Na rozstaju dróg, czyli słów kilka w przeddzień wielkiej Nafciarskiej rewolucji.

Dziewiętnastu z trzydziestu jeden piłkarzy obecnej, bardzo szerokiej kadry Wisły. Tylu dokładnie z nich możemy już nie zobaczyć 1 lipca przy Łukasiewicza. Wisła stoi na progu rewolucji kadrowej. Tym samym Nafciarze mają olbrzymią szansę na budowę czegoś zupełnie nowego i według własnych zasad.

Lista wstydu

Lp.Imię i NazwiskoWiekPozycjaIlość spotkań w Wiśle
1Krzysztof Kamiński 33BR132
2Piotr Zieliński25BR0
3Oskar Lodziński 19BR0
4Marcin Biernat31ŚO9
5Jarosław Jach(wyp.)30ŚO6
6Igor Drapiński19ŚO18
7Jakub Szymański21ŚO24
8Milan Spremo28LO14
9Kristian Vallo25PO64
10David Niepsuj28PO22
11Krzysztof Janus38PP112
12Bartosz Zynek22LP(?)4
13Jakub Grić27DP21
14Mieszko Lorenc (wyp.)22DP5
15Mateusz Szwoch31ŚP170
16Fryderyk Gerbowski21ŚP35
17Emil Thiakane32OP13
18Radosław Cielemęcki21OP34
19Jorge „Jime” Jimenez24OP10
*dane o ilości występów na podstawie portalu transfermarkt

Aż ośmiu, w tym dwójka wypożyczonych, z tych dziewiętnastu graczy to piłkarze, którzy dołączyli do Wisły przed tym sezonem. Wisłę w przeciągu praktycznie roku czeka nie rewolucja, a budowa zespołu od podstaw. Na pewnych pozycjach takich jak bramka i atak Nafciarze są względnie zabezpieczeni. Niestety w formacji defensywy i środka pola za chwilę możemy nie mieć kim grać i to dosłownie.

Zanim usiadłem do pisania tego tekstu przeprowadziłem na Twitterze/X-ie kilka ankiet odnośnie tego, kogo kibice z tej szerokiej listy chcieliby zatrzymać w Wiśle. Czy wyniki zaskoczyły? Myślę, że nie.

Gerbo, Jime, Biernat – ta trójka według was powinna mieć priorytet jeśli chodzi o przedłużenie kontraktów. Młodzian, Hiszpański „magik” i weteran defensywy z ciągiem na bramkę – ciekawa to mieszanka tak swoją drogą. Przebrnijmy jednak przez tą listę krok po kroku, a właściwie formacja po formacji.

Bramka czyli siła i zarazem największa słabość Wisły

Jeśli chodzi o bramkarzy którym wygasają kontrakty, ponad połowa ankietowanych stwierdziła, że nie należy przedłużać kontraktów z żadnym z nich. Co trzeci z pytanych uznał, że Krzysiek Kamiński powinien dostać propozycje prolongaty. Mi osobiście najbliżej do opcji wielkiej czystki miedzy słupkami Nafciarzy. Z góry zaznaczam: nie mam nic do bramkarzy, którzy by mieli Wisłę opuścić. Uważam, że Kamykowi zawdzięczamy wiele, jednak jego czas w Płocku dobiega końca. Piotrek Zieliński nigdy niczym nikogo nie zachwycił, a samo trzymanie go w klubie tylko dlatego, że jest z Płocka i jest wychowankiem, Wisły to robienie chłopakowi krzywdy. To samo tyczy się Oskara Lodzińskiego. Obu panom życzę powodzenia w innym klubie, obawiam się, że w barwach Nafciarzy szans na grę nie mają i pora poszukać nowych wyzwań.

Ktoś może powiedzieć, że lekką ręką oddać trzech z czterech bramkarzy pierwszej drużyny to głupota. Spieszę z odpowiedzią: Wadas, Klon, Burka, Klatt – to nie lista życzeń, to młodzi bramkarze którzy w Wiśle są nadal. Wśród nich, moim zdaniem jest chłopak który może zamurować naszą bramkę na długie lata. Przypomnę też, że bramkarz na boisku przebywa jeden, Wisła ma dwa zespoły seniorskie, a każdy żeby się rozwijać musi grać, ergo pięciu bramkarzy na dwa zespoły to moim zdaniem idealna ilość. Doświadczony Bartek Gradecki też zapewne rozwijać się będzie lepiej czując na plecach oddech młodzieży. Słuchając włodarzy klubu odnoszę wrażenie, że podzielają oni mój pogląd. Mam tylko nadzieję, że wystarczy odwagi w realizacji.

Wniosek: o obsadę bramki możemy być spokojni nie tylko w kontekście sezonu 24/25 ale na kilka najbliższych lat.

Obrona czyli ktokolwiek widział ktokolwiek wie

Adam Chrzanowski i Marcus Haglind-Sangeree. Tylu może nam zostać środkowych obrońców latem. Nawet jak sięgniemy do drugiej drużyny to i tam za wielkiego wyboru nie ma. Czy ten duet gwarantuje jakość jakiej po Wiśle oczekują kibice ? Śmiem wątpić. Czy możemy na tej dwójce oprzeć defensywę? Obyśmy nie musieli. O ile jeśli chodzi o Marcusa to widać, że facet ma to coś, jedynie potrzeba mu ciut pewniejszych partnerów w formacji. O tyle jeśli chodzi o Adama to mam pewne wątpliwości czy na tą chwilę jest on w stanie stać się pierwszym wyborem trenerów Nafciarzy.

Waszym pierwszym wyborem jeśli chodzi o przedłużenia kontraktów byłby Marcin Biernat. Ponad 75% głosów to miażdżąca przewaga. Na drugi miejscu uplasował się Igor Drapiński z szesnastoma procentami, a podium zamknął Kuba Szymański z ledwie 5%. W tym przypadku głos ludu jest dla mnie zrozumiały jednak nie zgadzam się z takim wyborem osobiście. Fakt:0 Marcin Biernat ma na swoim koncie cztery bramki w tym sezonie i w każdym meczu pokazuje, że piłka w polu karnym rywali go szuka. Fakt drugi: Marcin Biernat jest jednym, z niewielu piłkarzy w tym zespole którzy pokazują charakter. Fakt trzeci: Marcin Biernat ma lat 31 i widać u niego ten wiek już na boisku. Możemy się kłócić jednak Marcin jako obrońca nie wyróżnia się na plus chyba niczym. Patrząc na ostatnie spotkania, w każdym znajdziemy bramkę przy której Marcin miał swój udział. Dodatkowo wiek jasno warunkuje jego potencjał sprzedażowy i rozwojowy. Jeśli Marcin miałby w Wiśle zostać to jednak w pierwszej kolejności musimy zagwarantować sobie jakość czysto piłkarską.

Drugi w kolejności Igor Drapiński to wielka zagadka. Ten młodzian od 2021 rozegrał w barwach Nafciarzy zaledwie osiemnaście spotkań. W pewnej chwili częściej grał w młodzieżowej reprezentacji Polski niż w klubie. Fakt, Igor ma zaledwie dziewiętnaście lat, jest melodią przyszłości. Fakt drugi, lewonożni obrońcy to obecnie towar deficytowy, dodatkowym atutem Igora jest możliwość gry zarówno jako jeden z trzech stoperów jak i lewy obrońca bez większej straty na jakości. Fakt trzeci, Igor jest niesamowicie szklanym piłkarzem. Nie umiem zliczyć ile razy słyszałem o urazie, kontuzji, dyskomforcie tego młodego defensora. Przedłużając z nim kontrakt trzeba mieć albo bardzo dobry personel medyczny albo nadzieję, że z wiekiem problemy zdrowotne przestaną nękać tego urodzonego w Kole chłopaka.

Największe zaskoczenie dla mnie to tak słaby wynik Jakuba Szymańskiego w mojej ankiecie. Kuba może nie jest drugim Maldinim ale jest młody, charakterny i ma aktualnie chyba najwyższy potencjał sprzedażowy ze wszystkich naszych obrońców. Fakt, Kuba pomimo młodego wieku(21 l.) ma już pewne doświadczenie w seniorskiej piłce. Fakt drugi, młody defensor jest regularnie powoływany do młodzieżowej kadry Polski co tylko podnosi jego wartość rynkową. Fakt trzeci, Kuba nie ustrzegł się błędów, łapie wiele kartek, tylko czy na tle naszych obrońców wygląda najgorzej? Śmiem wątpić, a tak samo jak w przypadku Igora Drapińskiego wypada mieć nadzieję na rozwój zawodnika.

Na temat Jarosława Jacha kibice chyba napisali wszystko. Na moje, Zagłębie Lubin chciało się pozbyć „problemu”, trafiła się Wisła i tak mamy Jarka na pokładzie. Na tą chwilę nie widzę nawet pół argumentu za tym żeby były reprezentant Polski w Wiśle zagościł na dłużej. Na tą chwilę, wobec naszych kłopotów w defensywie gra trochę z musu, jednak latem musimy zdecydowanie podnieść jakość obrony. Jach tej jakości nie gwarantuje.

Na lewo patrz czyli boczne sektory boiska

Boki boiska to chyba jedyna „formacja” w której dla całej czwórki piłkarzy z wygasającymi kontraktami nie widzę miejsca. Milan Spremo po całkiem przyzwoitej jesieni odjechał sportowo i jeszcze bardziej mentalnie. Gość nie tylko przegrał rywalizacje o miejsce na boisku pod kątem piłkarskim ale też czysto jako człowiek. Serbowi aktualnie bliżej do rozrywek stolicy czy Łodzi, niż do myślenia o piłce. Idealny przykład kukułczego jaja pozostawionego przez poprzedników. Jeśli chodzi o waszego faworyta, czyli Kristiana Vallo, to osobiście uważam, że jakość nie równa się cena. Słowak jest aktualnie najlepiej zarabiającym piłkarzem w Wiśle i gdybyśmy policzyli ile w tym sezonie kosztowała nas każda jego minuta gry to obawiam się, że nas zwyczajnie nie stać. Dodatkowo słuchając o podejściu Kiko do klubu i jego charakterze nie miałbym większych oporów żeby latem dorzucić mu się do biletu na Słowację. Jeśli dodamy jeszcze ile klub włożył wysiłku w powrót skrzydłowego do zdrowia w przypadku jego mitycznej wręcz choroby i zestawimy to z zaangażowaniem Vallo na boisku to wychodzi nam pewna dysproporcja.

Pozostała dwójka, czyli Krzysiek Janus i David Niepsuj, budzą wśród wielu kibiców bardzo skrajne emocje. Ten pierwszy pokazał w tym sezonie, że pomimo zaawansowanego wieku można jeszcze odmieniać losy spotkań. Drugi stanowi zapchajdziurę dla trenerów. Gdyby decyzja należała do mnie to Janus w Wiśle musiałby zostać, jednak nie w roli piłkarza, a ważnego członka sztabu szkoleniowego. Dodatkowo nie pozwoliłbym rozstać się z Niepsujem. David pomimo, że wielu wiesza na nim psy nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Nie jest to piłkarz wybitny ale takich to my akurat nie mamy obecnie wcale. Jest to solidny wyrobnik jakich nam potrzeba. Dodatkowym jego atutem jest uniwersalność. Prawa obrona, jasne. Prawe wahadło – w meczu ze Stalą pokazał, że umie. Pół-prawy w trójce – a i owszem. Nawet środkowego w dwójce stoperów zagra. Dodatkowo jestem święcie przekonany, że nie stanowi on jakiegoś potężnego obciążenia dla naszego budżetu.

Środek pola czyli czarna dziura

ZERO! Dokładnie tylu piłkarzy środka pola może być pewnych gry w szeregach Nafciarzy w przyszłym sezonie. Nawet Kuba Witek, grający aktualnie w drugim zespole, latem może Wisłę opuścić gdyż kończy mu się kontrakt. Nawet kontrakt Dominika Furmana wygaśnie do lipca tego roku. Pierwszy raz widzę taką sytuację, żeby każdy piłkarz w obrębie jednej formacji walczył o swoją przyszłość. Z jednej strony powinniśmy dostawać co mecz potężną dawkę walki i chęci udowodnienia, że zasługuje się na prolongatę. Z drugiej strony jednak, kto będzie chciał umierać za klub w którym nie jest się pewnym czy za pół roku będzie się grać. Jak zerkniemy na nazwiska to dochodzi jednak człowiek do wniosku ze tam z mało kim można by umowę przedłużać. Ewentualnie pozostaje pytanie czy Fryderyk Gerbowski będzie zainteresowany pozostaniem w Płocku. Osobiście mam w tym temacie wątpliwości. Z drugiej strony Gerbosia może przekonać nowo-budowany projekt sportowy, właśnie wokół jego osoby. Wiele emocji wzbudza osoba Mateusza Szwocha. Popularny „Bania” w tym sezonie nie spełnia oczekiwań kibiców, wielu tym samym chętnie by się do pozbyło. Dla mnie sprawa nie jest tak jednoznaczna bo Mateusz niejednokrotnie udowadniał, że umiejętności to on ma. Głównym problemem pozostają jednak kwestie mentalne i tutaj przed Mateuszem dużo pracy jeśli nadal chce reprezentować nasze barwy. Osobiście bym Szwocha nie skreślał jednak do końca sezonu musi on udowodnić, że jest jeszcze w stanie cokolwiek tej drużynie dać. Zanim przejdę do nowych twarzy w Wiśle pora na mojego ulubieńca. Radosław „Cielu” Cielemęcki, lat dwadzieścia jeden. W Wiśle od lipca 2021 roku. W tym czasie Radziu, że tak pozwolę sobie o nim napisać, rozegrał oszałamiające trzydzieści cztery mecze! W sumie w koszulce Wisły spędził na murawie niemal 1200 minut. I co? I zanotował jedną bramkę, tyle samo czerwonych kartek i nic więcej. Facet jest w klubie trzy lata i zasłynął tym, że jest. Jedyne z czego go zapamiętam osobiście to fakt, że na prezentacji zespołu w 2022 roku dowiedzieliśmy się, iż Radek jest najlepszym freestylowcem z piłką w klubie. SZACUN! Szkoda, że ogólnie w piłkę grać nie umie. Jeśli dodamy do tego głosy o niezbyt sportowym trybie życia sprowadzonego z Legii młodziana to wychodzi nam obraz gościa który przez trzy pełne sezony dostawał pieniądze za gotowość. Ja do dziś zadaję sobie pytanie jak to możliwe, że on tu nadal jest! Mam nadzieję, że nikomu z obecnych władz Wisły nie przyjdzie nawet przez sekundę do głowy proponowanie Cielemęckiemu nowej umowy. Jeśli jednak ktoś by o tym pomyślał, niech się z tego natychmiast wyspowiada.

Pora na nasze nowe nabytki związane umowami jedynie na rok. Według ankietowanych pierwszym który zasługuje na nową umowę jest Jime. Sympatyczny Hiszpan długo się rozkręcał, nie pomogły urazy i brak wiary w jego umiejętności ze strony trenerów. Najważniejsze, że w tej chwili Jimenez jest jednym z wyróżniających się, na tle naszej drużynowej szarzyzny, piłkarzy. Jedyne czego mu aktualnie brakuje to suche liczby. Nie można jednak odmówić mu umiejętności i serducha. A jeszcze nie tak dawno wielu szydziło z niego i wyśmiewało ten transfer. Ciekawe czy ktoś przeprosi. Jak jesteśmy przy wyśmiewaniu to kolejnym mocno wyszydzonym transferem był ten Jakuba Gricia. Słowak gdy przychodził do Wisły wielu uważało to za transfer mem, wielu wypominało mu tekst z przed lat który ukazał się na portalu Weszło. Miało być Gricowanie a nagle okazało się, że to jeden z naszych lepszych środkowych pomocników. Na tle Filipa Lesniaka jesienią wyglądał jak profesor. Fakt, miewał mecze gorsze, ale aktualnie jeśli chodzi o pozycję defensywnego pomocnika nie ma konkurenta. Mógłbym napisać o Mieszku Lorencu jednak szkoda mi klawiszy. Wypożyczony na pół roku z ŁKS-u pomocnik pewnie już w tym sezonie nie zagra w naszej koszulce więc i nie ma większego sensu się nad nim pastwić. Wracając do Gricia, najpierw wychodziłem z założenia, że klub powinien przedłużyć z nim umowę. Chwilę później naszła mnie refleksja czy sam Słowak będzie chciał w Wiśle zostać. Moim zdaniem dłuższy mariaż byłby z korzyścią dla obu stron. I na koniec, ale jeszcze nie ostatni w tym zestawieniu Emil Thiakane. Człowiek zagadka. Z jednej strony, bardzo fajne wejście w zespół. Chwilę później uraz i od tamtej pory galopujący zjazd przeplatany jakimiś przyzwoitymi występami. Senegalczyk z polskim paszportem ma już trzydzieści dwa lata na karku i raczej marne szanse na jakąś wybitną karierę w Wiśle. Osobiście uważam, że w przyszłym sezonie jego miejsce w składzie należeć będzie do takich piłkarzy jak Gleb Kuchko czy Szymon Leśniewski.

W gabinetach cisza

I nie chodzi mi tutaj o jakieś przecieki odnośnie tego kto z wyżej wymienionych prowadzi rozmowy na temat ewentualnych przedłużeń czy kto już został poinformowany, że latem będzie wolnym piłkarzem. Cisza jak makiem zasiał panuje w temacie tego kto latem będzie pracował w dziale sportowym. Pierwsze nazwisko jakie budzi moje wątpliwości i ogromne zastrzeżenia to Bartłomiej Sielewski. Popularny Dino miał zajmować się scoutingiem a jak dowiedzieliśmy się w pierwszej rozmowie z dyrektorem Sztylką, tam nie było czym kierować. Dodatkowo jeśli słyszymy o transferach do Wisły, to są one powiązane z dwoma nazwiskami właśnie wspomnianym dyrektorem Sztylką lub niezawodnym Arkiem Stelmachem. O Bartku trochę słuch zaginął. Osobiście nie chcę wnikać już jaka funkcje faktycznie pełni on w klubie. Jeśli skupić się na efektach jego oficjalnej pracy to są one znikome, dla wielu kibiców totalnie nie znane wręcz.

Kończąc już, ten przydługi tekst zostaje mi jedno nazwisko, mianowicie Łukasz Becella. Drugiemu trenerowi wprawdzie nie kończy się kontrakt, jednak wsłuchując się w różne głosy bardzo tego żałuję. Człowiek który z jednej strony wydawał się fachowcem i gościem bardzo mocno żyjącym piłką zaczyna okazywać się lekkim odklejeńcem z bardzo kontrowersyjnymi pomysłami. Dariusz Żuraw może i jest człowiekiem spokojnym wręcz trenerem typu analitycznego w dodatku mało ekspresyjnym przy linii bocznej. Jednak nie chcę mi się wierzyć, że długo będzie on tolerował wybryki swojego współpracownika. Szczególnie, że w tej chwili nikt o Becelli dobrego słowa już nie mówi. Wręcz przeciwnie, każdy ma w stosunku do niego jakieś zarzuty. Bez względu na to czy trener Żuraw w Płocku zostanie na dłużej, czy nie. Osobiście z trenerem Becellą pożegnał bym się jak najszybciej robiąc miejsce w sztabie dla kogoś kto jednak umie żyć w społeczeństwie i nie ma swojej, nie zawsze lepszej wizji na wszystko.

EPILOG

Gdy zaczynałem rozpisywać ankiety na temat tego, który z piłkarzy powinie mieć zaproponowany nowy kontrakt. W głowie miałem lekki, krótki tekst z suchymi faktami i liczbami. Im dłużej wpatrywałem się w wyniki tym bardziej ten tekst ewoluował w kierunku eseju. Aż w końcu doszedł do tej formy. Wielu się zapewne ze mną nie zgodzi. Część wyrazi to otwarcie, część jak to ma w zwyczaju będzie szydzić za plecami. Fakty są jednak taki, Wisłę czeka rewolucja pod szyldem Dariusza Sztylki i …(tutaj należy wstawić nazwisko trenera który będzie Nafciarzy prowadził w przyszłym sezonie)… Zanim jednak podejmie się jakieś decyzje warto wiedzieć w jakiej lidze będziemy grali? Jakie będą w niej obowiązywać zasady odnośnie młodzieżowca? Niestety aktualnie nie znamy odpowiedz na żadne z tych pytań. A kadrę warto budować już teraz a nie latem na prędce szyć z tego co na rynku zostanie. Jeśli ktoś z włodarzy ten tekst będzie czytał to z tego miejsca chciałbym zaproponować, bez względu na to gdzie Wisła będzie grać za rok, dwa nazwiska. Nazwiska, które są na ustach wielu kibiców od jakiegoś czasu. Nazwiska dla sympatyka Wisły tak oczywiste, że wymawiane wręcz jednym tchem. Latem do Wisły za wszelką cenę powinni wrócić Krystian Pomorski oraz Adam Radwański. I szkoda słuchać, że trudno przekonać takich piłkarzy. Bo co ma do zaoferowania taki Znicz Pruszków czego nie może zaoferować Wisła Płock?

Kopnij dalej

Ten post ma jeden komentarz

  1. zksP

    Przejrzałem z grubsza, bo na wczytanie się nie mam teraz czasu, ale widzę, że bardzo ciekawy tekst. Naprawdę aż szkoda, że takie wpisy (za) szybko znikają gdzieś tam pod kolejnymi newsami o meczu rezerw (itp).

    Nie chcę nikogo urazić, ale to mnie rażą po raz kolejny wyniki ankiet w przypadku co głośniejszych nazwisk. Może nie dziwią, ale rażą. Bo jak rok temu sam krytykowałem Szwocha, że wiosnę miał katastrofalną i bezproduktywnie dreptał po murawie, tak w tym sezonie, pomijając jego początek, stał się liderem. Służy mu przesunięcie, z konieczności, na 8-kę – parę razy potrafił wracać sprintem za rywalem, choć wcale „nie musiał” (bo byli obok koledzy, bo szanse na odzyskanie piłki miał minimalne). Naprawdę mi tym zaimponował i zaszokował, bo w życiu bym nie pomyślał, że nadaje się on na defensywnego pomocnika. Oprócz odbiorów i walki błyszczy braniem na siebie ciężaru gry i świetnymi podaniami, zwłaszcza ze stałych fragmentów. Szczególnie jest to widoczne w kontekście zjazdu formy Gerbowskiego. Kuriozalne są więc dla mnie wspomniane wyniki ankiety. Dziura w środku pola po Szwochu będzie wręcz nie do załatania, bo jego umiejętności operowania piłką, gry w tłoku (spokój, doświadczenie), zmysłu do podań przerastają ten zespół, czy wręcz ligę. Tylko Furman prezentował jeszcze podobny poziom. Grić choć sprawdził się świetnie, to jest to zupełnie inna liga. Czy Szwoch odejdzie, czy nie, to już detal. Nie mam zamiaru nikogo błagać, przeżyliśmy tutaj już trochę spadków i rozczarowań, ale żeby nie doceniać takich umiejętności?

    Wiadomo jak to (w Polsce) działa. Szwoch już tu trochę gra, efekt nowości i zachwytu osłabł, wręcz +10 do lansu daje krytykowanie liderów, a i złość wyładować najlepiej na nich. W ten sposób „eksperci” krytykują Szwocha, Furmana, Milika, czy Krychowiaka – dla samego krytykowania. Im głośniejsze nazwisko, tym fajniej bezmyślnie napisać, że ktoś jest słaby – ja tak to odbieram.
    Kolejny przykład to Niepsuj, bo niech ktoś poogląda sobie nasze mecze i spróbuje wylistować jego błędy. Pewny w pojedynkach, większość z nich wygrywa – (odpowiednio) silny w powietrzu, dobry w obronie i grze do przodu.
    Na koniec te morze ekspertów wyżywa się w komentarzach na FB po każdej straconej bramce, bo nagle okazuje się, że Laskowski i Thiakane, to nie to samo co Szwoch i Furman. Mam wrażenie, że ci ludzie nie wyciągają żadnych wniosków.

    A co do rewolucji, to cóż. Ja wku….łem się na maksa w czerwcu i lipcu widząc jak rozpier… ten klub, to wszystko co jakimś cudem udało się zbudować Kruszewskiemu. Obecny sezon to była nasza ostatnia szansa aby (jak chyba kiedyś Korona albo Górnik) wrócić na szybko po roku, zanim jeszcze wszystko na dobre się rozsypie i cały czar ekstraklasy zniknie. Zamiast odpierdzielać taką kompromitację z Furmanem, to trzeba było starać się zostawić jak najwięcej chcących tu grać piłkarzy, a do nich dorzucić paczkę ambitnych, perspektywicznych (zresztą Niepsuj, Grić, Jime – dobre transfery, ale spóźnione). Tylko do tego dobry trener, trochę spokoju i można było powalczyć na poważnie… Wszystko trwało za długo. Wybrano odwrotny kierunek maskarady, zaraz to wszystko jeb… z hukiem i zaczną się lata grania w ligową loterię, bo kto miałby tutaj zbudować 2-ligową potęgę? Ale za którymś razem może się uda awansować.
    Ps. Wiedziałem, że coś musi być na rzeczy ze Spremo, Vallo zresztą też ma dziwny „body language” na boisku (i to symbol postawienia na głowie tego klubu, zwłaszcza w kontraście ze wspomnianym Dominikiem)… Nie hamujcie się aby poruszać takie tematy w tekstach, bo po to wg mnie powinna istnieć strona jak ta, nieoficjalna.

Dodaj komentarz