Mateusz Szwoch żegna się z Wisłą Płock. Klub postanowił nie przedłużać wygasjacego z końcem czerwca kontraktu z pomocnikiem. Wielu kibiców czekało na tego newsa z niecierpliwością. Wielu uważa zapewne, że to o rok za późno. Osobiście mam mieszane uczucia. Bez względu na to jak ocenimy występy Mateusza w ostatnim sezonie, wraz z jego odejściem kończy się w Wiśle pewna epoka.
Urodzony w Starogardzie Gdańskim pomocnik dołączył do Wisły w lipcu 2018 roku. Wcześniej reprezentował barwy Arki Gdynia i Legi Warszawa. Dwudziestopięcioletni wówczas pomocnik z miejsca stał się podstawowym graczem Wisły. Pierwszą asystę zanotował już w swoim drugim spotkaniu w niebiesko-biało-niebieskich barwach. W spotkaniu przeciwko Górnikowi Zabrze asystował przy golu Ricardinho. Niestety swojego pierwszego roku w Płocku nie będzie wspominał zbyt dobrze. Nabawił się wówczas poważnego urazu (zerwanie więzadeł zewnętrznych w kolanie) i pół sezonu spędził w gabinetach lekarskich oraz na rehabilitacji. Do gry wrócił równo po pół roku i znowu praktycznie z miejsca wskoczył do pierwszego składu. Na pierwszego gola też nie kazał nam długo czekać, w czwartym spotkaniu po kontuzji otworzył swój worek z bramkami zdobytymi dla Nafciarzy. W wygranym spotkaniu przeciwko Wiśle Kraków, zdobył pierwszą bramkę dla Wisły w tym meczu. Sezon 2018/19 kończył ostatecznie z szesnastoma występami w których zanotował 1 gola i 2 asysty.
Wisła w tamtych czasach mocno zmieniała się co sezon. Szwoch trafił do zespołu który prowadził Dariusz Dzwigała, po powrocie do zdrowia trenerem był już Kibu Vicunia, pod którego wodzą Mateusz rozegrał dosłownie jedno spotkanie, właściwie było to siedem minut. Później zespół trenował już Leszek Ojrzyński. Po dwóch spotkaniach sezonu 2019/20 trener Ojrzyński odszedł, a funkcję trenera tymczasowego objął Patryk Kniat. Wszystko po to, aby tydzień później zastąpił go Radosław Sobolewski. Bez względy jednak na to kto prowadził Nafciarzy, Mateusz wychodził w pierwszym składzie. Sezon 2019/20 popularny Bania kończył z trzydziestoma pięcioma występami na koncie w których zanotował cztery gole i dwie asysty.
Złota Era Bani i szybki powrót do szeregu
Zdecydowanie Radosława Sobolewskiego będzie Mateusz wspominał najlepiej. To pod jego wodzą notował najlepsze liczby. W sezonie 2021/22 został dzięki temu najlepszym asystentem ligi (12 asysty). Zgarnął wtedy też tytuł Nafciarza Sezonu. Ostatecznie swój najlepszy sezon w Wiśle kończył z trzydziestoma występami w których zaliczył sześć trafień i dwanaście asyst. Warto dodać, że był to sezon kiedy Mateusz został uwolniony z wielu zadań defensywnych i mógł pierwszy i chyba ostatni raz w Płocku cieszyć się głównie grą w ofensywie.
Niestety kolejne sezony pod względem liczbowym nie wyglądały już tak imponująco. Duży wpływ na to miała zmiana pozycji Mateusza na boisku. Z gracza ofensywnego wrócił do roli środkowego pomocnika o inklinacjach na wskroś defensywnych. W sezonie 2021/22 w trzydziestu jeden meczach zaliczył pięć bramek oraz dołożył cztery asysty. Kolejny sezon był znowu ciut gorszy od poprzedniego, pod wodzą Pavola Stano Mateusz wystąpił w „zaledwie” dwudziestu ośmiu meczach notując dwie bramki i dwie asysty.
Ostatni sezon to nadal niesłabnąca rola Mateusza w zespole. Trzydzieści trzy na trzydzieści cztery możliwe występy (w jednym meczu Mateusz pauzował za 4 żółte kartki), do tego trzydzieści dwa spotkania w wyjściowej jedenastce (raz wszedł z ławki) o czymś świadczą. Niestety dla kibiców Szwoch stał się symbolem spadku Wisły. Symbolem który w klubie pozostał. Wielu obwiniało go za porażki Nafciarzy wytykając mu jego słabsze występy. Ostatecznie Mateusz sezon zakończył z trzema bramkami i zaledwie jedną asystą.
Ostatecznie po zakończeniu rozgrywek władze klubu postanowiły nie przedłużać wygasającego z końcem czerwca kontraktu Mateusza. Tym samym, po sześciu latach Mateusz Szwoch żegna się z Płockiem.
Ostateczny bilans Matusza w szeregach Nafciarzy to:
- 179 spotkań czyli dziewiąte miejsce w tabeli wszechczasów pod tym względem (14 540 minut spędzonych na boisku)
- 22 gole
- 25 asyst
- 36 żółtych kartek
- Żadnej kartki czerwonej
Mateusz dziękujemy za te wspólne sześć lat! Powodzenia w dalszej karierze!
Mój klub, moje serce, moja Wisła Płock
Oprócz tego mąż, ojciec i bimbrownik!
swego czasu bylem wobec niego bardzo krytyczny. ale kiedy nauczylem sie jego gry, to zrozumialem, ze tak naprawde nie mial z kim grac. nikt prawdopodobnie w Ekstraklasie i w 1lidze nie ma takiego przegladu pola, co p.Mateusz. problemem jednak jest to, ze czasami faktycznie za malo biega, zwlaszcza ze na tak niskim poziomie pilkarskim jak w Polsce trzeba biegac… bo gra kombinacyjna to dla wiekszosci pilkarzy jakas czarna magia.
.
poza tym zapewne klubu nie bylo stac na jego pensje.
.
swoja droga p. Michale pominales transfer 'kolejnego’ srodkowego obroncy. juz chcialem ponarzekac, ze znowu trafil sie trener, ktory choruje na punkcie srodkowych obroncow, ale przynajmniej ten mlody. wprawdzie z Wysp Owczych wiec duze zaskoczenie, ale wychowal sie w Anglii a sprawdzil w Chojniczance na poziomie polsko-ligowym, wiec do czegos sie nadaje. co tu sie oszukiwac, szkolenie w Polsce jest na miernym poziomie. od lat 70, 80, poczatku 90-tych, wielki zjazd w dol. wyniki miedzynarodowe klubow i reprezentacji mowia same za siebie.
Ujmijmy to tak, ni pominąłem ale raczej wole nie powtarzać wszystkiego co się w przestrzeni przewija bo dnia by mi nie starczyło na plotki i ploteczki 🙂
Wole skupiać się na transferach zaskakujących jak Villar-a z którego pewnie nic nie wyjdzie. I transferach praktycznie pewnych jak ten Krystiana Pomorskiego. Bardzo dużo nazwisk się przewija w kontekście Wisły Płock, pytanie kto chce czytać plotki że Bartosz Kwiecień może nas „wzmocnić”?
Zgadzam się renegat – bieganie to najsłabszy punkt Szwocha. W ostatnim sezonie w Ekstraklasie ogólnie biegał za mało (w tym to poprawił), ale też brakowało mu zwinności, szybkości, dynamiki. Z drugiej strony mając to wszystko, to pewnie nigdy by do nas nie trafił, tylko poszedłby z Legii na zachód za niezły hajs. Za to wolne miał świetne, warto mieć takiego jakościowego zawodnika w składzie (co pokazał choćby wczorajszy mecz w Gdyni i wolny Wolskiego).
.
Dobry trop z pensją, ale ciężko mi dywagować. Na ile było pole do negocjacji itd (bo przy Furmanie też wiele osób tak widziało problem, a jak było naprawdę wiemy). Na pewno przegapiliśmy chwilę i nie wykorzystaliśmy szansy w tym sezonie – mam na myśli zawodników z ekstraklasy, przewagę psychologiczną, ale też kasę z praw do transmisji w ekstraklasie, którą wypłaca się klubom przez rok po spadku w ramach jakiegoś tam funduszu solidarnościowego. Teraz na pewno kaska się skurczy. To wspiera tezę, że głównym powodem rezygnacji ze Szwocha były pieniądze.
@Michał
Ja tam chętnie każdą plotę poczytam, choć Twoje podejście też ma sens. Może ewentualnie jakoś inaczej oznaczać plotki bez jakiegokolwiek potwierdzenia, czy zbierać w jeden wpis? Kwiecień to ciekawy wątek, zwłaszcza w kontekście tego newsa. Praktycznie ten sam rocznik co Szwoch, też doświadczenie w Ekstraklasie, technika, tylko że jednak półka niżej. Nie jest to też tak głośne nazwisko i pewnie przez to tańsze… Ja bym jednak wolał więcej szans dla zawodników rozpędzających swoje kariery. Powtarzam o tej 3 lidze, ale rok temu Ruch zrobił 1 awans po drugim, teraz Motor… Parę lat temu my też bazowaliśmy w dużej mierze na zawodnikach z 3 ligi.
co do tej 'czarne magii’, czyli gry kombinacyjnej, to jak czytalem wywiad p. Misiury, to sie zastanawiam czy ma Polaków za glupcow. ludzie graja profesjonalnie w pilke po 20 lat, a nie potrafia ustawic sie na boisku czy zagrac w nieskomplikowany techniczny sposob. naprawde pilka nozna to tak prosta gra, ze jezeli w Ekstraklasie czy w 1lidze graja polscy pilkarze, ktorzy wciaz tego nie rozumieja, to znaczy, ze juz nic do nich nie trafi. tutaj nie potrzeba zandej zaawansowanej metodyki. sw. p. Kazimierz Gorski mial naprawde bardzo prosta filozofie, a jednak jego pilkarze grali najnowoczesniejszy futbol. pewnych spraw sie nie przeskoczy.
.
proponuje p. Michale, aby strona zrobila sonde, ile wytrzyma p. Misiura na stanowisku? pol roku, rok, 2 lata albo 3 lata i dluzej…
Ooooo, jest to pewien pomysł z tą sondą. Pytanie czy wyniki sondy przeprowadzonej dziś będą takie same za 3 miesiące 😉
Na dobrą sprawę miał jeden dobry sezon jak musiał wejść w buty Furmana kiedy odchodził do Turcji jeśli dobrze pamiętam a reszta sezonów to.juz równia pochyła. Mam nadzieję, że wczoraj oglądaliście final barażowy między Arką a Motorem i tam było pięknie pokazane jak powinna wyglądać wymienność pozycji i gra kombinacyjna na małej przestrzeni. To pokazuje jak działają automatyzmy, gdzie każdy zawodnik wie Jak się zachować jeśli znajduje się w danej strefie boiska. Czytając przesłanie Misury o jego filozofii gry to można przypuszczać że do gry kombinacyjnej będziemy dążyć, chociaż słuchając wypowiedzi Żurawia czy Rumaka to piękna gadka nie przekładała się na realia. Wychodzę z założenia że każdemu trzeba dać szansę i mam ogromną nadzieję że tym razem będzie chemia między treneiro a zawodnikami i tego im życzę ponieważ mój typ po zwolnieniu Żurawik padł właśnie na Misiure😊
Ale też na co trzeba zwrócić uwagę, to na mental. Arka niestety od pewnego czasu była w takim mentalnym korkociągu. Piłkarze jakby za wcześnie uwierzyli, że sezon się skończył. Ciężko tam było wrócić do odpowiedniego nastawienia, a taki GKS Katowice cały czas się rozpędzał. Przed meczem w Gdyni łatwo już było się domyślać jak wypadnie zderzenie drezyny z TGV. Motor podobnie, mnóstwo okazji stwarzał w ostatnich meczach (Łęczną to powinien rozgromić), widać było radość w grze. To pokazuje jak ważna jest w tym aspekcie praca trenera. U nas Stano rok temu nie potrafił odwrócić mentalu drużyny, Żuraw to kompletnie poległ (i od dawna było widać, że to nei zmierza do wielkiego sukcesu). Ja mogę tylko jeszcze raz przypomnieć słowa Klopa po przegraniu PL o tym, że zawodnicy nie mieli odpowiedniej radości w grze i on czuje się winny, bo to jego działka.
.
Szwoch wybitnych sezonów nie miał, ale jednak to zawodnik, który pozwalał nam przejmować inicjatywę, bo tutaj kluczowi są piłkarze potrafiący przyjąć piłkę, nie przestraszyć się pressingu, nie panikować, tylko odegrać celnie do partnera. Tutaj Szwoch sprawdzał się doskonale. Ja bym bardziej napisał, że jego sezony nie były zbyt efektowne, ale jakość dawał.
Aż w pierwszym momencie pomyślałem, że chyba żart… Ja wiem, że jesteśmy w trakcie rewolucji kadrowej (chcemy, czy nie) i trzeba patrzeć w optymizmem w przyszłość (że nowi gracze podniosą poziom), ale dla mnie to mało optymistyczna wiadomość. Akurat na odejście Szwocha, to bym się nie zgodził mając na to wpływ. Rok temu narzekałem, bo wyjątkowo głupio traciliśmy Furmana, teraz coś podobnego mogę w przypadku Mateusza. Tu nie chodzi (i nie chodziło) nawet o sympatie, czy zasługi. Sam rok temu dosadnie opisywałem formę Szwocha, bo w rundzie jesiennej po prostu dreptał po boisku, znikał kompletnie i te jego ustawienie na lewym skrzydle skutkowało tym, że nie mieliśmy skrzydłowego. Ale to wciąż piłkarz wyjątkowej klasy. Ale to były inne realia, spadliśmy, ubyło klasowych: Furmana, Wolskiego, wcześniej Rasaka… Za to (ostatni tak jakościowy) Szwoch odrodził się na pozycji defensywnego pomocnika, zaczął walczyć, wracać sprintem za akcją, a spokojem i umiejętnością wyjścia spod pressingu samym balansem ciała nikt mu nie dorównywał (robił rywali jak juniorów). Technika, świetne dośrodkowanie. Pisałem o jego wrzutkach: fenomenalnie dośrodkowuje, ale to nie jego wina, że nikt nie potrafi tego wykorzystać. Ostatni mecz z Resovią i sytuacja z drugiej połowy – Szwoch wrzuca spod samej linii końcowej idealnie na 2 słupek, a Sekulski z 2-3 metrów nie trafia w bramkę… Nie raz broniłem Kocyły, ale np Kocyła to ma takie dośrodkowanie chyba 1 na 20. Mało kto w tej lidze ma tak ułożoną nogę. Rezygnujemy z takiej jakości na własne życzenie?
.
Narzekania na Szwocha, to dla mnie często przypadek krytykowania najgłośniejszych i najbardziej znanych nazwisk. Zastanawiam się, czy naprawdę to decyzja trenera i zarządu, czy znowu decyduje „tajemnicza postać” z tylnego fotela. Ktoś napisze – daj spokój już tym Szwochem, Furmanem – ich czas minął, niech przyjdą inni, którym „się chce” (czy coś takiego). Jasne, niech przyjdą, jestem za… ale niech najpierw przyjdą i wypchną ich ze składu. Szwoch niech wchodzi na ostatnie 15min i stanowi wartościową zmianę. Tylko w tej kolejności, bo odwrotnie, to może skończyć się jak z Davo – miejsce po nim zajął Janus z rezerw. Zresztą np Grić mimo, że fajnie walczy i jest na plus, to widać, że nie ma takiej klasy w rozgrywaniu i przerzutach (na nos) jak Matuesz.
.
Ja patrząc na Szwocha obawiałem się, że ktoś nam go podbierze i nasze zdanie nie będzie miało znaczenia. Obawiałem się, że zrobi to Arka przy awansie, bo taki piłkarz choćby na ławkę, to jakość jaka jest w Ekstraklasie niezbędna do zrobienia różnicy. Cały czas zastanawiam się, na ile to jednostronna decyzja klubu. Dla Szwocha oczywiście ogromne podziękowania, to była przyjemność oglądać takiego piłkarza w koszulce Wisły. Tyle lat tu grał… eh, znowu tak się to u nas kończy, niezręcznie. Kto go teraz nie weźmie, to zrobi świetny interes. Cóż… dajmy się wykazać komuś, kto podjął tę decyzję – byle nie kolejnymi Thiakane i Laskowskimi, by po sezonie pogonić Niepsuja. Pisałem ostatnio, że (widząc plotki o wielkim powrocie z ratusza do Wisły) spodziewam się kontynuacji dennej polityki sprzed roku. Może to jest to.
z tym Edmundssonem bylem przekonany, ze juz wszystko zostalo zaklepane…
.
dalej twierdze, ze poza przedluzeniem kontraktow z kilkomi pilkarzami, potrzebujemy transferow Nagamatsu i… Kacpra Karaska. ale w tym drugim przypadku moze byc wielki problem z powodu braku funduszy. chociaz, jesli nasz dyrektor sportowy okaze sie roztropny i zaproponuje wypozyczenie z jakas niezla kwota w przypadku awansu Wisły Płock, to mysle, ze mozna sie dogadac… czasami potrzeba odrobine wiecej inwencji tworczej.
.
przydalby sie jakis news odnosnie przedluzania kontraktow, ktorzy pilkarze ostatecznie zostaja, a ktorzy sie zegnaja, chociaz zapewne mozemy sie tego spodziewac w najblizszych godzinach, dniach.
.
poza tym Pomorski to bonus, ale teraz wiemy, ze taki bonus, ktory ma wypelnic odejscie Szwocha…