„Najważniejszy pozostaje rozwój jednostek” – Wywiad z Arkadiuszem Stelmachem i Bartłomiejem Kondrackim.

Wiele się w ostatnim czasie mówi o Akademii Wisły Płock oraz o odejściach piłkarzy. Niestety w całej dyskusji do tej pory brakowało głosu drugiej strony. Zwykły kibic widział tylko że odeszli tacy piłkarze jak chociażby Danny Babor czy Simon Holovko. Nadeszła więc pora, żeby o to wszystko co dzieje się tego lata w szeregach płockich juniorów zapytać tych którzy wiedzą na ten temat najwięcej. A któż może wiedzieć więcej niż Dyrektor Akademii – Bartłomiej Kondaracki czy Dyrektor ds. skautingu młodzieżowego – Arkadiusz Stelmach.

Zanim do tego co Panowie odpowiedzieli na moje pytania przejdziemy, chciałem podziękować zarówno Bartkowi jak i Arkowi za to, że w natłoku swoich obowiązków znaleźli czas, żeby odpowiedzieć na kilkanaście, niekiedy ciężkich pytań.

W ostatnim czasie coraz więcej młodych utalentowanych piłkarzy opuszcza szeregi akademii Wisły. Babor, Holovko, Szatkowski, Kołakowski to tylko te ostatnie nazwiska. Czy jest spowodowany taki odpływ talentów?

Arkadiusz Stelmach: To normalne, że latem dochodzi do dużej liczby transferów wychodzących, ale i przychodzących. Być może wrażenie o samych odejściach wynika z tego, że akurat w tym okienku informacje pojawiły się w mediach społecznościowych pozyskujących klubów. Danny Babor przyszedł do nas rok temu za duże, jak na nasze standardy, pieniądze z MUKS Kosa Konstancin. Z tego, co wiem, po dwóch dobrych rundach w CLJ U-17 został mu zaproponowany zawodowy kontrakt, jednak jego oczekiwania w stosunku do propozycji były zbyt wygórowane i klub nie mógł na pewne rzeczy przystać. Skorzystał z oferty Pogoni Siedlce, której wystarczyło wpłacić ekwiwalent za roczne wyszkolenie.

Simon Holovko pojawił się u nas na początku 2022 roku. Klub UKS Białe Orły Warszawa otrzymał za niego spore pieniądze, a mniej więcej drugie tyle zostało wpisane w bonusy w przypadku spełnienia pewnych warunków, w celu zbicia tej wyjściowej kwoty. Trenerzy uznali, że obecnie nie jest on gotowy na przejście do Wisły II Płock, tym bardziej biorąc pod uwagę wspomniane zapisy w umowie. Teraz zmieniamy trochę schemat niektórych działań, na przykład bonusowych gratyfikacji, bo dostrzegamy, że poprzedni system miał luki. Tak czy siak, nie chciał dalej grać tylko w juniorach, stąd zdecydował się na zmianę otoczenia.

Patryk Szatkowski był do nas na ostatnie półrocze jedynie wypożyczony z Zagłębia Lubin, ponieważ mimo silnie obsadzonej pozycji bramkarza w akademii, chcieliśmy dać szansę chłopakowi z okolic. Mimo wszystko ustalona wówczas kwota wykupu znacznie przekraczała nasze możliwości. Kacper Kołakowski ma za sobą udane miesiące w drużynie U-16 i byliśmy ciekawi, jak sobie poradzi w CLJ U-17. Niestety druga strona podjęła decyzję o chęci zmiany klubu i w tym przypadku nie mieliśmy nic do powiedzenia.

Bartłomiej Kondracki: Mamy wielu zawodników w naszej Akademii o dużym potencjale, wielu z nich chciałoby jak najszybciej zafunkcjonować w piłce seniorskiej, nie jesteśmy w stanie w jednym momencie wszystkich zagospodarować w przestrzeniach, w jakich oni tego by oczekiwali, to jest nierealne, ponieważ ciężko w jednym czasie wprowadzić wszystkich utalentowanych zawodników do pierwszej drużyny. Patrząc na obecną kadrę II zespołu, można zauważyć, jak wielu chłopaków naturalną drogą z Akademii trafia do zespołu rezerw i w naszej ocenie tak to powinno wyglądać. Jako klub przyglądamy się bacznie młodym zawodnikom i planujemy dla nich ścieżki rozwoju. Taką ścieżką chociażby już od czasu kiedy jestem w klubie podąża Szymon Leśniewski, który był cierpliwy, zaakceptował pewien plan na niego i za chwilę dzięki swojej pracy, ale też uważam mądremu planowaniu jego osoby w strukturach klubowych, będziemy mieli z niego pociechę.

Musimy pamiętać o tym, że zawodnicy mają również na siebie plan i nie zawsze pokrywa się on z tym, który my proponujemy, tak było w przypadku chociażby Babora, którego chcieliśmy zostawić w klubie i zaproponowaliśmy mu pewne rzeczy, ale on tego nie zaakceptował i miał do tego pewne prawo, wybrał swoją drogę i nam pozostaje mu tylko kibicować, by jak najlepiej zafunkcjonował w profesjonalnej piłce, w tym przypadku jego odejście było tylko i wyłącznie jego decyzją, klub dalej chciał go mieć w swoich szeregach, ale nie znaleźliśmy się z nim w jednym miejscu w kontekście zaplanowania jego rozwoju, nasze drogi w pewnym momencie rozmów były zbyt rozbieżne i nie udało się dojść do porozumienia, takie rzeczy w piłce mają miejsce.

Nie da się nie zauważyć, że likwidacja Wisły III Płock spowodowała, że wielu młodych piłkarzy z naszej akademii, wchodzących dopiero do dorosłej piłki, straciło miejsce do grania. Jaki jest obecnie plan na ogrywanie tych najbardziej utalentowanych?

Arkadiusz Stelmach: Najbardziej wyróżniający się zawodnicy akademii od dawna są zapraszani na treningi drugiego zespołu, przy czym nawet przed rozpoczęciem tego sezonu trener Łukasz Nadolski robił swego rodzaju przegląd wojsk w szeregach młodzieży, biorąc ją na sparingi. Również w trakcie rozgrywek najzdolniejsi zawodnicy akademii zapewne będą zbierać pierwsze szlify na zajęciach rezerw.

Bartłomiej Kondracki: Miejscem dla najbardziej utalentowanych zawodników jest II drużyna, nie trafią tam jednak wszyscy, bo to niemożliwe, miejscem, gdzie chwilę na pewnych zawodników można jeszcze poczekać, jest po likwidacji Wisły III, zespół U-19, natomiast musimy pamiętać, że jest to drużyna, którą formalnie prowadzi SSM i to również jest przestrzeń, w której pewne nasze działania są zahamowane ze względów proceduralnych, to rodzi pewnego rodzaju szereg bardzo odpowiedzialnych decyzji, które musimy podejmować pod kątem zawodników na okres całej rundy.

Gleb Kuchko i Szymon Leśniewski — dla wielu kibiców chyba dwa największe talenty młodego pokolenia. Jaki jest plan na tych chłopaków w klubie?

Arkadiusz Stelmach: Obaj zawodnicy mają za sobą zgrupowanie z I drużyną na Słowacji, udaną rundę wiosenną w II zespole, a latem brali udział w obozie przygotowawczym jedynki. Pytanie o dalsze plany wobec tej utalentowanej dwójki należy kierować do trenerów oraz osób zarządzających bezpośrednio pionem seniorskim w Wiśle Płock.

Bartłomiej Kondracki: Zgadza się to bardzo utalentowani zawodnicy, w których bardzo wierzymy i liczymy na nich w przyszłości. Obaj obcują w tym momencie w przestrzeni seniorskiej w naszym klubie, poruszając się między II, a I zespołem. Dostają możliwość trenowania z I zespołem, a rozgrywają mecze w drużynie rezerw, tak by mieli mikrocykl zakończony minutami na boisku w spotkaniu ligowym. Od ich postępów w rozwoju i aklimatyzacji do warunków I ligi zależy, jak potoczy się ich ścieżka rozwoju, nie chcielibyśmy pompować balonika i wywierać sztucznej presji na nich, więc dajmy tym chłopcom pracować i rozwijać się w tempie, jakie indywidualnie potrzebują, w tym momencie wokół ich osób potrzebny jest spokój i jak najmniejszy rozgłos, żeby mogli skupić się na ciężkiej pracy.

Gleb Kuchko do sezonu przygotowywał się z pierwszym zespołem, nagle przed startem rozgrywek został przesunięty całkowicie w szeregi Wisły II. Czym to było spowodowane?

Arkadiusz Stelmach: Taką decyzję podjął sztab szkoleniowy I drużyny, choć formalnie jest on zgłoszony do rozgrywek Fortuna 1. Ligi. Do drugiego zespołu po obozie przygotowawczym wrócili również Jakub Maślak oraz Jakub Miarka.

Bartłomiej Kondracki: Gleb jest zgłoszony do rozgrywek Fortuna 1. Ligi i jest również zapraszany na treningi z I zespołem. Kadra I drużyny jest szeroka i pewne decyzje zostały podjęte z uwagi na wielkość kadry, ale też głównie ze względu na jego dobro pod kątem rozgrywania minut w meczach ligowych, co ma duży wpływ na jego rozwój.

Każde okno transferowe w akademii Wisły to nie tylko odejścia, ale też duży napływ świeżej krwi. Jakie ciekawe nazwiska dołączyły do nas latem?

Arkadiusz Stelmach: Do każdego okienka transferowego przygotowujemy się kilka miesięcy przed, co pozwala zminimalizować ryzyko popełnienia błędu w obecnie umiejętności i potencjału zawodnika, szczególnie że mamy ograniczone możliwości finansowe. Świetną robotę wykonali nasi skauci oraz trenerzy, bo dzięki współpracy mieliśmy spore pole manewru, jeśli chodzi o wybór jednostek do pozyskania. Latem dokonaliśmy kilkunastu transferów, ale priorytetem był dla nas rocznik 2009 w kontekście CLJ U-15. Do tej drużyny trafili między innymi Juliusz Linke z Chemika Bydgoszcz, którym od wielu miesięcy interesowały się także inne kluby, czy Piotr Walentynowicz z AP Talent Białystok. Cieszą też powroty kilku zawodników, pochodzących z Płocka.

Bartłomiej Kondracki: Dużo ciekawych zawodników trafiło do naszego zespołu U-15. Nie chciałbym z nazwiska wymieniać tych najbardziej wyróżniających naszym zdaniem, ponieważ Państwa portal jest również obserwowany i czytany przez tych chłopców, a to mogłoby wzbudzić wśród chłopaków w drużynie jakieś podział. Ktoś mógłby poczuć się mocno wyróżniony, a ktoś niedoceniony, dlatego nie przytoczę nazwisk, by ci chłopcy mogli w spokoju się rozwijać, a nie chodzić z głową w chmurach, gdy o nich się wspomni na forum publicznym. Mogę jedynie powiedzieć, że do naszych drużyn przyszło kilku zawodników o nieprzeciętnym potencjale i z zaciekawieniem czekam na start rozgrywek, by zobaczyć tych chłopców w akcji — także tych, którzy już u nas byli.

Jak wygląda struktura organizacyjna akademia Wisły Płock. Wiemy, że SSM jest niejako oddzielnym podmiotem. Jak to wpływa na przepływ piłkarzy między akademia a drugą drużyną?

Arkadiusz Stelmach: Najważniejsza tutaj jest wzajemna chęć współpracy obu tych podmiotów, by to porozumienie nie było tylko teorią, a praktyką. U nas nie ma z tym kłopotu. Generalnie podział jest jednak problematyczny pod tym względem, że w zasadzie przed rundą musi zostać podjęta decyzja, czy dany zawodnik w perspektywie najbliższego półrocza będzie w stanie dostać odpowiednią liczbę szans, czy jednak nie. Jeśli nie ma takiej pewności, a pozostanie w kadrze rezerw, w trakcie rundy nie będzie mógł już zejść do juniorów w celu rozegrania meczu. W takim wypadku bezpieczniejsze jest raczej pozostawienie zawodnika w akademii, ale umożliwienie mu treningów z seniorami. W tym aspekcie decyzje trenerów muszą być bardzo odpowiedzialne. Kłopot odczuliśmy szczególnie przy okazji walki o CLJ U-19, kiedy w decydujących meczach trenerzy nie mogli skorzystać z osób, które grały mniej w dwójce, a z pewnością mogłyby być znaczące w meczach o awans do młodzieżowej elity.

Bartłomiej Kondracki: Strukturę Akademii idąc od góry tworzy pion zarządczy w postaci Zarządu SSM oraz Wisły S.A z Dyrektorem Sportowym. Dyrektor Akademii oraz Wicedyrektor tworzą strukturę sportowo-organizacyjną, w której są koordynatorzy bloków szkoleniowych, koordynatorzy bramkarzy, koordynator przygotowania motorycznego, Dyrektor i dział Skautingu, a także wszyscy trenerzy i dział medyczny w postaci fizjoterapeutów, do tego w strukturach Akademii są również zatrudnieni ludzie odpowiadający za sprawy administracyjne.

Jakie cele zostały postawione przed poszczególnymi rocznikami? Dla U-15 i U-17 to zapewne utrzymanie w CLJ. A jak to się prezentuje w U-19?

Arkadiusz Stelmach: Według mnie w przypadku obu kategorii CLJ najważniejszy pozostaje rozwój jednostek i kształtowanie piłkarza w ten sposób, by w perspektywie najbliższych kilku lub kilkunastu miesięcy był w stanie zasilić drugi, a potem pierwszy zespół Wisły Płock. W juniorskiej piłce wynik schodzi na dalszy plan, ale na pewno jest on mimo wszystko istotny, dlatego utrzymanie się w tych elitarnych rozgrywkach jest priorytetem — nawet najwyższej jakości treningi nie zastąpią zawodnikowi mocnej, twardej rywalizacji z przeciwnikiem na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o drużynę do lat dziewiętnastu, kilku zawodników już teraz wzbudzało zainteresowanie trenera Łukasza Nadolskiego. Dla tej kategorii najbliższy sezon to czas na dalszy rozwój, by już niedługo powalczyć o przejście do seniorów.

Bartłomiej Kondracki: Wszyscy trenerzy przed sezonem otrzymali jako cel główny rozwinąć zawodników jako indywidualne jednostki. Rozgrywki CLJ U-15 i U-17 są dla nas ważne pod kątem rywalizacji w elitarnym gronie w tych kategoriach wiekowych, jest to dobra przestrzeń do rozwoju naszych zawodników i chcielibyśmy w tym funkcjonować. Jeśli chodzi o zespół U-19 to ma on w najbliższej przestrzeni czasowej dostarczyć kogoś do II drużyny i taki cel nam przyświeca. W tym zespole będą grali zawodnicy, którym ciężko byłoby o minuty w zespole rezerw i też muszą swoimi występami w tej drużynie udowodnić, że w niedalekiej przyszłości mogą rywalizować o miejsce w II zespole, dlatego też bacznie będziemy im się przyglądać i śledzić ich poczynania.

Gdybyś miał wytypować, powiedzmy, pięciu najciekawszych graczy w szeregach akademii, to kto by to był? Na kogo kibice powinni zwracać szczególną uwagę?

Arkadiusz Stelmach: Na pewno trudno z miejsca wymienić akurat 5 nazwisk, bo można by tu naprawdę wyróżnić szerokie grono, a nie chciałbym kogoś faworyzować lub pominąć. Niemniej na pewno na uwagę zasługują ci, którzy mają już za sobą treningi z pierwszą czy drugą drużyną, jak bramkarz Szymon Wadas (2007 r.), czy defensywny pomocnik Mateusz Leśniewski (2008 r.).

Bartłomiej Kondracki: Nie lubię publicznie mówić o takich rzeczach, bo to czasami może zadziałać na niekorzyść w rozwoju młodego zawodnika, natomiast na pewno wskazani przez Arka zawodnicy, są również w moim gronie tych najzdolniejszych.

Który z młodych piłkarzy jest najbliżej przejścia na poziom seniorskiej piłki?

Arkadiusz Stelmach: Myślę, że oprócz zawodników, którzy zostali już przesunięci do seniorów, są to po prostu zawodnicy wymienieni powyżej, a także kilku graczy, którzy w najbliższym czasie podpiszą swoje zawodowe kontrakty. Więcej informacji wkrótce na naszej stronie internetowej oraz mediach społecznościowych.

Bartłomiej Kondracki: Jest ich kilku, ale jest zbyt wiele zmiennych czynników, żeby wskazać jednego. Czas pokaże, którzy z nich płynnie przejdą ten najtrudniejszy etap przejścia z juniora do seniora.

Mało się mówi o naszej akademii i jej sukcesach. Szczególnie tych mniej medialnych. Co zmieniło się akademii po zmianie dyrektora?

Bartłomiej Kondracki: Dyrektor Marek Brzozowski wraz z Zarządem SSM i Wisły S.A. wykonali tytaniczną pracę. Na każdym kroku to podkreślam, że to, co zostało zrobione to super robota i duży szacunek do wszystkich ludzi, którzy się do tego przyczynili, bo to jak wygląda teraz Akademia, to nie jest tylko zasługa poprzedniego Dyrektora, ale całej grupy ludzi, zarządzających Klubem i Akademią, koordynatorów, trenerów. Pracy jako Dyrektor Akademii nie zaczynam od rewolucji, tylko pierwsze pół roku będzie czasem obserwacji i oceny rzeczy, które zastałem. Chcę przyjrzeć się ludziom tu pracującym, poznać ich poglądy, spostrzeżenia, to jak pracują, jaki mają warsztat, jak postrzegają piłkę, jak przebiega organizacja i współpraca w przestrzeniach komunikacyjnych między trenerami etc. Wszyscy trenerzy pracują i ta runda to czas zdiagnozowania przestrzeni do działań naprawczych lub udoskonalania tego co będzie można poprawić. Są pewne pomysły, które powoli wdrażamy w życie, natomiast tak jak wspomniałem, Akademia funkcjonuje sprawnie i żadnych ogromnych zmian nie dostrzeżemy, bo nie taki jest mój cel w początkowym etapie pracy.

Kiedy kibice Wisły doczekają się pierwszego „wielkiego talentu” rodem z akademii w wyjściowym składzie Wisły?

Arkadiusz Stelmach: Na pewno w naszych szeregach znajdują się zawodnicy, których stać na pójście drogą Bartłomieja Gradeckiego, Aleksandra Pawlaka, czy Adriana Szczutowskiego. Ich sukces zależy jednak od wielu rzeczy, jak sytuacja pierwszej drużyny w danym momencie, zapotrzebowanie sztabu szkoleniowego na konkretne pozycje, a także czynniki losowe, na które nikt nie ma wpływu. Najbliżej tego jest chyba obecnie Szymon Leśniewski, który został zgłoszony do rozgrywek Fortuna 1. Ligi i dalej regularnie z tą jedynką trenuje.

Bartłomiej Kondracki: Szymon Leśniewski jest w kadrze I drużyny i to zawodnik, na dzisiaj, który jest najbliżej tego wyjściowego składu z Akademii, ale życie jest bardzo szybkie, i pewne rzeczy dzieją się niespodziewanie niekiedy i ktoś może wystrzelić z formą. Obserwując to, co się dzieje, jak pewne działania przynoszą efekty po pewnym czasie, to wydaje mi się, że idąc od rocznika 2006 w dół, czyli w kierunku młodszych zawodników, może być tych „wielkich talentów” więcej, dzięki czemu możemy doczekać się ich niebawem na naszym nowym, pięknym stadionie. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, jeszcze chwila i będą zbierane owoce tych działań poczynionych w kontekście Akademii, nie przytoczę konkretnej daty, bo to jest wartość niemierzalna, ale uważam, że na przestrzeni roku/dwóch możemy śmiało spoglądać w kierunku wychowanka jako ważnego gracza w drużynie.

Jak wygląda współpracy na linii akademia – trener Saganowski oraz akademia – trener Nadolski?

Arkadiusz Stelmach: Z trenerem Łukaszem Nadolskim moja współpraca układa się dobrze, o czym świadczą wymiany zdań, pomoc w okresie testowym, czy przedsezonowe rozmowy na temat zawodników akademii.

Bartłomiej Kondracki: Z racji, że jestem w sztabie I drużyny w roli asystenta trenera, a więc jednego z najbliższych współpracowników trenera Marka Saganowskiego, a jednocześnie pełnię rolę Dyrektora Akademii, to ta współpraca układa się bardzo dobrze, trener interesuje się młodymi zawodnikami, rozmawiamy o tym na bieżąco, trener również dzieli się doświadczeniami z pracy w Akademii Legii, taki również był pomysł, by moja osoba pełniła taką rolę w kontekście łącznika na linii Akademia/II zespół — I drużyna. Podobnie wygląda to na linii II zespół — Akademia, trener Nadolski jest ze mną w stałym kontakcie, współpraca odbywa się w dobrych relacjach i bardzo profesjonalnie do tego podchodzimy, uważam osobiście, że wygląda to tak, jak powinno wyglądać w każdym klubie. Jest hierarchia, względem której się poruszamy, gdzie klub jest dla nas najważniejszy i wszystkie działania podejmowane przez nas są z myślą o dobrze klubu, wiemy też, że pierwszy zespół jest tym najważniejszym, następnie jest drużyna rezerw, potem drużyny Akademii, to jest klucz i tego staramy się trzymać we wszystkich działaniach.

Nie można nie odnieść wrażenia, że wielu piłkarzy, którzy są odsyłani z pierwszej drużyny do drugiego zespołu „odbiera” z automatu miejsce młodym graczom. Najlepszy będzie tu przykład Gleba, który po 9 miesiącach oczekiwania rozegrał w drugiej drużynie 12 spotkań, zanotował w nich 4 bramki i 4 asysty, a teraz musi ustępować miejsca piłkarzom takim, jak Cielemęcki czy Strózik. Jak to wpływa na tych młodych i ich rozwój?

Arkadiusz Stelmach: Oczywiście kwestia Gleba Kuchko jest w pewnym sensie nietypowa, bo przy jego uprawnieniu do gry, mieliśmy sporo pracy przez kilka miesięcy, jednak on przez ten czas wykazywał się niesamowitą determinacją oraz profesjonalizmem jak na jego wiek i myślę, że to zaprocentuje. Trzeba pamiętać, że taka sytuacja jest również nietypowa dla trenera, który w tygodniu pracuje z jedną grupą osób, a na weekend dostaje na mecz kilka dodatkowych twarzy. Młodzi zawodnicy muszą wobec tego uzbroić się w cierpliwość i walczyć o swoje. Każdą otrzymaną minutę muszą wykorzystać w ten sposób, by udowodnić, że nie są słabsi od zawodników, którzy na weekend wskakują przed nich do wyjściowej jedenastki. Niestety taka jest specyfika bycia zawodnikiem rezerw klubu, który I drużynę ma w wyższej klasie rozgrywkowej.

Bartłomiej Kondracki: Nie wyciągałbym tak daleko idących wniosków, ponieważ II drużyna jest dopiero po dwóch meczach ligowych, które tak się zdarzyło, że oba były po spotkaniach I drużyny na drugi dzień. Kalendarz zwłaszcza meczów wyjazdowych nie zawsze będzie się tak układał. Taka sytuacja nie jest łatwa dla nikogo, dla zawodników, sztabu trenerskiego, natomiast wszyscy działamy względem priorytetów, które jako Klub mamy i jeśli zawodnik w pierwszym zespole nie rozegra minut i decyzją sztabu trenerskiego idzie grać do II zespołu, to tam te minuty rozgrywa. Taka jest polityka klubu i wszyscy chłopcy szczególnie w II drużynie mają tego świadomość, jak to wygląda. Ich rolą jest prezentować taką formę sportową by w momencie kiedy nie ma zawodników z jedynki to wyróżniać się na tyle, by wpaść w oko sztabowi pierwszej drużyny, a w momencie kiedy schodzą zawodnicy dograć minuty, by znaleźć się na boisku czy to w wyjściowym składzie z zawodnikami z pierwszej drużyny, czy wejść po przerwie. To też jest taki moment próby ich charakteru i poradzenia sobie często z tą ciężką sytuacją. Niektórzy stawiają temu czoła i podejmują rękawice, rywalizując i walcząc o swoje miejsce, niektórych wypożyczamy, widząc, że mogą mieć mało tych minut, jeszcze inni sami szukają wypożyczeń, by ogrywać się w innych zespołach.

W tej przestrzeni mocno pochylamy się nad kadrą pierwszej i drugiej drużyny i realnie staramy się ocenić szanse minut dla poszczególnych zawodników. Wybieramy rozwiązania najlepsze względem ich rozwoju, ale nie w każdym przypadku to się zawsze uda, ze względu na czynniki, na które nie mamy wpływu, jak kontuzje etc. Zawsze powtarzałem moim zawodnikom, jak byłem trenerem drugiego zespołu w poprzednim sezonie, że to nie jest łatwe, ale nikt nie broni ci być najlepszy w dwójce, być kozakiem i trafić do jedynki, po to, żebyś tam zagrzał miejsce, albo żebyś to ty miał ten przywilej, że schodzisz z jedynki i to ty komuś zabierasz miejsce, a nie Tobie jest to miejsce zabierane. Ty decydujesz, z jakiego miejsca funkcjonujesz w tej sytuacji.

Kopnij dalej

Ten post ma 2 komentarzy

  1. renegat

    ale brakuje mi tutaj pomyslu na zastapienie Wisly III czy IV. a pomysl jest prosty. dziwie sie, ze nikt nie wpadnie na prosty pomysl, jak to zrobic. w tym kraju czasami myslenie idzie pod gore. zwlaszcza, ze w takim wieku zawodnicy rozwijaja swoj talent w roznym wieku.

  2. zksP

    „zostało wpisane w bonusy (…), w celu zbicia tej wyjściowej kwoty. Trenerzy uznali, że obecnie nie jest on gotowy na przejście do Wisły II Płock, tym bardziej biorąc pod uwagę wspomniane zapisy w umowie.”

    Kolejny taki przypadek. Nie pamiętam teraz którego zawodnika (może Błachewicza?) to już dotyczyło, ale ze 2 miesiące temu Marzec też kręcił nosem na jakieś zapisy w umowie. Czy ten człowiek ma 13-lat? Kolejna umowa którą negocjujemy, w końcu jesteśmy zadowoleni z zapisów i się pod nią podpisujemy, a później te zapisy stanowią dla nas problem.
    Obniżanie kwoty transferu bonusami to niezła opcja pod warunkiem zrozumienia, że takie rozwiązanie coś nam daje. Podejście, że drugą stronę ma się za głupków, którym obiecamy bonusy za liczbę strzelonych goli w kolejnym sezonie, a później przetrzymamy Lewandowskiego rok na ławce i będziemy uważać się za rekinów biznesu, to dziecinada, głupota i skrajne januszostwo. Nadaje się co najwyżej do gier komputerowych. Efekt taki jak widać, do tego później nikt nie chce dobijać transakcji z takim klubem.

    Co do juniorów to moje stanowisko jest niezmienne. Nie ma co skupiać się na mrzonkach (jak Marzec) i pokładać ogromne nadzieje w akademii. Fajnie, jak czasem będzie można kogoś stamtąd wziąć, bo tacy zawodnicy często są najbardziej wartościowi (dodatkowo związani z klubem). Tylko to jest jak dla mnie dodatek.
    Na pewno widzę problem braku szans dla młodych graczy. Saganowski boi się podjąć ryzyko. Tak wąska kadra, a Drapiński, Cielemęcki itd głównie grzeją ławę. A niech wyjdą kiedyś od 1 minuty, przegramy 0-5? I tak przegraliśmy 1-4. Wiele nie ryzykujemy. Chrupałła taki był słaby, a nagle wchodzi po wielu miesiącach i z miejsca zalicza asystę. Cud, nikt nie zginął. Można? Można. Kiedy jak nie teraz?
    Do tego niektórzy młodzi piłkarze zamiast walczyć i trenować, tylko czekają aż przyjdzie agent i zabierze ich do Manchesteru, czy Barcelony. Nie rozumiem transferu Walczaka do Rakowa, akurat teraz. Nie wiem, czy problem był po stronie zawodnika, czy trenera, ale spokojnie mógł nałapać wiele minut, akurat ligę niżej, do konkurencji tylko Sekul, Strózika można było sobie na razie odpuścić na rundę, czy dwie. Ale jak ktoś nie chce tu grać i ucieka czym prędzej? Mamy wystawiać 16, 17-latków? Kupujemy 15-letnich najemników za sporą kasę, za chwilę oni tak samo odchodzą dalej, co się dziwić? Robi się handel akademia.
    Choć ciekawy był fragment, że nie stać było nas na pensję zawodnika, którego wzięła… Pogoń Siedlce. Nie ma co sobie dać wejść na głowę, ale na Słowaków, to kasy nie żałowaliśmy.

Dodaj komentarz