SZACH-MAT!

Przed meczem nastawialiśmy się na piłkarskie szachy. Zastanawialiśmy się kto kogo przechytrzy – w obronie trójka czy czwórka, czy zagęścimy środek Lesniakiem lub Rasakiem, czy trener Szulczek wyciągnie jakiegoś asa z rękawa… Jeżeli to były piłkarskie szachy, to szach-mat na naszą korzyść był jeszcze przed przerwą.

Przeciwko Warcie Stano zdecydował się na grę w klasycznym ustawieniu z czwórką w obronie. W pomocy zobaczyliśmy Dominika Furmana na pozycji defensywnego pomocnika a nowością w pierwszym składzie był Vallo na pozycji prawoskrzydłowego. 

Trener Szulczek nie kombinował – zagrał na trzech obrońców, niespodzianką było wystawienie w pierwszym składzie Michała Jakóbowskiego za plecami napastnika.

Warta bez złudzeń

Obawialiśmy się meczu z Wartą bo ta drużyna rzadko kiedy jest łatwym przeciwnikiem, nawet dla najlepszych zespołów w Ekstraklasie (dobry mecz z Rakowem w pierwszej kolejce). Jak się okazało dziś te obawy były niepotrzebne – od pierwszej do ostatniej minuty nasi piłkarze dominowali na boisku. Zaczeliśmy mocno – w 8 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony Aleksandra Pawlaka piłkę nieczysto przyjął Rafał Wolski i tylko to uratowało Warciarzy przed utratą pierwszej bramki, bo pozycja Wolaka była wyjątkowo dogodna. Co się odwlecze, to nie uciecze – w 14. minucie prostopadłym podaniem pomiędzy środkowych obrońców popisał się Kristian Vallo, Wolski uderzył przy słupku i…VAR. Po kilkuminutowej analizie gol ostatecznie został uznany. W 21. minucie było już 2:0 i znów na listę strzelców, tym razem po indywidualnej akcji, wpisał się Wolak. 

Koncert Nafciarzy w Grodzisku trwał, piłkarze Warty wyglądali na totalnie bezradnych i zagubionych. Przed przerwą postanowił o sobie przypomnieć Davo. Aktywny od początku tym razem sam znalazł drogę do bramki po świetnej akcji Aleksandra Pawlaka i nieco przypadkowym przedłużeniu akcji przez Vallo. 3:0 do przerwy.

Po przerwie jeszcze bardziej bez złudzeń

Jeżeli w przerwie piłkarze Warty snuli jakieś plany na drugą połowę, jeżeli trener Szulczek starał się ich odpowiednio zmotywować do walki w II połowie to wszystkie te plany piłkarze Wisły skasowali już dwie minuty po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę. Błąd popełnił Szymonowicz, piłkę przed polem karnym przejął Łukasz Sekulski i wyłożył patelnię dla Davo. 4:0.

Do końca meczu wynik się nie zmienił – nasi piłkarze w pełni kontrolowali sytuację i nawet nie forsując przesadnie tempa mieli dobre okazje do zdobycia jeszcze dwóch-trzech bramek.

Chwilo trwaj!

Po dwóch meczach komplet zwycięstw, siedem strzelonych bramek przy żadnej straconej. Co ciekawe dzisiejsze okazałe zwycięstwo było tak naprawdę najmniejszym wymiarem kary, jaka mogła spotkać Wartę w meczu z rozpędzonymi Nafciarzami. Za tydzień mecz z Lechem – nawet ciężko nam jest sobie teraz wyobrazić do jakich rozmiarów rozbudzone zostaną apetyty i oczekiwania kibiców Wisły, jeżeli i stamtąd nasi piłkarze przywieźliby 3 punkty 😉

Warta Poznań – Wisła Płock 0:4 (0:3)

14′ Wolski

21′ Wolski

45′ Davo

47′ Davo

Kopnij dalej

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz