Do Legnicy po przełamanie! – zapowiedź #MIEWPŁ

Piłkarze trenera Pavola Staňo nie mogą zaliczyć początku rundy wiosennej do udanych. Po dwóch porażkach, z Lechią (0:1) i Lechem (0:1), Nafciarze ruszają do Legnicy poszukać pierwszych w tym roku punktów. Spotkanie z Miedzią rozpocznie się w niedzielę 19.02 o godzinie 12:30.

Przed tygodniem pisząc zapowiedź spotkania z Lechem Poznań, ciężko było doszukiwać się jakichś pozytywów w Wiśle. Mecz z Lechią przegrany w kiepskim stylu, spotkanie z Wartą nie odbyło się z uwagi na beznadziejne warunki pogodowe. Tydzień w piłce to szmat czasu. Nafciarze wprawdzie spotkanie z Lechem przegrali, porażka ta wyglądała jednak zupełnie inaczej niż ta na inaugurację rundy rewanżowej. Piłkarze trenera Staňo pokazali się z bardzo dobrej strony, gdyby nie oszałamiająca wręcz nieskuteczność Lech nie wywiózłby z Płocka nawet jednego punktu.

Co wiemy przed wyjazdem do Legnicy?

Na pewno do dyspozycji szkoleniowca nie są Łukasz Sekulski (uraz) oraz Kuba Rzeźniczak (pauza za czerwoną kartkę w meczu z Lechem). Co do reszty zawodników, ich stan zdrowia nie budzi zastrzeżeń. Największą zagadką wobec absencji kapitana jest zestawienie formacji defensywnej. W tej chwili pozostają do dyspozycji sztabu jedynie dwaj prawo nożni stoperzy. Dopiero co zgłoszony do rozgrywek wychowanek Wisły, Wojtek Mazurowski oraz nazywany na potrzeby kadry prawo nożnym stoperem Martin Šulek. Wobec faktu, że od początku tego roku nie gra, a nawet nie znajduje miejsca na ławce Piotrek Tomasik, jego miejsce na lewej obronie zajmuje Adam Chrzanowski, w odwodzie mając młodego Igora Drapińskiego. Obaj wymienieni panowie lewymi obrońcami są jednak bardziej z przymusu niż predyspozycji. W obecnej chwili jedynym pewnym występu w bloku defensywnym na swojej nominalnej pozycji może być Steve Kapuadi. Nasz lewonożny stoper wraca do swojej formy z początku tego sezonu i w każdym spotkaniu prezentuje się więcej niż solidnie.

Na drugim biegunie problemy kadrowe wydają się nie istnieć, wszyscy oprócz Łukasza są zdrowi i raczej w dobrej dyspozycji fizycznej, pojawił się jednak problem celności. Sam Krystian Vallo mógł w meczu z Lechem zagwarantować nam 3 punkty, a dwie bardzo dogodne sytuacje zmarnował też Marko Kolar. Czy wobec tej indolencji strzeleckiej trener Staňo poszuka rotacji? Śmiem wątpić! Moim zdaniem jedynym, który nie może być pewny wyjściowej „11” w Legnicy jest Radek Cielemęcki, który w starciu z Lechem był chyba jednym z najsłabszych na boisku. Dodatkowo został zmieniony przez Pawła Chrupałłę, który dla odmiany zaprezentował się wyjątkowo dobrze. Zagadką pozostaje też sytuacja Dawida Kocyły. Przed startem rozgrywek z różnych stron docierały do nas informacje, że Dawid rundę wiosenna spędzi na wypożyczeniu. Tak się jednak nie stało, a słuch o popularnym „Kocim” zaginął. Do zdrowia wrócił też borykający się jesienią z licznymi urazami, Damian Warchoł. Niestety na chwilę obecną w talii trenera Staňo pełni on aktualnie rolę Jokera.

Taką jedenastkę wytypowali kibice Wisły w cotygodniowej sondzie:

Co słychać u Miedzianki?

Od przyjścia do klubu z Legnicy trenera Mokrego coraz lepiej zaczyna ten zespół wyglądać. Miedź w rundzie rewanżowej zaliczyła trzy remisy i jedną porażkę (z Lechem w Poznaniu). Jednak warto zwrócić uwagę na to, że legniczanie zaczynają prezentować „jakiś” styl, czego o legnickim klubie Erasmusa nie można było powiedzieć jeszcze jakieś pół roku temu. Wzmocnieni kolejnymi zagranicznymi transferami, ale też solidnymi ligowcami w postaci Kamila Drygasa i Andrzeja Niewulisa, podopieczni Grzegorza Mokrego mogą dla wielu stanowić trudny orzech do zgryzienia.

Co czeka nas w niedzielę przy Hetmańskiej 2?

Sądzę, że Miedź nie pójdzie z Nafciarzami na otwartą wymianę ciosów. Prędzej spodziewam się wyższej obrony i prób szybkich kontrataków opartych o Narsingha i Angelo. Warto też zwrócić uwagę na Giannisa Masourasa, który prezentuje się więcej niż przyzwoicie w nowym zespole. Po stronie płockiej jak zwykle kreacja i ofensywa oparte będą na indywidualnym błysku Rafała Wolskiego i przeplatane szybkimi akcjami w bocznych sektorach boiska. Najważniejszym aspektem dla naszej drużyny będzie zwiększenie skuteczności. Nie wróżę sukcesu, jeśli mając pięć, delikatnie mówiąc idealnych sytuacji, nie umie się zdobyć nawet jednej bramki.

Przed meczem powiedzieli:

Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie. Choć Miedź nadal jest w bardzo słabej sytuacji, gra z meczu na mecz coraz lepiej. A przynajmniej widać, że Grzegorz Mokry ma plan na swoich piłkarzy, a ci coraz lepiej się w nim odnajdują. Spojrzałem sobie nawet na kursy jednego z bukmacherów i faworytem tego spotkania – minimalnym, bo minimalnym, ale jednak – jest Miedź. Co do Wisły – wydaje mi się, że to nadal drużyna chcąca grać miły dla oka futbol. Meczu z Lechem nie powinna była przegrać, ale mocno raziła nieskutecznością. Fajną zmianę dał Paweł Chrupałła, którego mam szczerą nadzieję zobaczyć przy okazji kolejnych meczów w nieco dłuższym wymiarze czasowym, a najlepiej od pierwszych minut. A czego będziemy mogli spodziewać się w tym meczu, ale tak konkretnie? Na pewno Miedź będzie próbowała kontratakować, Wisła ma jedno z najwyższych procent posiadania piłki w lidze.

Wojtek Bąkowicz / GOAL.PL

W zapowiedzi przed meczem z Lechem napisałem, że spodziewam się ciekawego widowiska. I nie pomyliłem się. Jedyną rzeczą, której zabrakło, to większa ilość bramek, chociaż drużyny (zwłaszcza nasza) stworzyły sobie okazje do ich zdobycia. Pojedynek z zagrożoną spadkiem Miedzią również powinien być interesujący. Gospodarze dość mocno wzmocnili skład. W czterech meczach tej rundy (jeden zaległy z Lechem) odnotowali aż trzy remisy i raz minimalnie przegrali 0:1. Widać, że gra obronna Miedziowych wyraźnie się poprawiła, co w kontekście walki o ligowy byt jest ważną rzeczą. Jednocześnie problemem dla ich przeciwników. Natomiast my na wiosnę nie zdobyliśmy jeszcze punktów, jak również bramki. Ostatni mecz pokazał, że potrafimy stworzyć sytuacje bramkowe. Mankamentem jest ich finalizacja. Tak więc oba zespoły, mające trochę inne cele, będą dążyły do zwycięstwa w tym spotkaniu. Powinno to sprawić, że będziemy świadkami ciekawego meczu. W meczu z Lechią zabrakło sytuacji. W meczu z Lechem stworzyliśmy ich dużo, ale nie zamieniliśmy ich na gole. Mam nadzieję, że w tym spotkaniu nie zabraknie ani okazji, ani bramek. Oczywiście liczę na przełamanie płocczan i powrót do zwycięstw Wisły. Moim zdaniem po wyrównanym i ciekawym meczu w końcu odniesiemy pierwsze zwycięstwo w tej rundzie.

Paweł Dylewski, były piłkarz Wisły, obecnie prowadzący audycję „My chcemy gola” w radomixx.pl

Historia spotkań

Kopnij dalej

Dodaj komentarz