynami z czołówki poprzedniego sezonu albo z takimi, które w tym czubie chcą być, jak Legia, kończył pokonany, a z zespołami walczącymi z nimi gdzieś o środek tabeli czy utrzymanie, dość skutecznie punktował, czyli robił to, co do niego należy. Jeśli miałbym na tej podstawie wytypować wynik meczu, to oczywiście zwycięstwo Nafciarzy byłoby pewne, ale, na szczęście, piłka jest bardziej złożona i nieprzewidywalna. Dobre wejście w rozgrywki zanotował Bartłomiej Pawłowski, co każe uznawać go za motor napędowy zespołu, ale są w stanie zagrozić z wielu stron, o czym najlepiej świadczy fakt, że znajdują się wysoko pod względem oczekiwanych goli. Ich atutem powinien być również stadion, który mecz w mecz wypełnia się po brzegi fanatycznymi kibicami, ale póki co nie przełożyło się to na punkty, a co więcej, po dwóch domowych meczach mają na swoim koncie okrągłe zero oczek. Zatem można stwierdzić, że nie taki diabeł straszny. A Wisła? Jak Wisła gra, każdy kibic Nafciarzy wie doskonale. Zdarzają nam się gorsze momenty, czasem oddajemy pole przeciwnikom, lecz dwa gole z przodu, to cały czas norma naszego zespołu i wydaje mi się, że po tym meczu będzie podobnie. Wiślacy, poza tym, nie będą musieli czuć się „samotni” w Łodzi, bo przecież będzie ich wspierał wypełniony po brzegi sektor gości, także oprawę meczu mamy zapewnioną na najwyższym poziomie, a sądzę, że i na boisku może być podobnie, przynajmniej z naszej strony. Mam nadzieję, że ostatni negatywny szum i zawirowania wokół drużyny nie odbiją się na ich boiskowych poczynaniach. Mój typ to trudny dla piłkarzy, ale ciekawy dla kibiców, mecz zakończony zwycięstwem Wisły 2:1.
O historii spotkań Wisły z Widzewem możecie przeczytać tu: https://nafciarski.pl/2022/08/25/historia-spotkan-wisla-widzew/
Mój klub, moje serce, moja Wisła Płock
Oprócz tego mąż, ojciec i bimbrownik!