Są dni, kiedy mówię dość, Żyję chyba sobie sam na złość Wciąż gram, śpiewam, jem i śpię, Tak naprawdę jednak nie ma mnie
Kiedyś to było i były jeszcze Dzwony Rurowe (Tubular Bells) Oldfielda, puste w środku, ale uderzenie młotka wydobywało piękny dźwięk – jeśli rozumiecie przenośnię 😉
Michał Mokrzycki podpisał kontrakt z Wisła w styczniu 2022 roku. Kontrakt, który wchodził w życie 1 lipca. Dwa lata i uwaga niespodzianka dla kibiców ŁKS – opcja przedłużenia o kolejny rok po stronie klubu.
Pamiętam, pojechaliśmy z częścią ekipy na obóz do Gniewina zobaczyć dwa sparingi, z Radunią Stężyca w Gniewinie i z Arką w Gdyni. Michał wystąpił w pierwszym z nich.
Dobry odbiór, przegląd pola i świetne długie podanie, takie przysłowiowe na nos. Pierwszy oficjalny występ w naszych barwach, to ostatnie 13 min z Miedzią Legnica,
Później 5 min w przegranym 1-2 meczu z Widzewem i podstawowy skład w przegranym 0-2 z Radomiakiem, kiedy to wyszedł w podstawowym składzie.
Pytałem osób będących blisko sztabu co się dzieje, dlaczego Michał dostaje tak mało szans. Odpowiedzi były takie same-przeskok z 2. ligi do ESA nie jest taki łatwy, a dodatkowo przygotowanie fizyczne i wytrzymałościowe odbiegające od reszty.
Wróćmy teraz do momentu podpisania kontraktu. Mokrzycki miał być następcą Rasaka, za którego zimą 21/22 zaczęły pojawiać się oferty, dodatkowo Damian sygnalizował, że kontraktu z nami nie przedłuży. W klubie liczyli, że jeśli nie zimą to w letnim okienku Rasak zostanie sprzedany.
Nie ma co ukrywać, pomoc na papierze wyglądała imponująco-Furman, Szwoch, Rasak, Lesniak, Wolski, Gerbowski i Mokrzycki. Czy rok temu ktoś był zdziwiony, że anonimowy piłkarz, który przyszedł do nas z 2. ligi nie łapie się do składu? Chyba nie.
Początek sezonu rewelacyjny, później już trochę gorzej, ale 6. miejsce po zakończeniu rundy jesiennej nie było złe. Gerbo grał już w Stali Mielec, ale środek pomocy nadal wydawał się mocny. Myślę, że gdyby Górnik Zabrze złożył za Rasaka ofertę wcześniej niż wypożyczyliśmy Mokrzyckiego do ŁKS – do tego wypożyczenia by nie doszło.
Moim zdaniem był to ten element pecha, który mógł przesądzić o naszym spadku, bo nagle w środku został tylko Furmi, Szwoch, Lesniak i Wolak, Kto wie, jak wyglądałby Mokrzycki otrzymując więcej szans, np. za słabych Furmana, czy Szwocha?
Na obozie w Belek odbyła się rozmowa między trenerem Stano, a Mokrzyckim – Stano przedstawił Michałowi swoją wizję na zespół i razem doszli do wniosku, że półroczne wypożyczenie będzie najlepszą opcją. Kolejne 6 miesięcy bez gry to ewentualność, której chcieli uniknąć wszyscy. Były zapytania z włączającego się do walki o awans Ruchu Chorzów, ale Paweł Magdoń znalazł rozwiązanie wydaje się najlepsze – gra w szukającym kogoś na pozycję nr 6 mocnym ŁKS Łódź. To nie dyrektor Dziedzic zadzwonił do dyrektora Magdonia, tylko odwrotnie. Opcja wypożyczenia na pół roku, bez możliwości pierwokupu. Zupełnie świadomie Wisła Płock nie wyraziła zgody na taki zapis, Mokrzycki miał się ograć na wyższym niż 2. liga poziomie i wrócić latem walczyć o skład.
Zupełnie nie rozumiem podnoszonych zarzutów, czy to przez Mokrzyckiego, czy też niektórych „poważnych” redaktorów, kibiców ŁKS jakoś rozumiem – przynajmniej niektórych – o robieniu pod górkę, czy niszczeniu kariery.
„Byłem członkiem bardzo dobrej drużyny. Środek pola w Płocku jest topowym w Polsce. Nie mam tak naprawdę czego się wstydzić. Nie czuję zatem, abym odbił się od Ekstraklasy” – to słowa Mokrzyckiego po przyjściu do ŁKS dla goal.pl
„Zmiana klubu zimą była trochę zaskakująca. Miałeś na swoim koncie trzy rozegrane sparingi w Wiśle, co mogło sugerować, że może jednak przebijesz się do składu. Tymczasem nagle pojawiła się informacja o Twoim odejściu do ŁKS-u…
„Jadąc na obóz, koncentrowałem się na tym, aby poprawić swoją pozycję w zespole. Gdzieś w głowie pojawiały się myśli związane z wypożyczeniem. Pracowałem jednak ciężko. W drugim tygodniu obozu w Turcji odbyłem natomiast rozmowę z trenerem Stano, w której trakcie obaj doszliśmy do wniosku, że wypożyczenie do ŁKSu-u będzie najlepsze. Chciałem uniknąć ryzyka, że przez rok nie będę grał w piłkę lub po prostu będę mało grał. Po tej rozmowie wszystko odbyło się szybko.” – Kolejny cytat z goal.pl
Skąd więc nagła zmiana narracji? Przypuszczam, że pewne miejsce w składzie, brak konieczności rywalizacji o skład, teraz dochodzi fakt gry w wyższej klasie rozgrywkowej.
Nie dziwię się Michałowi, że chciałby grać w ESA – fajne stadiony, fajna atmosfera, doceniony przez łódzkich kibiców i trenera. Jest jednak kilka rzeczy, którym się dziwię, mianowicie sposób wyrażania tej chęci i jego zachowanie. Nikt nie obiecywał mu wyjściowego składu po transferze z Ruchu.
„Będąc jeszcze zawodnikiem Korony Kielce, zasmakowałeś Ekstraklasy. Czy od tamtej pory poziom w tych rozgrywkach uległ zmianie?
Trudno porównać te okresy. Grając w Ekstraklasie z Koroną miałem zaledwie 18 lat, więc można powiedzieć, że byłem wówczas jeszcze żółtodziobem, jeśli chodzi o piłkę i rozumienie gry. Na pewno jednak jest w tych rozgrywkach dużo większa intensywność i jakość. Bez wątpienia jest duża różnica między Ekstraklasą a 2 Ligą.
Co najbardziej dało w kość?
Delikatnie zderzyłem się z intensywnością i ciężkimi treningami u trenera Pavola Stano.
Efekty tej pracy w Płocku będą widoczne w ŁKS-ie?
Zdecydowanie tak. Rozmawiałem z bardziej doświadczonymi zawodnikami z Wisły i każdy mówił, że nie trenował wcześniej tak ciężko, jak u trenera Stano lub pojawiały się tylko pojedyncze jednostki, które mogły powiedzieć, że trenowały ciężej. W każdym razie po ostatnich miesiącach pracy jestem spokojny o swoje przygotowanie fizyczne. Nie czuję, że mogę być jakąś zagadką pod tym względem.
Jakie to były zajęcia?
Treningi u trenera Stano są bardzo wymagające, ale jednocześnie rozwijające. W związku z tym nie traktuję tych ostatnich sześciu miesięcy jako czas stracony. Wychodzę z założenia, że rozwinąłem się przez ostatnie pół roku. Mimo małej liczby minut spędzonych na boisku”-koleny fragment wywiadu dla goal.pl
Całość znajdziecie tu. https://www.goal.pl/1-liga/michal-mokrzycki-wisla-plock-lks-wywiad-12022023/
Klub wypożyczył zawodnika na bardzo dobrych dla ŁKS warunkach, nie blokował zawodnika dla własnego widzimisię – pytam, gdzie tu niszczenie kariery?
Lato 2023. ŁKS chce, Mokrzycki chce, tylko zła Wisła Płock nie chce. Dlaczego nie chce? Ano dlatego, że nie ma już Furmana, Wolskiego, a jest zawodnik, który ma jeszcze rok kontraktu z możliwością przedłużenia o kolejny rok, na którym trener chce oprzeć grę drużyny – no skandal!!!
Każdy inny oddałby takiego zawodnika za darmo, albo prawie darmo (tak wyglądała 1 oferta ŁKS) tylko zła Wisła Płock nie chce się na to zgodzić.
Jaka jest realna wartość Mokrzyckiego? Jedni wyceniają go poniżej 100 tyś PLN, a Transfermarkt na 350 tys. euro. Ja osobiście nie podejmę się określenia kwoty odstępnego, ale biorąc pod uwagę to, że po sprzedaży Mokrzyckiego będziemy musieli zapłacić za pomocnika zbliżonego poziomem, to niska ona nie będzie.
To jest już ekonomia, nie jestem zwolennikiem dokładania do tego, żeby Michał i ŁKS nie poczuli się urażeni. Podobno za Ambrosiewicza trzeba zapłacić podobną kwotę, nie wiem czy to 1 mln, ale pokazuje to, że nasze oczekiwania z kosmosu wzięte nie są.
Życie należy traktować poważnie, dokumenty podpisane świadomie również, tylko nieodpowiedzialni ludzie podchodzą do tego tematu tak jak Mokrzycki.
Tak trochę na zasadzie dziecka widzącego zabawkę na wystawie i słyszącego rodzica, który mówi – niestety nie kupimy, Mały Michałek tupie nóżką i mówi, a właśnie, że stetyyy!!!
Zawodnik Mokrzycki jest pracownikiem Wisła Płock SA, bez przymusu podpisał dokumenty i nadal pobiera wynagrodzenie. Jego wypowiedzi na forach, ckliwe fotki na TT, traktuję jako zachowanie rozwydrzonego dziecka, prezes Sadczuk nieco bardziej poważnie. Mokrzycki oprócz tego, że pokazał kibicom WP jak bardzo ma ich w życi, w złym świetle stawia klub udzielając wypowiedzi wprost przeczących temu, co mówił w lutym. Dla mnie niepoważny ktoś i bardzo chciałbym, żeby ŁKS złożył poważną ofertę i niech część Łodzi się cieszy. Gdzieś po głowie chodzi mi Mokrzycki, za pół roku wrzucający fotki ze sparingu innej łódzkiej drużyny.
Wczoraj usłyszałem słowa osoby z klubu – im szybciej zrozumie swoją sytuację, tym lepiej dla niego. Ja myślę, że nie zrozumie i to nie klub, a on sam wykluczy się z poważniej piłki na jakiś czas.
Michalski, Davo, Krivotsyuk, Rasak – to ostatnie przykłady, że nie robimy pod górkę zawodnikom, za których spływają rozsądne oferty. Kapuadi, Mokrzycki i Gerbowski – to przykłady, że za wszelką cenę piłkarzy pozbywać się nie będziemy. Mam nadzieję, że koniec tej historii nie będzie podobny do:
Wczoraj skoczyłem, miałem skrzydła jak ptak
Raz jeden w życiu każdy chyba to czuł
Ktoś nagle krzyknął: „Tak to każdy by chciał!”
Coś pochwyciło i ściągnęło mnie w dół
Ostatni krzyk, łabędzia nuta
I dalej nic w teatrze lalek
Ogólnie mówiąc – life is brutal
Poza tym wszystko doskonale
Ojciec, pasjonat piłki i muzyki. Wisła Płock od zawsze na zawsze. Camele bez filtra. Zwolennik dyskusji, wróg hejtu.
Znów bardzo dobry tekst. Zresztą robicie tutaj dobrą robotę, tym ważniejszą, że klub od pewnego czasu poszedł bardziej w komunikację z kibicami za pomocą shortsów i innych tiktoków. Może to jest klikalne, ale wieści tam tyle co nic. Naprawdę doceniam, bo w tych czasach więcej jest osób którzy by coś chcieli i czekają na gotowe, niż takich którym się chce i potrafią poświęcić swój własny czas.
Co do Mokrzyckiego, to koleś ewidentnie odpływa w swej niedojrzałości, pokazując prawdziwą twarz sprzedawczyka. Patrzy tylko na czubek swojego nosa – podpisuje kontrakty w nowych klubach, pobiera pensje, idzie na wypożyczenia, kiedy czuje, że to on więcej zyska na takiej umowie. Jak nagle okazuje się, że musi też coś dać od siebie, że ma też jakieś zobowiązania, to zwyczajnie próbuje się wykpić i ich nie wypełnić. Czyli brać będę brał, ale z dawaniem od siebie, to zobaczymy jak się jeszcze wszystko ułoży… Już nawet nie ważne, że nie czuje jak gra przeciw sobie. Gorzej, że robi to plując nam w twarz.
Trafna uwaga, że nie robimy problemów przy transferach, ale też trzeba zaznaczyć 1 rzecz. Sami wygenerowaliśmy ten problem nieprzemyślaną polityką transferową. Ba, nie trudno było przewidzieć, że wypożyczenie do ŁKS może tak się skończyć. Jeśli klub zimuje na 1 miejscu, to łatwo się domyślić, że za pół roku może w wielkiej euforii wywalczyć awans, a zawodnik który się tam zaaklimatyzował nie do końca będzie miał silne powody, żeby wracać do mniejszego klubu. Można było wypożyczyć go gdzie indziej, choć to nie jest jakieś usprawiedliwienie dla takiego zachowania. Po prostu Magdoń też głupio zrobił, wiedząc zresztą że Rasak zniknie z Płocka najdalej parę miesięcy później i Mokrzycki się przyda.
Co w tym dziwnego że chłopak chce grać w extraklapie w zespole który na niego postawił a nie u spadkowicza który go olał.
W artykule masz napisane, kto go olał. Przeczytasz, to można dyskutować. On chce grać w Ekstraklasie, a ŁKS ma głęboko, ale polscy kibice mają tak romantyczną naturę i lubią łykać bajki. To Wisła Płock na niego postawiła – wyciągnęła z 3ciej ligi, z miejsca oferując kontrakt na 3 lata (a on z radością go podpisał jeszcze w połowie sezonu, bo pewnie nie chciał grać w Ruchu „który go olał”, wtedy kochał Wisłę Płock), dała mu szansę (której nie potrafił wykorzystać – gdyby wytrzymał konkurencję, to by grał regularnie), dała pokazać się w meczu Ekstraklasy (czego też nie wykorzystał, jak taki biedny, to mógł strzelić 3 gole i trafić na czołówki gazet… jakoś było o nim cicho). Sam przyznawał, że nie wytrzymał treningów, a mimo to Wisła Płock, wierząc w niego i stawiając na niego, sama znalazła mu klub gdzie nie miał z kim rywalizować i z miejsca stał się gwiazdą zespołu. W dobrej wierze i z założeniem, że wróci za pół roku i po odejściu Rasak, znów dostanie kolejną szansę od trenerów. Niestety, kibice klubu który dostał prezent i pomocną dłoń w walce o awans, nie potrafią zachować klasy, przychodząc żebrać i obrażać w ramach podziękowania za pomoc w awansie. Żałosne emocjonalne miernoty, bo ja nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek latał na obce portale, skoro mam swój klub i swoje sprawy. Gość ma kontrakt, albo płacicie jakąś kasę jak poważny, profesjonalny klub, albo idźcie do Caritas, niech wam spróbują pomóc. Bo na razie, to tylko podkur… wszystkich w Płocku tą mokrzycką dziecinadą. Gratulacje. A gimbusa do rezerw, niech łks nauczy się wyszukiwać zawodników na rynku, zamiast próbować kraść ich z innych zespołów.
Niedojrzały dzieciak. Za takie zachowanie jak ŁKS nie pa na niego pieniędzy, powinien i Nas siedzieć ciągle na ławce, nauczy go to trochę pokory, a i może zobaczy jak Panowie na boisku władają sercem aby drużyna się przedostała wyżej. Tylko takich ludzi potrzeba, a nie kogoś kto będąc na obozie z drużyną, zachowuje się jak burak.
Wisła Płock ma szanse na powrót do Ekstraklasy pod warunkiem, że skład będzie oparty na zawodnikach, którzy chcą dla WP „gryźć trawę”. Jeśli MM tego dla WP nie chce robić to jego obecność w Płocku jest dla Wisły podwójnie szkodliwa – po pierwsze zajmuje miejsce innego zawodnika, któremu na grze w WP zależałoby, po drugie daje zły przykład innym w szatni i osłabia morale drużyny. Pytanie do trenera Saganowskiego – jakie miejsce widzi w składzie dla MM, skoro MM miejsca dla siebie w tym składzie? Czy w Płocku jeszcze nikt nie słyszał o zasadzie, że z niewolnika nie ma pracownika? Czy WP dysponuje, aż tak silnym składem, że jeden niewolnik w tą czy w tamtą stronę, aż tak bardzo nie osłabi składu, a WP ma i tak 100% pewność powrotu do Ekstraklasy? Jeśli uważacie, że wasza wycena MM nie jest zawyżona tylko jest wyceną rynkową, to dlaczego nie słychać o zainteresowaniu MM ze strony innych drużyn? Nie musicie sprzedawać MM do ŁKS, możecie sprzedać do dowolnego innego klubu. Co powinno być najważniejsze dla WP – dokopanie MM, czy zmotywowana drużyna walcząca o powrót do Ekstraklasy?
Może warto to wyjaśnić, bo pojawia się tu sporo nakręconych fanów ŁKS, którzy nie bardzo czują temat. Jeśli mam być szczery, to nie bardzo będę płakał po Mokrzyckim. Może gdyby Rasak (którego straaasznie było mi żal) odszedł parę tygodni wcześniej (jak wspomniano), albo gdyby trafił na inną ekipę trenersko-dyrektorską, to by stał się w Płocku kimś ważnym. Ale tak się to nie potoczyło… i już. Ani on specjalnie nie zapuścił tu korzeni, ani nikt z kibiców nie zdążył się w nim zakochać. Dlatego stawiam tezę, że większość kibiców nie będzie po nim strasznie płakać. Miał potencjał, ale ułożyło się pechowo (wypożyczenie akurat do zespołu walczącego o awans też było wg mnie błędem). Trudno, nie on pierwszy i nie ostatni. Niech sobie idzie, naprawdę… Żal to było kiedyś stracić np Góralskiego. On tu nie chce grać, woli Ekstraklasę – przecież nie zrobimy mu prania mózgu. Nikt w Płocku nie ma poczucia, że Wisła Płock to jest klub z którego nikt nie będzie chciał odejść. Po co trzymać go siłą? Bez sensu! Dla nas jego przydatność spadła prawie do 0.
Ale ma tu ważny kontrakt, klub przez rok płacił mu pensję, dał mu szansę. Utrata takiego gracza nie jest nam teraz na rękę, więc czemu mamy go oddać za bezcen i stawiać wyżej interes innych? Czym innym byłoby, gdyby wrócił, potrenował, grzecznie porozmawiał z prezesem, NA PEWNO nikt by nie robił mu wielkich problemów. Ale on próbuje wymusić odejście pokazując wszystkim 4 litery. Ile chce Wisła Płock? Pytam ile naprawdę, bo oficjalnie to jest element negocjacji, uczestniczysz w nich? Ile zaproponował ŁKS? Uczciwą kasę, czy śmieszne grosze, bo „z niewolnika nie ma pracownika”? W ten sposób, to lepiej wywalić go do rezerw, niż się szmacić, choć rozstanie to najlepsze wyjście zarówno dla Wisły Płock jak i dla ŁKS… ale pieniądze nie zawsze są najważniejsze. Już lepiej było, żeby nigdy tu nie przychodził, niż ot tak pozwalać mu teraz opluwać klub.
W moim poprzednim wpisie wkradł się błąd.
Powinno być:
„Pytanie do trenera Saganowskiego – jakie miejsce widzi w składzie dla MM, skoro MM miejsca dla siebie w tym składzie nie widzi?”
Ad @Juras
Coś mi się nie zgadza.
Z jednej strony piszesz „Po co trzymać go siłą? Bez sensu! Dla nas jego przydatność spadła prawie do 0.”, z drugiej strony „Utrata takiego gracza nie jest nam teraz na rękę…”.
Albo … albo…
Jeśli zawodnik jest skonfliktowany z klubem i wiele wskazuje na to, że nadal będzie, to nie trudno jest przewidzieć, że jego wartość i przydatność dla drużyny będzie spadać. W interesie WP jest sprzedaż MM dopóki można jeszcze wyciągnąć za niego jakieś pieniądze i zainwestować je w innego/ innych zawodników, bo później albo będą to dużo mniejsze pieniądze albo MM odejdzie z WP za darmo.
Czy WP powinna sprzedawać MM koniecznie do ŁKS? Nie, do tego klubu który zaoferuje WP jak najwyższą cenę. Jeśli ktoś przelicytuje ŁKS, to wiadomo, że ŁKS nie powinien się obrażać.
Czas chyba aby ten rozwód Mokrzyckiego z Wisłą nastąpił jak najszybciej. To będzie dobre dla obu stron.
Jestem ciekaw tylko po co ten zawodnik pojechał z zespołem na obóz przygotowawczy?. Czy trener nie wiedział że ten zawodnik chce odejść z klubu?. Jeśli trener wiedział o zamiarach zawodnika to żle świadczy o trenerze.Chyba że trener nie ma nic do powiedzenia odnośnie personaliów. Czy Wisła dała temu chłopakowi szansę gry w Ekstraklasie?Nie wiem jak się prezentował na treningach ale to co widziałem jak grał w 2 zespole to przerastał tam innych o głowę.Pytanie o co chodziło poprzedniemu sztabowi szkoleniowemu.I tu się nasuwa następne pytanie.Jak to możliwe że Mokrzycki przy całym szacunku do piłkarzy z pierwszego zespołu odchodzi do ŁKS i jest jednym z najlepszych piłkarzy w tej lidze.Ktoś niestety popełnił duży błąd w ocenie tego piłkarza.Najgorzej to że muśmy spadli przez te decyzje do 1 ligi.Sprawdziłem przez ciekawość na jakich zasadach ten zawodnik wzbudził zainteresowanie Wisły?. Okazuje się że Mokrzycki to taki szczęśliwy piłkarz jeśli chodzi o awanse.W Chorzowie to nawet zaliczył ich dwa.Fakt, może jakoś zachowanie jego jest dziwne.Ale my jako klub też nie jesteśmy bez winy.Najlepiej sprzedać,skasować ile się uda i zapomnieć o zawodniku.Odesłać do drugiej drużyny to nie jest rozwiązanie.Kontrakt trzeba będzie płacić a z zawodnika nić nie będziemy mieć.To małżeństwo nie ma przyszłość, Myślę że za kwotę którą uda się za niego osiągnąć plus kego kontrakt to spokojnie będzie można mieć 2 Mokrzyckich którzy będą gryżli trawę na chwałę Wisły.Ten temat to dla mnie już dawno powinien być rozwiązany.