Zacząłeś grać w Stoczniowcu Płock, potem była Petrochemia, teraz Austria Wiedeń i reprezentacja młodzieżowa. Tymczasem odchodząc z Płocka trener Jerzy Kasalik powiedział, że nie miałbyś miejsca w podstawowym składzie. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Myślę, że Kasalik był do mnie uprzedzony, nie byliśmy w dobrych stosunkach. Może mnie nie doceniał, ale ja w każdym meczu starałem się dać z siebie wszystko, grać na 100%. Niestety, w każdym meczu w którym zagrałem, trener wytykał mi błędy. I to wcale nie byłoby dziwne, bo przecież jest od tego, ale to nie było zwyczajne stwierdzenie, że coś zrobiłem źle, tylko takie nachalne. Myślę, że koledzy z drużyny mogliby to potwierdzić, chociaż wiem, że mogą się bać, bo niektórzy jeszcze w Petrochemii pracują. Każdy wie jaki był trener Kasalik, ubliżał nam na boisku i my wszyscy wiemy, że taki człowiek w żadnej drużynie nie zagrzeje na dłużej miejsca.
Rzeczywiście było tak źle?
Takie jest moje zdanie.
Czy można powiedzieć, że źle Ci się pracowało tylko z Kasalikiem, a z innymi trenerami współpraca była dobra?
Zdecydowanie lepiej trenowało mi się z trenerem Masztalerem i Kaczmarkiem. Mieliśmy wszyscy pewien luz psychiczny, nie baliśmy się wziąć odpowiedzialności za swoją grę. Wszystko było w miarę poukładane. A teraz u Kasalika, baliśmy się wziąć odpowiedzialność na swoje barki, bo od razu była reprymenda z ławki i to bardzo nieprzyjemna.
Czy to było powodem, że zacząłeś szukać szczęścia za granicą?
Nie, ja naprawdę chciałem zostać w Płocku, zwłaszcza w I lidze. Przecież zrobiliśmy z chłopakami kawał dobrej roboty, wywalczyliśmy awans do ekstraklasy. Dlatego chciałem tu zostać, ale nie doszedłem z działaczami do porozumienia w sprawach kontraktowych i musiałem opuścić Płock.
Jak możesz skomentować opinie na temat Twoich wygórowanych żądań kontraktowych w Petro i innych klubach Polski?
W Górniku na temat kontraktu z nikim nie rozmawiałem, co może potwierdzić trener Żurek. Jeśli chodzi o Wisłę Kraków to pan Kmiecik albo pan Kapka mogą powiedzieć jakie stawiałem warunki. Rozmawialiśmy jak prawdziwi mężczyźni i doszliśmy do pewnego porozumienia. Ale to co mówi prezes Gawłowski, że moje warunki były wygórowane, to nie jest prawdą, jest to wymyślone. Myślę, że działacze Wisły mogą to potwierdzić.
Rzeczywiście potwierdzili, a nawet powiedzieli, że to klub postawił cenę zaporową…
Tak było i dlatego musiałem szukać klubu za granicą, bo żaden w kraju by się nie zdecydował tak jak Austria, załatwiać sprawę przez FIFA. Działacze Petro żądali astronomicznych sum i żaden z polskich klubów nie był w stanie tyle zapłacić.
Mówiłeś wcześniej, że chciałeś zostać w Petro. Czy miałeś okazję przedstawić swoje warunki, czy rozmawiałeś z prezesem na temat swojego kontraktu?
Oczywiście, że była rozmowa. Ja przedstawiłem swoje warunki, prezes przedstawił swoje. Moje były do negocjacji, a prezes absolutnie nie dopuszczał do żadnej dyskusji, zaproponował coś, co dla mnie było śmieszne, absolutnie nie mogłem się na to zgodzić. Prezes podkreślał, że od jego warunków nie będzie żadnych odstępstw, ani w prawo, ani w lewo, więc podziękowałem prezesowi i powiedziałem, że będę sam sobie szukał klubu.
Zagrałeś z reprezentacją młodzieżową Anglii bardzo dobre spotkanie. Czy to co zaprezentowałeś, to Twoja obecna forma?
Myślę, że dziś zagraliśmy super mecz, każdemu wszystko wychodziło, jesteśmy zadowoleni z wyniku. A czy to jest moja najwyższa forma, to zobaczymy. Staram się grać jak najlepiej. Akurat dziś tworzyliśmy kolektyw, udowodniliśmy, że możemy z każdym wygrać.
Na kilka tygodni z powodu kontuzji wypadł z drużyny Mariusz Nosal. Pewnie teraz okaże się, że Twoje umiejętności by się przydały?
Rzeczywiście, chyba teraz prezes może żałować, że tak się mnie pozbył, tym bardziej, że ja naprawdę chciałem tu zostać i pomagać drużynie w zajęciu możliwie najwyższej pozycji w I lidze, którą wywalczyłem z kolegami.
Zmieniłeś w ostatnim czasie stan cywilny.
Tak, jestem teraz żonaty. Powoli wszystko układa się w moim życiu. Na razie żona jest w Płocku, ale zabieram ją do Wiednia.
W Austrii Wiedeń gra Rafał Siadaczka, on też kiedyś grał w Petrochemii. Pomagacie sobie?
Rafał bardzo dużo pomógł mi na początku, dużo mu zawdzięczam. Pomagał mi przede wszystkim w ciężkich chwilach, które przeżywałem po przyjeździe do Austrii. Jestem mu bardzo wdzięczny za to wszystko co dla mnie zrobił i bardzo się cieszę, że zdecydowałem się na wyjazd do Wiednia.
Już teraz nie myślisz o renegocjowaniu warunków z Petro?
Myślę, że na pewno prezes by się na to nie zgodził, jest zbyt dumny by przyznać się do porażki. Wiem jakie jest jego zdanie na ten temat. Zresztą ja już podpisałem kontrakt w Austrii na dwa lata z możliwością przedłużenia na kolejne trzy i jestem bardzo zadowolony.
Dziękuję za rozmowę i myślę, że jeszcze wiele razy będziemy Cię oklaskiwać podczas spotkań reprezentacji Polski.
Rozmawiała: Jola Marciniak
Foto: D. Ossowski
Tygodnik Płocki Nr 37 14 września 1999
Od zawsze Wisła Płock i Real Madryt. Szczęśliwy ojciec. Fan muzyki z lat 80 i polskiego hip-hopu. Siłownia to moje drugie imię.