Kącik kibica – Zawsze razem na dobre i na złe & List otwarty

Każdy kibic, który choć trochę interesuje się futbolem wie, że fani Petrochemii i Widzewa żyję ze sobą w zgodzie. Z całą pewnością stwierdzam, że jest to przyjaźń, na którą wiele klubów kibica patrzy z zazdrością. Ale może zacznę od początku.

Oficjalna zgoda pomiędzy kibicami Petry i Widzewa to sezon 1991/1992. Trudno jest mi podać dokładną datę, gdyż na ten temat istnieją pewne rozbieżności. Jedni podają, że było to w roku 1991, gdy Widzew grał z ŁKS, inni z kolei twierdzą, że miała ona miejsce na wiosnę ’92 w Bełchatowie, podczas meczu Petrochemii z tamtejszym GKS-em. Jednak nasze pierwsze spotkanie z kibicami RTS-u miało miejsce trochę wcześniej. Wtedy to kilkakrotnie liczniejsza grupa widzewiaków pogoniła fanów płockiej Wisły, przybyłych do Łodzi na mecz naszych piłkarzy ręcznych z Anilaną. Do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego nie dostaliśmy wtedy po twarzy. Był to jedyny incydent na linii Płock – Łódź (Widzew), chociaż zdarzają się sytuacje, że między pojedynczymi kibicami obu klubów dochodzi do spięć, w których jedynym argumentem jest siła pięści. Jednak nikt z pozostałych kiboli nic traktuje tego jako bójkę między Petrą i Widzewem, lecz jako pojedynek dwóch kolegów, którym wypity już alkohol namieszał w głowach. Do tradycji weszły „pielgrzymki” kibiców na trasie łączącej oba miasta. Po meczach Widzewa w Łodzi, fani RTS-u starym kibicowskim zwyczajem zapraszali znajomych kibiców „Petrochemii” na piwo do swojego „piekiełka”. Również i kibice „Nafciarzy” brali swoich ziomków z Łodzi do swojej „Ekstraklasy” (nazwa baru – przyp. autora). Zdarzało się, że niektórym kibicom jednej i drugiej drużyny powrót do domu zabierał kilka dni. I tak trwa to do dziś. Kibice Widzewa byli z nami m.in. w Pabianicach, Bełchatowie, Warszawie, na ŁKS-ie. Oprócz tego często przyjeżdżają do Płocka na mecze Petry. Również fanatycy Petrochemii często odwiedzają swoich przyjaciół w Łodzi, byliśmy nawet na meczach wyjazdowych Widzewa w Lidze Mistrzów: 14 osób w Dortmundzie, 3 osoby w Kopenhadze, 1 osoba w Madrycie.

Kibice Widzewa i Petrochemii w Dortmundzie przed stadionem „Borussii” fot. Archiwum

Jutro, tj. 16 kwietnia znowu dojdzie do spotkania się fanów z Płocka i Łodzi, a wszystko za sprawą meczu w 1/4 finału P.P. pomiędzy Petrochemią i Widzewem. Zwycięzca grać będzie w półfinale P.P. Wcześniej, w meczu towarzyskim zagrają kibice „Nafciarzy” i „Czerwonych”.

Kończąc, pragnę zaapelować do wszystkich kibiców, którzy w środę zasiądą na trybunach stadionu przy ul. Łukasiewicza. W imieniu swoim, a także fanatyków Petrochemii proszę o ciepłe przyjęcie drużyny i kibiców łódzkich, a później apeluję o gorący i nieustanny doping dla piłkarzy Petrochemii. Bądźmy 12 zawodnikiem na boisku. Wiem, że potraficie fantastycznie kibicować, żeby nasz zespól grał lepiej. Wszak jesteśmy ponoć jedną z najlepszych publiczności w Polsce. A po meczu (oczywiście zwycięstwo Petry) pójdziemy razem z kibicami Widzewa na piwko!

Jak jeżdżą kibice:

Polonia Warszawa – 35 osób w Łodzi (Widzew) -135 km

Ruch Chorzów – 70 osób we Wrocławiu – 200 km

ŁKS Łódź – ok. 180 osób w Częstochowie – 126 km

Stomil Olsztyn – 45 osób w Warszawie (Legia) – 219 km

Jeziorak Iława – 180 osób w Nowym Dworze Maz. -180 km

Lechia Gdańsk – 80 osób (w tym 50 ze Śląska Wrocław) w Legnicy – 506 km

Okocimski Brzesko – 30 osób w Mielcu – 75 km

Szombierki Bytom – 20 osób w Rydułtowych – 50 km

przygotowali:
Peter i Fanatycy Petrochemii


Pan Konrad Jaskóła
Prezes Zarządu „Petrochemii” Płock S.A.

Panie Prezesie! My, od kilku lat największa piłkarska publiczność w Polsce, chcielibyśmy prosić Pana o zajęcie stanowiska w sprawie remontu stadionu ZKS „Petrochemia” przy ulicy Łukasiewicza 34.

Postępująca od kilku lat dewastacja obiektu prowadzi do tego, iż większość kibiców przybywających licznie na stadion nie ma gdzie siedzieć, utrudnione jest także zachowanie podstawowych wymogów bezpieczeństwa.

Przychodzimy na stadion bardzo licznie, płacimy za bilety, jesteśmy jednak w zamian traktowani w sposób niepoważny i osobiście dla nas niezrozumiały.

Do napisania tego listu zmusiły nas przede wszystkim ciągłe, pozostające bez pokrycia obietnice prezesa ZKS „Petrochemia” pana Mirosława Tyburskiego, zbliżające się pucharowe spotkanie z „Widzewem ” Łódź, na które przyjść może na stadion około 20 tysięcy ludzi, a także coraz liczniejsze, ukazujące się w prasie centralnej opisy stadionu i jego zdjęcia ośmieszające klub ZKS „Petrochemia”, a co za tym idzie „Petrochemię” Płock S.A. występującą w roli właściciela i sponsora klubu.

Panie Prezesie! Prosimy o danie nam jednoznacznej odpowiedzi dotyczącej dalszych losów stadionu (ewentualnego jego remontu), lub wydanie zezwolenia aby od następnego meczu każdy kibic mógł przyjść na stadion z własną deską lub bez wnoszenia opłaty za bilet.

Panie Prezesie! Wychodząc naprzeciw apelom pana prezesa Mirosława Tyburskiego, dotyczącym poszukiwania sponsorów dla klubu ZKS „Petrochemia”, załączamy list z prośbą o wsparcie finansowe skierowany przez nas do Sułtana Brunei, informując jednocześnie, że nie ustaniemy w dalszych próbach zdobycia pieniędzy na remont stadionu i zakup tablicy świetlnej, o czym będziemy Pana Prezesa informować.

Z poważaniem
Kibice ZKS „Petrochemia” Płock

Tygodnik Płocki nr 15, 15 kwietnia 1997

Kopnij dalej

Dodaj komentarz