Naftą po oczach… Zatkane strzelby.

Sezon wprawdzie dopiero ruszył, jednak już pojawiają się pierwsze głosy wśród kibiców, że Nafciarze potrzebują świeżej strzelby. Te obecne sprawiają wrażenie dawno nieprzestrzelonych.

Ostatnie trafienie naszych napastników to gol Jespera Westermarka w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu. Jespera, którego już praktycznie w Wiśle nie ma. Coraz częściej i głośniej mówi się, że Szwed wróci do ojczyzny. W Płocku były król strzelców drugiej ligi szwedzkiej chyba nie do końca czuje się szczęśliwy. Może to wynikać z tego, że nigdy w Wiśle nie dostał prawdziwej szansy. Wiecznie był w cieniu Łukasza Sekulskiego. Nawet wtedy, gdy kapitan Nafciarzy był sam cieniem samego siebie. Dariusz Żuraw mu nie zaufał, Mariusz Misiura też nie darzy snajpera spod znaku trzech koron sympatią. Los Westermarka wydaje się więc być przesądzony. W klubie zdecydowanie muszą kuć żelazo, póki gorące i skorzystać z opcji gotówkowej sprzedaży Jespera, póki taka szansa jest.

Zakładając, że Szwed opuści Płock, zerknijmy na to, z jakimi zawodnikami w formacji ataku zostajemy.

Pierwszym wyborem na pewno pozostaje Łukasz Sekulski. Kapitan Nafciarzy jednak jest przykładem strzelby zaciętej. Ostatniego gola zdobył na początku kwietnia tego roku, w spotkaniu przeciwko Stali Rzeszów. Nie chce się nad Sekulem pastwić, więc wspomnę tylko, ze to już 11 spotkań bez gola naszego najlepszego strzelca ubiegłego sezonu. Po Łukaszu ewidentnie widać, ze ta strzelecka niemoc mu ciąży. Na boisku coraz więcej widać w nim frustracji. Nie można jednak odmówić mu dobrej dyspozycji. Bardzo jednak brakuje tej przysłowiowej kropki nad „i”. Nie można też powiedzieć, że Sekul do sytuacji nie dochodzi. W meczu z Kotwicą miał dwie, w Grodzisku jedną. W każdej z tych sytuacji zabrakło jednak trochę ziemnej krwi. Warto jednak podkreślić, że Lukasz na boisku wykonuje ogrom pożytecznej pracy. Haruje na całym boisku, bardzo mocno angażując się w grę defensywną drużyny. W meczu przeciwko Warcie, przy bramce Jime to Sekul bardzo dobrze zabrał ze sobą obrońców, robiąc tym samym Hiszpanowi miejsce w polu karny.

Osobiście śmiem twierdzić, że Sekul po pierwszym strzelonym golu wróci na właściwe tory. Potrzeba jednak zaufania w umiejętności najlepszego strzelca.

Problem pojawia się w chwili kiedy Sekulowi trzeba dobrać partnera do ataku. W pierwszej kolejce swoją szansę otrzymał Mateusz Lewandowski. Miał nawet świetną sytuację, aby wejść w sezon z buta. Niestety w sytuacji sam na sam z Koziołem uderzył tak niefortunnie, że bramkarz piłkę złapał wręcz w zęby. Niestety im dalej w mecz tym Lewy wyglądał gorzej, ostatecznie po pięćdziesięciu siedmiu minutach opuścił boisko na rzecz Dawida Kocyły. Po meczu z beniaminkiem stracił też miejsce w wyjściowym składzie na rzecz Kociego. W spotkaniu z Wartą to Lewandowski pojawił się na boisku w roli zmiennika, niestety okazji tej nie wykorzystał. Przed sezonem osobiście pisałem, że Mariusz Misiura w ramach wzmocnienia przywrócił do życia naszego napastnika. Niestety odnoszę wrażenie, że ta trudna sztuka nekromancji nie do końca zadziałała. Ewentualnie rozkręca się bardzo powoli. Pytanie, które mi się nasuwa brzmi, czy zmartwychwstanie nastąpi, zanim skończy się czas Mateusza w Płocku.

Wracając jednak do Dawida Kocyły, dobra zmiana w meczu przeciwko Kotwicy sprawiła, że urodzony w Bełchatowie napastnik wskoczył w Grodzisku do wyjściowego składu. Dawid w pierwszej kolejce wniósł do ataku zdecydowanie więcej wiatru niż jego konkurent. Niestety dobre 30 minut przeciwko Kotwicy nie przeniosło się na mecz z Wartą. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Dawid zdecydowanie lepiej czuje się w roli jokera. Wejście na podmęczonego rywala zdecydowanie uwidacznia te cechy, na których Koci bazuje, czyli szybkość i dynamika. Odnoszę też wrażenie, że Dawid potrzebuje czasu na odnalezienie się w nowym systemie gry i na nowej pozycji.

Zmierzając trochę do brzegu tego przydługiego tekstu, Wisła, jeśli poważnie myśli o walce o bezpośredni awans do Ekstraklasy chyba jednak powinna wzmocnić swój potencjał ofensywny. Wprawdzie do Płocka zawita w najbliższych godzinach Iban Salvador, jednak nie jest to piłkarz na pozycję numer „9”. Urodzony w Hiszpanii reprezentant Gwinei Równikowej zdecydowanie bardziej odpowiada charakterystyce kreatywnej i nietuzinkowej „10″. Problemem włodarzy Wisły może być jednak znalezienie napastnika na już. Głównie ze względów finansowych. Jak wszyscy dobrze wiemy, napastnicy to na ogół najdrożsi piłkarze na boisku. Wisła, co tu dużo kryć, nie jest w stanie zapłacić za takowego dużych pieniędzy. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że nie jest w stanie zapłacić żadnych pieniędzy za transfer. Patrzą na listę napastników z doświadczeniem w Polsce i z kartą w ręku mam duże obawy. Wilczek, Sobiech, Świerczok to najgłośniejsze dostępne nazwiska. Problem polega na tym, że żaden z nich ostatnimi czasy nie zdobywał goli regularnie. Ciekawą opcją byłby powrót Karola Angielskiego do Płocka, lub podpisanie Jarosława Niezgody. Niestety, albo i stety, obie te opcje to raczej kategoria bajek. Pozostaje nam więc bardziej ryzykowna opcja piłkarza zagranicznego, który do chwili transferu pozostawać będzie jedynie obietnicą bramek. Problem polega na tym, że wiele już tych obietnic mieliśmy jako kibice. Ostatnia z nich, Nikola Srecković dopiero zszedł z listy płac.

Kopnij dalej

Ten post ma 4 komentarzy

  1. Adamao

    Kocyla moim zdaniem powinien nabrać trochę więcej siły fizycznej. W meczu z Kotwicą dochodził do sytuacji, ale te jego strzały były anemiczne, a nierzadko po swoich próbach ląduje tyłkiem na murawie.

  2. renegat

    wedlug mnie najwazniejszy jest powrot Grica, reszta sama sie ulozy. Westermark powinien dostac szanse, ale jesli faktycznie go nie chca, to co poradzic na decyzje trenerskie… moze cos im podpadl, ktos z klubu go sledzil (przypomne sprawe Milana Spremo) i wypatrzyl, ze nie segreguje wlasciwie smieci w roznych workach? przykladowo jeden kibic Polonii dostal zakaz stadionowy na 2 lata za to, ze wywiesil transparent, iz nie chce rozmawiac ciagle o pewnym ruchu usilnie promowanym w Polsce i na swiecie. a znany komentator telewizyjny – Przemyslaw Babiarz zostal zawieszony, bo skomentowal piosenke Johna Lennona w sposob nazbyt dosadny, ze az utopijny. takze Westermark tez cos musial przeskrobac.
    .
    ciekawe czy klub mnie ukara 2-letnim zakazem stadionowym, jesli wywiesze transparent na meczu o tresci – 'nowy kontrakt dla Jakuba Grica’?

  3. Marcin

    Kiedyś przy którymś z artkułów wspomniałem Damiana Warchoła i to, że wielką szkodą było niezatrzymanie go w klubie. I jak dzisiaj patrzymy na jego wkład w zdobycze Górnika Ł., to smutek wielki

  4. renegat

    tak Marcin@ zrobila sie calkiem spora paczka pilkarzy kochanych przez kibicow a odrzucanych przez klub. przy tym nie chce tutaj tworzyc wrazenia, ze im bardziej waleczny, pozyteczny i lubiany przez kibicow gracz, tym wieksze jego szanse na opuszczenie klubu. moze nie chca w Płocku dobrej atmosfery? wystarcza kominy…

Dodaj komentarz