Czarna niedziela w Płocku – relacja z meczu #WPŁRES

Nie tak to miało wyglądać. Nafciarze w ostatniej kolejce Fortuna 1. Ligi przegrywają na własnym stadionie ze spadkowiczem Resovią Rzeszów i tym samym kończą sezon na siódmym miejscu w tabeli. Jedynymi, którzy w tym meczu nie zawiedli, byli jak zawsze kibice Wisły, licznie zgromadzeni na stadionie.

Godzina do meczu. Pojawiają się składy. Przecierałem kilkukrotnie oczy ze zdumienia. Dariusz Żuraw pierwszy raz zdecydował się na grę dwójką napastników od pierwszej minuty! Obok Łukasza Sekulskiego wyszedł Jesper Westermark! Za ich plecami operować miał Jorge „Jime” Jimenez! Do środka obrony, zgodnie z przewidywaniami, w miejsce Jarosława Jacha wskoczył Adam Chrzanowski! Dużą niespodzianką dla wszystkich był też niewątpliwie fakt, że Fabian Hiszpański rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.

Przed meczem pierwsze symboliczne kopnięcie piłki było autorstwa pani Ireny Rosińskiej. Wieloletniej pracownicy klubu która w dniu matki obchodziła również swoje urodziny.

Mecz rozpoczął się z właściwym dla Fortuna 1. Ligi spokojem, obie drużyny nieśmiało badały się wzajemnie. Na pierwsze uderzenie czekaliśmy do piątej minuty, kiedy to Bartłomiej Wasiluk huknął potężnie acz niecelnie.

W siódmej minucie pierwszy wybuch radości na stadionie przy Łukasiewicza. Bramkę dla Nafciarzy zdobył Łukasz Sekulski jednak sędzia malec po konsultacji z VAR słusznie gola nie uznał. W minucie jedenastej żółta karta dla Adama Chrzanowskiego i rzut wolny w niebezpiecznej odległości od bramki Bartka Gradeckiego. Dośrodkowanie ze stojącej piłki i niestety to Resovia obejmuje prowadzenie. Autorem gola Marcin Urynowicz, asystę zanotował Adrian Łyszczarz. Zdecydowanie nie tak wyobrażali sobie kibice początek tego meczu. Cztery minuty później przed szansą na wyrównanie stanął Łukasz Sekulski, jednak w porę ubiegł go bramkarz drużyny gości Branislav Pindroch. Błyskawiczna odpowiedź Resovi, na nasze szczęście we wszystko wmieszał się Adam Chrzanowski i skończyło się na strachu. Wisła wyraźnie podrażniona stratą bramki co chwila próbowała sforsować obronę drużyny z Rzeszowa. Bliski szczęścia był w dwudziestej trzeciej minucie Westermark, niestety koniec końców górą kolejny raz byli obrońcy. Dobitki próbował jeszcze Sekulski jednak górą Pindroch. W dwudziestej siódmej minucie groźne uderzenie Macieja Górskiego obronił Gradecki. Kilkanaście sekund później strzał głową Bondarenki i ponownie górą bramkarz Nafciarzy. W odpowiedzi bardzo dobre podanie Grica do Jime, niestety strzał Hiszpana zablokowany i rzut rożny dla Wisły. Po tej akcji sędzia Malec zarządził przerwę na uzupełnienie płynów.

Po wznowieniu gry Nafciarze nadal próbowali szczęścia. W trzydziestej dziewiątej minucie piłka ponownie zatrzepotała w siatce rzeszowian. Niestety, ponownie bramka nie została uznana przez Pawła Malca. W odpowiedzi to Resovia mogła podwyższyć prowadzenie. Mocniej zadrżały serca kibiców kiedy sędzia Malec wstrzymał grę na czas videoweryfikacji potencjalnego rzutu karnego dla gości. Na nasze szczęście skończyło się na strachu i rzucie rożnym dla Sovi. Pierwsza połowa została przedłużona o trzy minuty, nie wpłynęło to jednak na wynik i obie drużyny udawały się do szatni w zdecydowanie odmiennych nastrojach.

Tak po 45. minutach prezentowała się tabela Fortuna 1 Ligi. Nafciarze poza strefą barażową, Resovia z utrzymaniem.

Dariusz Żuraw zdecydował się na dwie zmiany w przerwie. Na drugą połowę nie wyszli już David Niepsuj oraz Jakub Grić. Ich miejsce zajęli odpowiednio Fabian Hiszpański oraz Mieszko Lorenc. Zespół trenera Ulatowskiego wyszedł bez zmian personalnych.

Drugą część meczu Wisła zaczęła z animuszem, już w czterdziestej siódmej minucie Łukasz Sekulski głową mógł doprowadzić do wyrównania, niestety na drodze piłki stanęła poprzeczka. W pięćdziesiątej drugiej minucie żółtą kartę obejrzał obrońca Resovi, Rafał Mikulec. W pięćdziesiątej czwartej minucie bardzo blisko był druga bramka dla gości. Na nasze szczęście sytuację uratowała interwencja Igora Drapińskiego. Błyskawiczna odpowiedź Nafciarzy, jednak z dwóch metrów głową nad bramkę uderzył Sekulski. Chwilę później zagotowało się na boisku. W starciu Westermark – Wasiluk skończyło się na przepychance i obaj panowie ujrzeli w efekcie po żółtej kartce. Chwilę później żółtą kolejna żółta kartka, tym razem ukarany nią został w drużynie przyjezdnych Mateusz Bondarenko.

Nafciarze w drugiej części meczu zdecydowanie próbowali pokonać Pindrocha, niestety na próbach nieskutecznych wszystko się kończyło. Tak, jak chociażby centrostrzał Fabian Hiszpańskiego z sześćdziesiątej drugiej minuty, który padł łupem bramkarza gości. Nic nie wychodziło piłkarzom Dariusza Żurawia, a jak wychodziło to sędzia Malec bramek postanowił nie uznawać. W sześćdziesiątej czwartej minucie zmiany w obu ekipach. Trener Ulatowski zdjął z boiska Kornela Osyrę posyłając w jego miejsce Radosława Adamskiego. W drużynie Wisły na murawie pojawili się Dawid Kocyła oraz Oskar Tomczyk zmieniając Łukasza Sekulskiego oraz Igora Drapińskiego. W siedemdziesiątej minucie dwukrotnie szczęścia spróbował wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Kocyła, niestety dwukrotnie został zablokowany. Chwilę później sędzia Malec, korzystając z okazji jaką dali mu kibice gości, zarządził przerwę na uzupełnienie płynów.

Potrzebna to była przerwa gospodarzom jak tlen. Chwilę po wznowieniu gry nadzieję na stadionie przy Łukasiewicza odżyły za sprawą duetu Hiszpański – Westermark. Ten pierwszy dogrywał wzdłuż linii bramkowej, drugiemu nie pozostało nic innego jak tylko dołożyć nogę i wyrównać stan rywalizacji. Minutę później żółta kartka dla Urynowicza i rzut wolny w dobrej odległości do strzału. Do piłki podszedł Mateusz Szwoch, jednak na drodze piłki stanął mur. W osiemdziesiątej minucie kolejne zmiany. Trener Ulatowski zdjął z boiska Eizencharta oraz Wasiluka w ich miejsce pojawili się Kamil Mazek oraz Gracjan Jaroch. W Wiśle na murawie pojawił się Fryderyk Gerbowski zmieniając Jime. Wraz z upływającym czasem zespół Wisły coraz bardziej rozpaczliwie szukał zwycięskiego gola. Za grę w ofensywie zabrał się nawet Marcin Biernat. Niestety nadal brakowało szczęścia i dokładności w poczynaniach Nafciarzy. W osiemdziesiątej szóstej minucie piłkę meczowa na nodze miał Gerbowski, niestety, kolejny raz strzał zablokowany. Chwilę później podwójna zmiana w drużynie Sovi, Mikrut i Bąk pojawili się na murawie. Chwilę wcześniej kolejna wyborna sytuacja gospodarzy jednak Tomczyk wygonił się w polu karnym z piłką i ostatecznie nie zdołał oddać nawet strzału. Niestety, jak mawiał klasyk: niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak też było teraz. Wisła zamiast wyjść na prowadzenie w osiemdziesiątej dziewiątej minucie, bramkę straciła. Autorem gola wprowadzony chwilę wcześniej Filip Mikrut. Sędzia Malec przedłużył drugą cześć meczu o pięć minut. Niestety nie wystarczyło o do zmiany wyniku.

Nafciarze w ostatniej kolejce Fortuna 1 ligi przegrywają na własnym stadionie ze spadkowiczem Resovią Rzeszów i tym samym kończą sezon na siódmym miejscu w tabeli. Jedynymi którzy w tym meczu nie zawiedli byli jak zawsze kibice Wisły licznie zgromadzeni na stadionie.

Wisła Płock 1-2 Resovia
Jesper Westermark 75 – Marcin Urynowicz 11, Filip Mikrut 89

Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki – 24. David Niepsuj (46, 16. Fabian Hiszpański), 44. Marcus Haglind-Sangré, 2. Marcin Biernat, 4. Adam Chrzanowski, 21. Igor Drapiński (65, 9. Dawid Kocyła) – 18. Jime (81, 32. Fryderyk Gerbowski), 8. Jakub Grič (46, 6. Mieszko Lorenc), 14. Mateusz Szwoch, 53. Jesper Westermark – 20. Łukasz Sekulski (65, 37. Oskar Tomczyk).

Resovia: 1. Branislav Pindroch – 23. Jerzy Tomal (87, 20. Radosław Bąk), 28. Kornel Osyra (66, 17. Radosław Adamski), 2. Mateusz Bondarenko, 4. Rafał Mikulec – 7. Kelechukwu Ibe-Torti (87, 97. Filip Mikrut), 6. Bartłomiej Wasiluk (81, 25. Gracjan Jaroch), 14. Marcin Urynowicz, 10. Adrian Łyszczarz, 24. Bartłomiej Eizenchart (81, 11. Kamil Mazek) – 9. Maciej Górski.

żółte kartki: Grič, Westermark, Biernat, Hiszpański, Chrzanowski – Eizenchart, Wasiluk, Bondarenko, Urynowicz, Mikrut.

sędziował: Paweł Malec (Łódź)

Kopnij dalej

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Cezary

    Jaka czarna niedziela? Normalna niedziela ludzi którzy nie mają żadnych ambicji i tak to wygląda te 51 punktów to i tak był cud no chyba że specjaliści się ze mną nie zgodzą. Jak zobaczyłem skład a w nim Drapińskiego i Chrzanowskiego to o czym my rozmawiamy? Czy naprawdę zasługiwaliśmy na te baraże oczywiście że nie i o tym już dawno pisałem no ale są mądrzejsi analitycy tylko że piłka nożna jest bardzo prostą grą albo masz minimum umiejętności i maksimum ambicji albo jesteś w czarnej du…e i my w niej jesteśmy sorry za te d……bo jesteście strasznie wrażliwi na wyrazy które są w słowniku polskim. Kończąc to może zaproście do pokoju pana sztylkę mała litera ok i spijajcie bzdury które on wypowiada co do Sadczuka nie wypowiadam się bo nie znam sytuacji w jakiej objął klub po tym padalcu zwanym marcem

  2. renegat

    czas grillowania sie zaczal. ugrillujemy trenera i innych odpowiedzialnych. na poczatek jednak pieczen z 'Żurawia’. kolejna porazka trenerska, kleska. powinien jeszcze dzisiaj podac sie do dymisji.
    .
    dyrektor Sztylka i prezes Sadczuk na pewno byli w scislym gronie osob podejmujacych decyzje o zatrudnieniu p. Żurawia. nie wiem jak zamierzaja z tego sie wytlumaczyc, bo nie bardzo sie da. poza tym idzie za tym szereg decyzji o odstawieniu wielu wyrozniajacych sie graczy w pierwszej czesci sezonu, a zwlaszcza najmlodzszych talentow…
    .
    kto moze zastapic Żurawia? trener Sobolewski jest juz blisko Odry Opole. p. Sadczuk czas na szybkie i sprawne dzialanie…

    1. Cezary

      Ty nazywasz Sobolewskiego trenerem? Serio?

  3. renegat

    jestem otwarty na innych kandydatow, ale p. Sobolewski rzeczywiscie jest bardzo wysoko na mojej liscie. w zasadzie milo wspominam jego kadencje w Płocku. zna specyfike 1 ligi, potrafi pracowac z mlodymi graczami, a do tego Wisła Krakow prezentowala spektakularny futbol za jego kadencji, chociaz szwankowala niewatpliwie skutecznosc. poza tym zna plockie realia…co czyni go faworytem.
    .
    Cezary@ prosze wskaz swoich kandydatow. jestem otwarty na dyskusje. o ile w ogole ich masz….
    .
    kto inny na mojej liscie? tylko dwoch innych. Slawomir Majak i Valdas Ivanauskas.

    1. Cezary

      Po konferencji pana Żurawia dyskusja na temat nowego trenera jest zbędna on nie zamierza podać się do dymisji i będzie budował wielką Wisłę 🤣🤣

  4. Marcin

    Kilka własnych spostrzeżeń
    1. To, co wydarzyło się w niedzielę, było w miarę naturalną konsekwencją pasma mniejszych i większych wpadek/kompromitacji na przestrzeni poprzednich 33 kolejek i jest dobitnym dowodem na to, że sportowo ten zespół był KOMPLETNIE NIEPRZYGOTOWANY do wygrania (a nawet podjęcia) walki o awans w tym sezonie. I kompletnie na ten awans nie zasłużył. Winowajca główny: Dariusz Żuraw, trener bez przyzwoitych choćby umiejętności (a jeśli je miał, to skrzętnie ukrywał) motywowania drużyny, pchnięcia jej na właściwe tory (za każdym razem, kiedy można było mieć nadzieję, że coś zaskoczy – np. po meczu z Motorem – w spotkaniu kolejnym widać było kompletnie inny zespół) oraz – kluczowe – wyciśnięcia potencjału i „budowania” piłkarzy. W efekcie patrzyło się na to drużynę jak zlepek kopaczy (niestety) całkowicie nieprzygotowanych do walki coś więcej niż bezpieczne utrzymanie w środku tabeli. A mam wrażenie, że mądre prowadzenie zespołu, odpowiednia motywacja i właściwe zarządzanie materiałem piłkarskim mogło odnieść skutek. To tylko pierwsza liga przecież, no ludzie…
    2. Sam mecz z Resovią, jak wspomniałem, tylko wszystko potwierdził. Dwadzieścia parę strzałów na bramkę, pewnie ze 2-3 celne, nieporadność na poziomie amatorskim, kreatywność i przebojowość aż oczy bolały. Ale to oczywiście tylko ostatni akcent tego całosezonowego popisu i nie jedyny mecz, który o wszystkim przesądził. Parę faktów:
    – najdłuższa seria zwycięstw: 3 (jedna seria jesienią i jedna wiosną), jak w takim przypadku myśleć o umacnianiu się w czubie tabeli?
    – punkty ugrane w meczach z czołową szóstką: 14 na 36 możliwych (z czego JEDEN punkt na wyjeździe!!!)
    – tylko trzy zwycięstwa na wyjazdach, w tym ŻADNEJ wygranej z zespołami, które zajęły 6 ostatnich miejsc w tabeli końcowej (powiedzieć, że to dramat, to nic nie powiedzieć)
    – średnia 1,3 strzelonego gola na mecz (kto miał niby strzelać? z niby czyich podań?)
    3. Wyobrażam sobie to zażenowanie, jakie musieli czuć nasi bohaterowie z 1994 roku. Przecież to była jakaś piętrowa, wręcz patologiczna parodia.
    4. Mam nadzieję, że szybko zarząd zrozumie, że z tym trenerem już nic lepszego nas nie czeka, z panami kopaczami, którzy w niedzielę odstawili tę żałosną szopkę – tak samo

  5. renegat

    nie no nie robmy sobie zartow z klubu. to, ze trafil sie nam trener bez wiekszych umiejetnosci i nie czuje sie do wziecia ciezaru odpowiedzialnosci (o honorze nawet w tym przypadku nie chce wspominac), wcale nie oznacza, ze jestesmy skazani na kontynuacje degrengolady klubu z nim w roli glownej. ale rowniez zywie nadzieje, ze nie bedzie trzeba goscia wywiezc z klubu 'na taczkach’.
    .
    p. Żuraw nie chcemy widziec takiego trenera dluzej w naszym klubie. to co zaprezentowala druzyna pod panska batuta to pomylone ambicje z brakiem jakichkolwiek atutow wykonalnosci.

Dodaj komentarz