Czterdzieści pięć minut to za mało czyli relacja z meczu #BBTWPŁ

Miało być wyjazdowe przełamanie, a wyszedł kolejny remis. Niestety, dobre czterdzieści pięć minut to za mało aby wygrywać w Fortuna 1 Lidze. Ostatecznie Nafciarze po golach Łukasza Sekulskiego oraz Dawida Kocyły przywiozą z Niecieczy jeden punkt. Wielu kibiców może czuć się zawiedzionych po tym meczu jednak każdy punkt należy szanować.

Obaj trenerzy zdecydowali się na roszady w składach względem poprzednich spotkań. Na małą rewolucję wręcz postawił trener Lewandowski i dokonał aż sześciu roszad. Wiśle wrócili do składu Łukasz Sekulski oraz Mateusz Szwoch.

Pierwsze minuty w wykonaniu obu zespołów były dosyć żywe. Sporo ofensywnych prób, sporo błędów w środku po obu stronach. Szybko przyniosło to efekty bramkowe. Już w szóstej minucie Wisła zagrała coś, czego dawno nie widzieliśmy. Bardzo dobre przyspieszenie akcji. Rozegranie piłki na ścianę Jime z Sekulem i kapitan Nafciarzy umieszcza piłkę w siatce “Słoni”.  Tym samym Łukasz zanotował swoje trzy aste trafienie w lidze i chwilowo wskoczył na pozycję samodzielnego lidera klasyfikacji strzelców. Niestety, długo Wiślacy nie cieszyli się z prowadzenia. Szybka, kombinacyjną akcja piłkarzy Termialiki i Karasek bardzo precyzyjnym strzałem pokonał Krzysztofa Kamińskiego. Po dziesięciu minutach meczu na tablicy świetlnej znów widniał remis. Po nieco szalonym, pierwszym kwadransie tempo spotkania trochę spadło. Oba zespoły nie umiały ustrzec się błędów, zarówno w ofensywie jak i defensywie. Niestety nikt nie umiał przekuć tego na kolejne trafienia. W osiemnastej minucie, za faul na Fabianie Hiszpańskim, żółtą kartką ukarany został Kacper Karasek. Strzelec pierwszej bramki dla gospodarzy tym samym wykluczył się z rywalizacji w następnej kolejce przeciwko Zniczowi Pruszków. W dwudziestej drugiej minucie katastrofalny błąd Szymańskiego naprawić musiał Jarosław Jach. Niewiele brakowało aby Karasek zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. Dosłownie kilkanaście sekund później gracz z numerem 24 na pomarańczowej koszulce potężnie uderzył po kombinacyjnym rozegraniu rzutu rożnego przez słonie. Nafciarzy uratował Krzysiek Kamiński. Oblężenie bramki Wisły trwało w najlepsze, a nasi obrońcy wyglądali jak zamroczony bokser. Chwilę po uderzeniu Karaska dośrodkowanie z rzutu rożnego Radwańskiego na strzał głową zamienił, niepilnowany przez nikogo, Puntinsev. Na nasze szczęście znowu na posterunku był Kamyk. W przeciągu dziewięćdziesięciu sekund trzykrotnie pachniały golem dla Bruk-Betu. Niestety, dwie minuty później piłka już wylądowała w siatce Wisły. Bardzo dobre podanie Radwańskiego na prawe skrzydło. Wolski dograł przed bramkę do Jakuba Nowakowskiego i dwudziestodwulatek umieścił piłkę w siatce obok bezradnie przyglądającego się Kamińskiego. Na zegarze była wówczas dwudziesta ósma minuta. Nafciarze od chwili zdobycia gola nie umieli w żaden sposób przeciwstawić się atakom gospodarzy. W trzydziestej drugiej minucie jako pierwszy z szoku otrząsnął się Kristan Vallo. Udany rajd Słowaka zakończony jedynie rzutem rożnym. 

W trzydziestej szóstej minucie szansę na podwyższenie mieli goście. Niewiele pomylił się jednak Maciej Ambrosiewicz. Kolejne minuty to lekki spadek intensywności gry. Wisła nadal była bezradna, Bruk-Bet rozsądnie zarządzał siłami. 

W czterdziestej czwartej minucie świetna akcja w wykonaniu Jime. Rozegranie ze Szwochem i niestety Eric Topór górą w tym pojedynku z hiszpańskim pomocnikiem. Próba kontry gospodarzy zakończona faulem Vallo. Skrzydłowy za to zagranie obejrzał zasłużoną żółtą kartkę. W doliczonym czasie pierwszej połowy swoją szansę, po dośrodkowaniu Fabiana, miał jeszcze Łukasz Sekulski. Niestety uderzył niecelnie. 

Nafciarze zagrali w pierwszej części gry dobre 10 minut. Pierwsze i ostatnie pięć minut plus doliczony czas gry. To, co wydarzyło się pomiędzy, to kolejny dowód na to, że coś w Wiśle jest nie tak. Obrona w letargu, środek pola na wczasach. Niestety zasłużenie przegrywaliśmy do przerwy. 

W przerwie dwie zmiany w składzie Nafciarzy. Na murawie pojawili się Jakub Grić i Dawid Kocyła. Zastąpili oni Mieszko Lorenca oraz Jime. 

Jeszcze się dobrze piłkarze nie ustawili po zmianie stron, a już Jarosław Jach obejrzał żółtą kartkę za faul na Wróblu. Druga część gry nie była w początkowej fazie tak interesująca jak pierwsza. Wisła starała się dochodzić do sytuacji strzeleckich, jednak brakowało konkretów. Zespół z Niecieczy również szukał okazji do podwyższenia prowadzenia. Na nasze szczęście podopiecznym Mariusza Lewandowskiego również brakowało skuteczności. W sześćdziesiątej trzeciej minucie zmiany w obu zespołach. W Termalice Morgan Fasbender zastąpił Krzysztofa Jakubika. W Wiśle Kacper Laskowski w miejsce Kristiana Vallo. Dwie minuty później mieliśmy ponownie remis. Dośrodkowanie Fabiana Hiszpańskiego dotarło do Jakuba Grića i Słowak umieścił pewnie piłkę w siatce. Analiza VAR niestety pokazała, że w chwili dośrodkowania na pozycji spalonej znajdował się Łukasz Sekulski. W sześćdziesiątej ósmej minucie za faul na Kocyle żółtą kartkę obejrzał Hilbrycht. Chwilę później kolejne zmiany w Wiśle. Na murawie pojawił się Jesper Westermark zastępując Łukasza Sekulskiego. Swoje dwadzieścia minut otrzymał też Oskar Tomczyk wchodząc na boisko w miejsce Fryderyka Gerbowskiego. Były to zmiany numer cztery i pięć w ekipie Dariusza Żurawia. W siedemdziesiątej trzeciej minucie już sędzia Kawałko nie miał nic do powiedzenia przy trafieniu Dawida Kocyły. Dośrodkowanie Hiszpańskiego pewnie na gola zamienił popularny Koci. Minutę później żółtą kartką ukarany Oskar Tomczyk. Trochę słabe zachowanie osiemnastolatka przy próbie wymuszenia rzutu karnego. Zmiany w Termalice. boisko opuścili Nowakowski oraz Wróbel. W ich miejsce zameldowali się Domrovsky oraz Branecki. Na niewiele się to zdało. Jeszcze nowi piłkarze nie obejrzeli dobrze murawy, a już Wisła wyszła na prowadzenie. Świetnie podanie na wolne pole od Jakuba Grića wykorzystał Oskar Tomczyk. To pierwszy gol sprowadzonego zimą młodzieżowca . Niestety, sędzia Kawałko kolejny raz anulował Nafciarzom gola, ostatecznie odgwizdując faul Dawida Kocyły. Bez względu na końcowy rezultat w tym miejscu trzeba pochwalić trenera Żurawia za wprowadzenie po przerwie na murawę Gricia. Postawa Słowaka w środkowej strefie miała kolosalny wpływ na grę Nafciarzy po zmianie stron. Chwilę później najpierw żółta kartka dla Ambrosiewicza (dyskusje z arbitrem, a kolejna dla Splenderhofera (faul). Obaj panowie nie zagrają w kolejnym spotkaniu. Ostatnie zmiany w drużynie Słoni. 

Nafciarze do samego końca szukali swojej szansy na zwycięstwo. Sędzia Kawałko aż osiem minut doliczył do drugiej części gry. Osiem długich minut nadziei na trzy punkty, niestety nie przyniosły upragnionego zwycięstwa. 

Ostatecznie Nafciarze podzielili się punktami z Termaliką. Obie drużyny zagrały w tym spotkaniu jedną dobrą i jedną bardzo złą połowę meczu. W zespole Wisły po zmianie stron nową jakość wniósł Jakub Grić. Bardzo aktywny był również Dawid Kocyła. Nafciarze mogą być niezadowoleni z ostatecznego rezultatu. Dwa nieuznane gole zdecydowanie pobudziły nadzieje kibiców i piłkarzy. 

Wypowiedzi pomeczowe trenerów:

Dariusz Żuraw (Wisła Płock):

Nie powiem nic mądrego tak chwilę po meczu, w którym strzeliliśmy cztery bramki, z czego dwóch sędzia nam nie uznał. Ta druga, moim zdaniem, była prawidłowa, ale nie chciałbym tego oceniać. Mamy punkt, czujemy niedosyt i to tyle, co mogę powiedzieć po tym meczu.

Mariusz Lewandowski (Bruk-Bet Termalica Nieciecza):

W pierwszej połowie zespół zagrał bardzo dobrze, stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, żeby strzelić troszeczkę więcej bramek i w pierwszej połowie być bliżej tych trzech punktów. Również te 10-15 minut gra w naszym wykonaniu była dobra, była gra do przodu, a potem te ostatnie 30 minut dużo było gry do tyłu i w poprzek. Zamiast kreować sytuacje w bocznych sektorach, staraliśmy się cały czas w poprzek i do tyłu, stąd też pressing Wisły Płock był dobry i dużo piłek żeśmy tracili. Tak że tutaj na pewno są pewne pretensje do tego, żeśmy trochę zachowawczo zagrali w tej drugiej połowie, a mogliśmy troszkę odważniej kontynuować, tym bardziej, że mieliśmy wynik 2:1, dobre miejsce do tego, żeby zdobywać teren gry. Na pewno też Wisła zagrała bardziej agresywnie, zmieniła troszkę styl i tych sytuacji pod naszą bramką trochę było. W pierwszej połowie wyglądaliśmy zdecydowanie lepiej i powinniśmy podwyższyć wynik w pierwszej połowie. Dokonaliśmy też dużo zmian, jeżeli chodzi o pierwszą 11. Ci, którzy dziś zagrali, to napawa optymizmem. Troszkę mniej cieszą zmiany, których żeśmy dokonali, bo mocno, można powiedzieć, powinny wzmocnić naszą grę, ale to kwestia przeanalizowania i dalszej rozmowy z zawodnikami.


Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2-2 Wisła Płock
Kacper Karasek 10, Jakub Nowakowski 26 – Łukasz Sekulski 6, Dawid Kocyła 73

Bruk-Bet Termalica: 70. Eric Topór – 6. Maciej Wolski (86, 17. Taras Zawijśkyj), 23. Lukas Spendlhofer, 77. Artem Putiwcew, 21. Damian Hilbrycht – 24. Kacper Karasek, 28. Maciej Ambrosiewicz (86, 53. Andrzej Trubeha), 10. Adam Radwański, 90. Jakub Nowakowski (76, 8. Andrij Dombrowśkyj), 26. Wojciech Jakubik (63, 7. Morgan Faßbender) – 12. Jakub Wróbel (77, 9. Jakub Branecki).

Wisła: 1. Krzysztof Kamiński – 15. Kristián Vallo (63, 70. Kacper Laskowski), 44. Marcus Haglind-Sangré, 77. Jakub Szymański, 33. Jarosław Jach, 16. Fabian Hiszpański – 18. Jime (46, 8. Jakub Grič), 6. Mieszko Lorenc (46, 9. Dawid Kocyła), 14. Mateusz Szwoch, 32. Fryderyk Gerbowski (70, 37. Oskar Tomczyk) – 20. Łukasz Sekulski (70, 53. Jesper Westermark).

żółte kartki: Karasek, Hilbrycht, Ambrosiewicz, Spendlhofer – Vallo, Jach, Tomczyk, Laskowski.

sędziował: Grzegorz Kawałko (Olsztyn).

Kopnij dalej

Ten post ma jeden komentarz

  1. renegat

    z pierwszej polowy warto docenic pierwsze i ostatnie 5 minut. reszta to jakis chaos i niemoc.
    .
    2 polowy troche zal, bo decyzje sedziowskie i VAR wypaczyly wynik i wybily z rytmu. podciely tez skrzydla mlodemu Oskarowi Tomczykowi, ktory w ten sposob mogl zlapac wiatr w żagle.
    .
    gra z 2 napastnikow a nawet 3 jesli liczyc Kocyle przynosila duzo lepsze efekty. nie rozumiem, dlaczego na prawym wahadle wszedl Laskowski zamiast Niepsuja. potrzebujemy tam Davida, bo Laskowski to zupelnie inny typ zawodnika. gra Lorenca to jakies nieporozumienie, Gric wciaga go nosem. Szwoch jakis taki statyczny, nienajlepszy rowniez Gerbowski. Jaime w koncu nawet zablysnal w kilku akcjach w 1 polowie. tylko, ze jego problem polega na tym, ze nie za bardzo walczy na boisku.
    .
    i po co te transfery do obrony? wystarczy policzyc ile bramek juz stracilismy. Jachowi mozna wlasciwie skrocic wypozyczenie, a Sangre i tak musi zostac. przywracamy wtedy Czajke do pierwszej ekipy i liczba sie zgadza. sa jeszcze Biernat i Chrzanowski. tutaj trener sie nie broni.
    .
    szkoda braku kompletu punktow.

Dodaj komentarz