Sezon 2023/24 za nami, pora więc na tradycyjne podsumowanie występów naszych piłkarzy. Były już wahadła, byli stoperzy, bramkarzy również mamy za sobą. Pora na szeroko rozumiany środek pola. Długo zastanawiałem się czy dzielić naszych pomocników na tych typowo środkowych i tych ofensywnych. Ostatecznie wszyscy wylądowali w jednym kociołku, co sprawiło, że jest tu trochę czytania. Inna sprawa, że o samym Mateuszu Szwochu można by napisać oddzielne podsumowanie.
Na początek słów kilka o formacji jaką graliśmy pod wodzą trenera Żurawia. Teoretyczne ustawienie 3-6-1, a właściwie 3-1-3-2-1 trener Żuraw wystawiał jak tylko mógł, nie bacząc na to kto do jakieś roli na boisku się najlepiej nadaje. Czasem jednak zdarzało mu się wylosować ustawienie 3-4-3 i wtedy taki Emil Thiakane lądował na skrzydle, na którym grać za cholerę nie potrafi. Z Mateusza Szwocha zrobił takiego Mateusza jakiego nie chcieliśmy nigdy oglądać. Szwocha zakotwiczonego w destrukcji, głęboko cofniętego, z długą listą zadań defensywnych. Wiele tych niezrozumiałych dla nas decyzji miało niebagatelny wpływ na to jak ocenialiśmy poszczególnych graczy.
W tym miejscu przypomnę, że oceny są subiektywnym spojrzeniem autorów na występy danych piłkarzy. Nie trzeba się z nimi zgadzać, autorzy chętnie podyskutują i poznają opinię innych.
Jakub Grić
Występy: 14 ( 28 w całym sezonie)
Minuty na boisku: (2043′ w całym sezonie)
Gole: 2 (3 w całym sezonie)
Asysty: 1 ( 1 w całym sezonie)
Żółte kartki: 6 (8 w całym sezonie)
Czerwone kartki: 0
Średnia ocena wg. Nafciarski.pl: 3,00
Najlepszy mecz: vs. Motor Lublin (4,94 ocena wg. Nafciarskiego)
Najgorszy mecz: vs. Lechia Gdańsk (0,00 ocena wg. Nafciarskiego)
Panie i Panowie, oto najlepszy transfer przychodzący Dariusza Sztylki. Ileż to było po ogłoszeniu przyjścia Słowaka szydery, ileż to był wyciągania starych artykułów z Weszło o Gricowaniu. Miał być flop, wyszedł top. Szacunek dla tych, którzy na koniec sezonu umieli uderzyć się w pierś i przyznać do błędu. A sam Kuba? Przyszedł, przeczytał co o nim piszemy i uznał, że on nam jeszcze pokaże. No i pokazał, a jak już pokazał to w środku pola nie było co zbierać. Może Kuba nie był postacią wybitną w ofensywie, jego pozycja na boisku zdecydowanie tego nie wymagała. Jednak Kuba umiał zdobyć na przestrzeni całego sezonu trzy bramki i dorzucić jedną asystę. Szczególnie na długo zapadnie nam w pamięci jego gol z meczu przeciwko Motorowi Lublin. Jakub próbował, próbował i próbował w tym spotkaniu strzałów z dystansu, a jak już „siadło” to wyszło fenomenalnie. W defensywie, facet dwoił się i troił, żeby akcje rywali przerywać wszelkimi dostępnymi metodami. Często w myśl zasady, piłka może przejść, rywal z piłką nigdy! Nieprzypadkowo zebrał aż osiem żółtych kartek w całym sezonie. Dodatkowo dużym atutem u Kuby były długie piłki, którymi uruchamiał akcje ofensywne Nafciarzy.
W moich oczach Jakub Grić to taka wyższa forma ewolucji Filipa Lesniaka. Tak jak Charmander ewoluował w Chermeleona żeby na końcu stać się Charizardem, tak myślę że nasz defensywny pomocnik ma jeszcze najwyższa formę ewolucji przed sobą. Mam nadzieję, ze pod okiem trenera Misiury zobaczymy tą najlepszą wersję Słowaka.
Mam wrażenie, że ten transfer przerósł oczekiwania kibiców, po części dlatego, że nie były one wysokie, ale też po części ze względu na przyzwoitą postawę Słowaka. Grić przede wszystkim wykonywał dużo pracy w defensywie – naciskał, doskakiwał i w efekcie często odzyskiwał piłkę. Grić w tym sezonie zagrał w 28 spotkaniach zdobywając 3 bramki oraz jedną asystę.
Filip Domżałowicz
Mateusz Szwoch
Występy: 16 ( 33 w całym sezonie)
Minuty na boisku: 1354′ (2869′ w całym sezonie)
Gole: 2 (3 w całym sezonie)
Asysty: 1 ( 1 w całym sezonie)
Żółte kartki: 1 (5 w całym sezonie)
Czerwone kartki: 0
Średnia ocena wg. Nafciarski.pl: 2,50
Najlepszy mecz: vs. Wisła Kraków (3,59 ocena wg. Nafciarskiego)
Najgorszy mecz: vs Lechia Gdańsk (0,00 ocena wg. Nafciarskiego)
Ten akapit dedykuję pewnemu użytkownikowi portalu X (dawniej Twitter).
Jeśli w przypadku Davida Niepsuja pisałem o postaci najbardziej kontrowersyjnej w odbiorze przez kibiców, tak w przypadku Mateusza nie wiem czy na palcach jednej ręki znajdziemy sympatyków Wisły którzy wezmą występy Mateusza Szwocha w sezonie 2023/24 pod obronę. Sam mam z tym duży problem, szczególnie jeśli zestawię jego poczynania boiskowe z oczekiwaniami jakie mieliśmy wszyscy wobec niego. Słowem wstępu warto dodać, że Mateusz Szwoch to jedyny podstawowy piłkarz środka pola, który został w Wiśle po poprzednim, kompromitującym dla Nafciarzy sezonie. Popularny Bania dostał szansę odkupienia w Fortuna 1. Lidze i to wy musicie sami odpowiedzieć sobie na pytanie czy podołał temu zadaniu.
Zacznijmy od pozycji na boisku i funkcji jaką w układance Dariusza Żurawia pełnił Mateusz. Nasz były już szkoleniowiec, jak większość jego poprzedników, uparł się na wystawanie Szwocha w centrum boiska, przydzielając mu głównie zadania defensywne, a w ofensywie traktując go jako postać odpowiedzialną za zapoczątkowanie akcji Nafciarzy. Czy Mateusz się z tej roli wywiązywał? I tak i nie. Jeśli chodzi o jego grę nie można nie zauważyć, że Szwoch wykonywał na boisku wiele tak zwanej pożytecznej pracy na rzecz zespołu. Czy miało to jakiś zbawienny wpływ na wyniki Nafciarzy? Zdecydowanie nie. Czy Mateusz zagrał chociaż jedno wybitne spotkanie w tym sezonie? Również nie. Więcej było spotkań przeciętnych, niż takich po których mogliśmy usiąść i powiedzieć: solidny występ. Niestety Fortuna 1. Liga nie oferuje dostępu do jakichś precyzyjnych statystyk zawodników, więc będę tutaj bazował wyłącznie na własnych obserwacjach, ale na każde dobre zagranie Mateusza w meczu przypadały średnio dwa złe. Na każdy precyzyjnie bity stały fragment gry przypadły trzy „niedoloty” i dwa przerzucone.
Teraz trochę o odbiorze Mateusza przez fanów Wisły. Myślisz – Szwoch i przed oczami masz piłkarza bez energii, snującego się po boisku. Będącego dla kibiców symbolem tej bez jajecznej Wisły jaką najczęściej oglądaliśmy. Bania ewidentnie głową był gdzie indziej niż na murawie. Czy problemy pozaboiskowe mogą być dla piłkarza wytłumaczeniem gorszych występów? Pewnie trochę tak. Jednak my kibice wymagamy, żeby piłkarz który wychodzi na murawę w niebiesko-biało-niebieskich barwach przez 90 minut skupiał się wyłącznie na walce. Mamy do tego pełne prawo. Jako piłkarz nie jesteś w stanie tego zagwarantować? Usiądź na ławce, trybunach, oczyść głowę i wróć silniejszy. Tutaj tego zabrakło. Niewątpliwie sprawy nie ułatwił jeszcze ciężar, jaki został mimowolnie przez władze klubu na Mateusza nałożony. Mowa tutaj oczywiście o wypełnieniu luki, zwolnionego po sezonie 2022/23 Dominika Furmana.
Jak już wiemy, klub postanowił nie przedłużać wygasającej z końcem czerwca umowy z Mateuszem i tym samym Szwoch po sześciu sezonach żegna się z Wisłą i jej kibicami. Niestety, żegna się w niesławie. Po takim sezonie mało kto będzie wspominał jego występy z tęsknotą. Tym samym Mateusz udowodnił jak niewiele potrzeba aby przekreślić w oczach kibiców kilka fajnych sezonów gry. Więcej o karierze Mateusza Szwocha w Wiśle Płock przeczytacie poniżej.
Poziom polaryzacji dookoła Matuesza Szwocha jest tak wysoki, że ciężko coś napisać aby nie było kontrowesyjnie. Szwoch był piłkarzem, któremu w tym sezonie przydzielano głównie zadania defensywne, rozumiem więc, że nie został ligowym królem asyst. Czasem brakowało dokładności przy zwykłych podaniach w ofensywie, ale największą rysą na jego grze w tym sezonie w mojej opinii są stałe fragmenty gry. Na 34 spotkania, w których zagrał strzelił 3 gole, ale jako główny wykonawca stałych fragmentów, zanotował tylko dwie asysty. Co prawda wykonał kilka stałych fragmentów, które dały nam gola, mimo że nie dostał asysty, ale dalej uważam, że SFG często były grane niedokładnie. Patrząc na klimat jaki się wytworzył wokół niego wszyscy zyskają na jego odejściu.
Filip Domżałowicz
Fryderyk Gerbowski
Występy: 14 ( 25 w całym sezonie)
Minuty na boisku: ’ (1607′ w całym sezonie)
Gole: 2 (2 w całym sezonie)
Asysty: 1 ( 3 w całym sezonie)
Żółte kartki: 2 (3 w całym sezonie)
Czerwone kartki: 0
Średnia ocena wg. Nafciarski.pl: 3,01
Najlepszy mecz: vs. Wisła Kraków (4,53 ocena wg. Nafciarskiego)
Najgorszy mecz: vs Znicz Pruszków (1,9 ocena wg. Nafciarskiego)
Niezbyt sprzyjające okoliczności przypadły Fryderykowi na pierwszy poważny sezon w Wiśle Płock. Po pobycie w Mielcu dostał niejako Nafciarską kierownicę do ręki i hasło: prowadź. Na moje oczekiwania trochę przerosły zarówno możliwości młodego pomocnika, jak i jego kolegów. Trenerzy też zdecydowanie nie pomagali. Gerboś czasem wyrastał trochę ponad kolegów, czasem niestety wkomponowywał się w szarzyznę zespołu. Moim zdaniem Gerbo potrzebuje kogoś, kto w odpowiedniej chwili weźmie od niego piłkę i zrobi coś ekstra. Jedno trzeba temu młodemu chłopakowi przyznać – nigdy nie bał się odpowiedzialności i często brał ten ciężar na swoje barki. Niestety kontrakt Fryderyka wygasa z końcem czerwca i nie jestem pewien czy będziemy mieli okazję podziwiać go w przyszłym sezonie przy Łukasiewicza.
Po grze w Ekstraklasie, przyszła pora, żeby sprawdzić się w pierwszoligowych realiach. Test ten nie został ani oblany, ale też nie został zdany na najwyższą notę. Gerboś lepiej wyglądał w ostatnim sezonie w Ekstraklasie, gdzie gra wygląda trochę inaczej. Na pewno nie można mu odmówić charakteru i potencjału, mam nadzieję, że przyjdzie nam go jeszcze oglądać w barwach Wisły.
Filip Domżałowicz
Dawid Kocyła
Występy: 14 ( 20 w całym sezonie)
Minuty na boisku: 831′ (1450′ w całym sezonie)
Gole: 2 (3 w całym sezonie)
Asysty: 2 ( 3 w całym sezonie)
Żółte kartki: 0 (3 w całym sezonie)
Czerwone kartki: 0
Średnia ocena wg. Nafciarski.pl: 2,67
Najlepszy mecz: vs. Chrobry Głogów (4,83 ocena wg. Nafciarskiego)
Najgorszy mecz: vs Lechia Gdańsk (0,00 ocena wg. Nafciarskiego)
Proszę państwa oto Dawid. Jaki Dawid jest, każdy widzi. Nigdy nie wiem co napisać przy ocenie sympatycznego skrzydłowego. Ma mecze po których człowiek ma ochotę wstać i bić mu brawo. Ma też takie po których człowiek najchętniej przybił by mu piątkę, w głowę, krzesłem. Maksymalnie nierówny, ale coraz częściej kreatywny i odważny. Fakt, często wychodzi na jeźdźca bez głowy, jednak warto docenić, że Dawid zrobił w Fortuna 1. Lidze krok naprzód. Jest chyba jedynym naszym piłkarzem, o którym mogę powiedzieć że przez ten sezon się rozwinął jakkolwiek. Czy w przypadku Kociego to kwestia wejścia w dorosłość obiema nogami i zmiany sposobu myślenia? Mam nadzieję, że tak. Mam też nadzieję, że ten progres będziemy oglądać już teraz zawsze. Dawid zapracował na nowy kontrakt kilkoma meczami, niech teraz spłaci ten kredyt zaufania.
Zagrał kilka naprawdę dobrych meczów (GKS Tychy, Chrobry Głogów, Motor), ale też czasem miewał występy, w których szło mu nieco gorzej. Przyzwoicie drybluje, tylko dobrze by było gdyby dołożył do tego więcej decyzyjności, bo czasem ma się wrażenie, że Koci nie wie, na którym etapie akcji oddać piłkę do kolegi. Przydałoby się też, żeby poprawił wykończenie akcji, brakuje mu nieco opanowania i pewności pod bramką rywala.
Filip Domżałowicz
Emil Thiakane
Występy: 8 ( 19 w całym sezonie)
Minuty na boisku: 347′ (984′ w całym sezonie)
Gole: 1 (1 w całym sezonie)
Asysty: 0 ( w całym sezonie)
Żółte kartki: 2 (4 w całym sezonie)
Czerwone kartki: 0
Średnia ocena wg. Nafciarski.pl: 2,76
Najlepszy mecz: vs. Motor Lublin (3,82 ocena wg. Nafciarskiego)
Najgorszy mecz: vs Arka Gdynia (2.03 ocena wg. Nafciarskiego)
Uśmiechnięty Senegalczyk miał bardzo dobre wejście do Wisły. Niestety, później kilka drobnych urazów sprawiło, że kolejne mecze uciekały a Emil grał coraz mniej. Dodatkowo sprawy nie ułatwiał fakt, że często lądował na skrzydle. Pozycji do której pasował jak wół do karety. Trener Żuraw widział w nim głównie jokera i muszę przyznać, że przynosiło to efekty. Emil niewątpliwie bazował na swoich warunkach fizycznych i potrafił skutecznie przeciwstawić się sile fizycznej obrońców rywali. Dodatkowo piłka nie przeszkadzała mu w grze, co też wielokrotnie udowadniał. Najczęściej po wejściu na boisko dawał pozytywny impuls do walki. Do dziś pamiętam jak w meczu przeciwko Arce Gdynia wszedł na boisko i jako jedyny próbował pociągnąć zespół. A to było najgorsze według was spotkanie w jego wykonaniu. Niestety, jak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że klub nie przedłuży jego wygasającego kontraktu i nie zobaczymy więcej uśmiechniętego Thiakane na boisku.
Emil grał nierówno, widząc go na boisku nie wiadomo czego można się spodziewać. Zdarzały mu się lepsze mecze, na przykład domowy z Miedzią, ale mam wrażenie, że raczej przeważały te gorsze. Mimo wszystko, Senegalczyk ze względu na pozytywny sposób bycia i dobrą znajomość polskiego, zyskał moją sympatię, więc życzę mu powodzenia w nowym klubie.
Filip Domżałowicz
Jorge „Jime” Jimenez
Występy: 16 ( 12 w całym sezonie)
Minuty na boisku: 1354′ (761′ w całym sezonie)
Gole: 0 (0 w całym sezonie)
Asysty: 3 ( 3 w całym sezonie)
Żółte kartki: 0 (0 w całym sezonie)
Czerwone kartki: 0
Średnia ocena wg. Nafciarski.pl: 2,73
Najlepszy mecz: vs. GKS Katowice (3,00 ocena wg. Nafciarskiego)
Najgorszy mecz: vs Bruk-Bet Termalica Nieciecza (2,00 ocena wg. Nafciarskiego)
Mecz – uraz – dwa mecze – uraz, trzy mecze – uraz, mecz – uraz tak można by podsumować występy Hiszpana w Wiśle. Jednak nie jest to tak proste, jak się wydaje. Faktem jest, że Jime trafił do Fortuna 1. Ligi prosto z ojczyzny. Zdecydowanie nie był gotowy na naszą ligową rąbankę. Jednak im dalej w las, tym lepiej było widać, że piłkarz z kraju Gaudiego nie ma zamiaru się poddać i z zawodnika którego rywale przestawiali jak pachołek zaczął wyglądać na piłkarza, którego nie jest łatwo odesłać do parteru. Kilkukrotnie pokazywał czemu każdy klub w Polsce powinien mieć w składzie Hiszpana. Ogromny luz, nietuzinkowe myślenie, piłka słuchająca się go jak dzieci rodziców w Wigilę. Moim zdaniem zdecydowanie zasłużył na większy kredyt zaufania, a tym samym przedłużenie wygasającego kontraktu. Ale jak wszyscy wiemy, ja jestem romantycznym typem kibica i w każdym piłkarzu szukam pozytywów. Czy włodarze Wisły pójdą tą samą ścieżką? Zapewne dowiemy się niebawem.
Początki Hiszpana w Wiśle nie były łatwe, wyglądał po prostu słabo, poziomem gry był blisko Sreckovicia, który ostatecznie okazał się transferową pomyłką. Niewiele wskazywało na to, aby miało się to zmienić. Pod koniec rundy jesiennej doznał urazu, który wykluczył go z gry na kilka tygodni. Jednak po przerwie zimowej Jime zaczął wyglądać coraz lepiej, brał większy udział w kreacji i napędzaniu ataków, niestety potem doznał kolejnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na pewien czas i pod koniec sezonu nie dostawał już tyle czasu na boisku.
Filip Domżałowicz
Mieszko Lorenc
Państwo wybaczą, nie mam nawet zamiaru zaszczycić tego piłkarza (wiem trochę na wyrost określenie) zbieraniem jego statystyk w tym sezonie. Największy niewypał transferowy dyrektora Szylki. Na boisku cień piłkarza, wiecznie zagubiony i unikający gry jak ja majonezu. Najlepszym wyznacznikiem jego poczynań niech będzie średnia nota według Nafciarskiego – zawrotne 1,5. Reszta jest milczeniem.
Ciężko coś o nim napisać, wystąpił w 4 meczach w niepełnym wymiarze czasowym, nie zdobył ani gola ani asysty.
Filip Domżałowicz
Mój klub, moje serce, moja Wisła Płock
Oprócz tego mąż, ojciec i bimbrownik!
Dobrze to wszystko opisane, choć dorzucę swoje 3 grosze, bo i nie zawsze widzę to identycznie.
Grić świetnie się sprawdził, co było potrzebne bo niekorzystnym bilansie transferowym przed sezonem. Dzięki niemu wyrwa po stracie, a raczej wyrzuceniu Furmana nie była tak ogromna. Wiele w jego pozytywnych ocenach robi charakter, który musi podobać się kibicom, walka, ambicje. Przed sezonem obraz w necie i artykuły na jego temat nie były zbyt optymistyczne, ale na szczęście okazały się przesadzone. Na minus to, że czasem się podpala i łapie głupie kartki za niesportowe zachowanie, czy przesadnie agresywne pójście na raz. Nie ma też takiej techniki i podania jak Furman, czy Szwoch. Nie radzi sobie aż tak dobrze pod presją, a co któryś przerzut idzie w aut. Jednak tutaj duży plus, że ma charakter i nie boi się brać na siebie odpowiedzialności za trudne zagrani (co zaprocentowało np wspaniałym golem pod koniec sezonu).
.
O Szwochu dopiero co pisałem i sparafrazuje to co napisał Filip o Grić-u – w jego przypadku oczekiwania niektórych kibiców były takie, że będzie wygrywał nam mecze w pojedynkę. Niczym 3-jka z BVB przed Euro 12. My tak lubimy, od Furmana też oczekiwano, że jak w 2016r będzie co mecz odbierał piłkę, przebiegał 20-30m i strzelał bramkę z dystansu. Nie twierdzę, że nie można było się spodziewać więcej od Mateusza, ale w mojej ocenie był najlepszym Nafciarzem w przekroju całego sezonu. 1 Szwoch, 2 Grić, 3 Niepsuj. Świetnie odnalazł się na pozycji defensywnego pomocnika, walczył, a wciąż miał świetne podanie i fenomenalną umiejętność gry w tłoku. Ja nigdy nie patrzę na liczbę asyst, a na to jak ktoś dośrodkowuje – np przy stałych fragmentach gdzie spada piłka i jaką ma parabolę lotu. U Szwocha to jest poziom topowy.
.
Gerbowski wrócił po kontuzji i mijał rywali jak tyczki, ale przyszła jesień i zaczął grać tak, że ja bym go w takiej dyspozycji nie chciał nawet jako dyr sportowy innego klubu z fortuna 1 ligi. Zagubiony, problemy z prowadzeniem piłki, nie umiał przedryblować nikogo, podania do rywali. Strzelił z Wisłą Kraków i to tyle pozytywów. Dla mnie z nim graliśmy w osłabieniu. Nie wiem, czy to wahania formy spowodowane wiekiem, czy miał nas już w poważaniu i negocjował kontrakt w Mielcu. Ma podobno tam odejść… Jak oglądałem jego zachowanie w klubowych nagraniach, to mam wrażenie, że nie jest to typ gościa co specjalnie rozczula się przy wyborze klubu… Oczywiście szkoda jeśli go stracimy, bo Szwoch i Gerbowski to zawodnicy mogący dać przewagę nad rywalami.
.
Jime, tak jak napisano, z początku dramat, zagubiony, jedynie szybko oddawał piłkę do najbliżej ustawionego rywala. Może to jest kwestia tej oklepanej „aklimatyzacji”? Po zimie jego forma rosła, łapał luz i miał perspektywę, by wejść w buty Gerbowskiego z jesieni, stając się liderem napędzającym ataki, ale akurat wtedy przyszła kontuzja. Zobaczymy co dalej, bo trudno nie odnieść wrażenia, że nie zdążył pokazać wszystkiego. Myślałem, że zaraz przybędzie mu rodak do towarzystwa, ale Villar widać niezbyt zainteresowany grą w Płocku.
.
Lorenc wg mnie pokazał potencjał i ogładę paroma zagraniami z 1 występu, ale jak napisano, trudno go ocenić po tak małej liczbie minut. Thiakane, Kocyła – dla mnie skrzydłowi i na ich temat pisałem dosyć często, o Thiakane dopiero co – piłkarsko ta liga trochę go przerasta, choć warunki fizyczne ma i jest równy gość. Kocyła ma problem z decyzjami, po minięciu rywala, w prostej sytuacji próbuje zbyt karkołomnych zagrań jakby przedawkował meczae De Bruyne. Do tego tragiczne dośrodkowanie, które niweczy jego dryblingi. Ale jest przebojowy, dynamiczny, potrafi kiwać – takich nam brakuje. Pisałem, aby nie bał się ryzykować na boisku i ku mojej uciesze właśnie tak się zachowywał. Bez sensu z niego rezygnować, zwłaszcza jeśli nie mamy dobrych zastępców.