Kolejny dzień w biurze w cieniu dramatu czyli relacja z meczu #CHRWPŁ

Nafciarze pojechali do Głogowa podbudowani zwycięstwem z Miedzią Legnica. Pojechali i zrobili co do nich należy, wygrali pewnie,nawet na chwilę nie dopuszczając rywali do głosu. Niestety, wynik meczu schodzi na drugi plan w cieniu kontuzji jakiej doznał nasz wychowanek Adrian Szczutowski. Ostatecznie Nafciarze po golach Marcusa Haglinda-Sangre oraz Dawida Kocyły wygrywają w Głogowie 2:0 i robią kolejny krok w kierunku baraży.

Wprawdzie Szczuto reprezentuje aktualnie barwy zespołu z Głogowa jednak ciężko nie mieć sentymentu do najlepszego strzelca naszej drugiej drużyny. Adrianowi życzymy dużo zdrowia i jak najszybszego powrotu na boisko.

Jeśli chodzi o składy to nie obyło się bez niespodzianek. W miejsce Fryderyka Gerbowskiego który rozpoczynał mecz na ławce pojawił się w wyjściowym składzie Dawid Kocyła. Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę. Wracając do składu, nieobecnych Fabiana Hiszpańskiego i Jarosława Jacha zastąpili odpowiednio, Igor Drapiński i Adam Chrzanowski. W takim układzie nasza defensywa będzie prezentować się następująco. W bramce Bartłomiej Gradecki. Trójka stoperów to Marcin Biernat, Marcus Haglind-Sangre oraz wspomniane Chrzanowski. Wahadłowi w tym spotkaniu to David Niepsuj na prawej stronie oraz Igor Drapiński na stronie lewej. Środek pola to duet Szwoch – Grić przed nimi Dawid Kocyła i Emil Thiakane a na szpicy Łukasz Sekulski.

Jeszcze dobrze nie wybrzmiał gwizdek rozpoczynający spotkanie, a Dawid Kocyła stanął przed szansą na otwarcie wyniku. Niestety, zamiast w bramkę trafił w Emilia Thiakane. Na pierwszy celny strzał przyszło nam czekać aż do czternastej minuty. Wtedy to, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusza Szwocha, głową uderzał Thiakane. Niestety wprost w Węglarza. Na pierwszy strzał gospodarzy czekaliśmy do dwudziestej minuty  kiedy to Mikołaj Lebedyński zdecydował się na uderzenie z dystansu. Piłka powędrowała jednak obok słupka bramki strzeżonej przez Bartka Gradeckiego. 

Dwadzieścia pięć minut pokazało nam jasno plan obu zespołów na to spotkanie. Nafciarze starali się konstruować swoje ataki prawda stroną boiska, z wykorzystaniem duetu Niepsuj – Kocyła. Chrobry ograniczał się głównie do defensywy i prób szybkich kontrataków. 

W dwudziestej dziewiątej minucie potężne uderzenie Kocyły o pół metra mija prawy słupek bramki Węglarza. Gdyby Dawid umieścił piłkę w siatce, byłby to niewątpliwie gol kolejki. Swoją drogą wiele było w tej akcji przypadku. Mateusz Szwoch chciał podawać do Emila jednak futbolówka wylądowała pod nogami Kociego, a ten huknął bez zastanowienia. 

Trzy minuty później kolejna dobra akcja Nafciarzy. Kolejny raz prawą stroną popędził duet Kocyła – Niepsuj jednak dośrodkowanie tego drugiego przecięli obrońcy. Co się odwlecze jednak… chwilę później rzut rożny wykonywany przez Mateusza Szwocha, piłka spada pod nogi Jakuba Grića. Słowak decyduje się na uderzenie. Na drodze futbolówki staje jednak Marcin Biernat i na nasze szczęście zachowuje na tyle dużo zimnej krwii, że potrafi zamienić ten przypadek na asystę. Ostatecznie piłkę w siatce z najbliższej odległości umieścił w bramce Chrobrego Marcu Haglind-Sangre. To juz trzecie trafieniem sympatycznego szwedzkiego obrońcy. 

Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, jednak co ważniejsze, obraz gry się nie zmienił. To Nafciarze nadawali tempo meczu. Podopieczni Dariusza Żurawia byli stroną zdecydowanie przeważającą i zasłużenie schodzili do szatni na prowadzeniu. 

Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian personalnych. Nie zmienił się też obraz gry. Nafciarze dyrygowali wydarzeniami boiskowymi. Piłkarze z Głogowa ograniczali się do przeszkadzania. 

Tak sobie mijał leniwie czas do pięćdziesiątej dziewiątej minuty, kiedy to w zamieszaniu pod naszym polem karnym jeden z zawodników Chrobrego zdołał dojść do pozycji strzeleckiej. Na nasze szczęście na linii bramkowej świetnie znalazł się Adam Chrzanowski. Co ciekawe był to pierwszy celny strzał głogowian. Chwilę później za faul na Emiliu Thiakane sędzia Kos ukarał żółtą kartką Alberta Zarownego. 

W sześćdziesiątej czwartej minucie podwójna zamiana w zespole Chrobrego. Boisko opuścili Biel oraz Hanc. W ich miejsce pojawili się Jakub Kuzdra oraz Mateusz Ozimek. Długo trener Pelwnia na efekty nie musiał czekać. Już minutę po wejściu na boisko przebojem ruszył Kuzdra, świetnie obsłużył Bartkiewicza. Na nasze szczęście młodzieżowiec Chrobrego nie trafił w bramkę. 

Nafciarze szybko postanowili skarcić gospodarzy za te ofensywne harce. Długa piłka do Łukasza Sekulskiego, nasz kapitan popisał się dobrym przyjęciem i jeszcze lepszym przeglądem pola. Wyłożył futbolówkę przed pole karne do niepilnowanego Kocyły, a Dawid długo się nie zastanawiał. Przyjął, huknął i podwyższył prowadzenie Wisły. Warto w tej akcji docenić też rolę Emila Thiakane który bardzo przytomnie “zabrał” ze sobą obrońców, robiąc tym samym miejsce Dawidowi. Ciekawostka, Nafciarze ostatni raz prowadzili w meczu dwoma golami w GRUDNIU! w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. 

Siedemdziesiąta minuta to pierwsza zmiana w drużynie Dariusza Żurawia. Boisko opuścił Thiakane, w jego miejsce Kacper Laskowski pojawił się na placu gry. 

Siedemdziesiąta trzecia minuta i podwójna zmiana w Chrobrym. Na boisku pojawił się doskonale znany w Wiśle Adrian Szczutowski. Zajął on miejsce Mikołaja Lebedyńskiego. Szczuto dopiero co wszedł na boisko, a już stanął przed wyborną szansą na gola. Na jego nieszczęście tak niefortunnie uderzał, że wybił piłkę zmierzającą do bramki Wisły. Niestety jego pech się na tym nie skończył. Podczas strzału Adrian upadł tak niefortunnie, że musiał opuścić murawę. Po minucie zastąpił go Mateusz Machaj. Adrianowi życzymy dużo zdrowia! 

Chwilę później żółtą kartką najpierw ukarany Tupaj, a kilka chwil później Machaj.

W siedemdziesiątej dziewiątej minucie podwójna zmiana w drużynie Nafciarzy. Na boisku pojawili się Fryderyk Gerbowski oraz Jesper Westermark. Zajęli oni miejsce Dawida Kocyły i Łukasza Sekulskiego. 

W osiemdziesiątej czwartej minucie tempo spacerowe na boisku postanowił podkręcić Gerbowski. Nasz młodzieżowiec zdecydował się na uderzenie z dystansu i sprawił nim spore problemy Węglarzowi. Chwilę później swoich sił spróbował Tupaj, nie trafił nawet w okolicę bramki Wisły. 

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Nie można odmówić jednak gospodarzom, że nie starali się zdobyć chociaż honorowego gola. Niestety pobudka na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem to ciut za mało na dobrze dysponowanych Nafciarzy. 

Chrobry Głogów 0-2 Wisła Płock
Marcus Haglind-Sangré 33, Dawid Kocyła 67

Chrobry: 1. Damian Węglarz – 29. Paweł Tupaj, 44. Albert Zarówny, 5. Mavroudís Bougaḯdis, 33. Natan Malczuk, 77. Dawid Hanc (64, 13. Jakub Kuzdra) – 14. Bartosz Biel (64, 9. Mateusz Ozimek), 19. Patryk Mucha (73, 7. Artur Bogusz), 16. Robert Mandrysz, 30. Szymon Bartlewicz – 11. Mikołaj Lebedyński (73, 10. Adrian Szczutowski; 76, 89. Mateusz Machaj).

Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki – 24. David Niepsuj, 44. Marcus Haglind-Sangré, 2. Marcin Biernat, 4. Adam Chrzanowski, 21. Igor Drapiński – 9. Dawid Kocyła (79, 32. Fryderyk Gerbowski), 8. Jakub Grič, 14. Mateusz Szwoch, 19. Émile Thiakane (71, 70. Kacper Laskowski) – 20. Łukasz Sekulski (79, 53. Jesper Westermark).

żółte kartki: Zarówny, Tupaj, Machaj.

sędziował: Damian Kos (Gdańsk)

Kopnij dalej

Ten post ma jeden komentarz

  1. renegat

    zrobili swoje. moze nie w jakimis wielkim stylu, ale to byl juz naprawde poprawny mecz. trzeba teraz potwierdzic zwyzke formy w kolejnych 4 spotkaniach i potem czekamy na baraze… a w nich wszystko jest mozliwe, bo ani Wisla Krakow, ani zadna inna ekipa nie sprawia wrazenia, ze jest 'nie do przejscia’.

Dodaj komentarz