Ratujemy punkt w doliczonym czasie gry! Relacja z meczu #STMWPŁ

Ciekawie zrobiło się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. O ile nikogo już chyba nie dziwi fakt, że Pavol Stano lubi zamieszać w składzie, o tyle skala zmian przed meczem ze Stalą zaskoczyła chyba wszystkich. W wyjściowym składzie zobaczyliśmy po raz pierwszy Miroslava Gono i Igora Drapińskiego, na ławce usiadł lider klasyfikacji strzelców Davo.

Zmiany, które zrobił w składzie Pavol Stano okazały się dużym wyzwaniem dla grafika Canal+

Patrząc na młody skład bloku defensywnego (średnia wieku niecałe 22 lata) można było mieć obawy o błędy w obronie i rzeczywiście – już w 18. minucie w polu karnym fatalnie zachował się…30-letni Dominik Furman. W niegroźnej sytuacji przypadkowo kopnął Marcina Flisa i sędzia Frankowski po wideo weryfikacji nie miał innego wyjścia jak podyktować jedenastkę dla Stali. Rzut karny na bramkę skutecznie zamienił nasz stary znajomy, Piotr Wlazło, który co ciekawe, w tym meczu grał na pozycji stopera. W tym miejscu warto też zaznaczyć, że Piotrek nie celebrował strzelonego gola. Szacunek!

W 24 minucie za swój błąd sprzed kilku minut mógł zrehabilitować się Dominik Furman, ale jego świetnego podania nie potrafił, w sytuacji sam na sam Mrozkiem, zamienić na bramkę Mateusz Lewandowski. W pierwszej połowie lepszej sytuacji do wyrównania już nie mieliśmy. Dziesiątki podań wymienianych w okolicy linii środkowej boiska nie wystarczyło, żeby stworzyć dogodne okazje pod bramką mielczan.

Niecałe 10 minut po wznowieniu gry na boisku zobaczyliśmy trzech piłkarzy, których zwykle mamy okazję obserwować od pierwszej minuty: w miejsce Gono, Lewandowskiego i Drapińskiego na boisku zameldowali się Davo, Sekul i Vallo. Od tego momentu zaczęła się dominacja naszej drużyny, Stal Mielec rzadko wychodziła z własnej połowy. Niestety oprócz optycznej przewagi, ferii dośrodkowań i strzałów sprzed pola karnego w wykonaniu Vallo i Tomasika nie potrafiliśmy stworzyć realnego zagrożenia pod bramką mielczan.

 Pierwszy sygnał, że być może uda się skruszyć mur defensywny Stali, pojawił się w 80. minucie, kiedy w dobrej sytuacji w polu karnym znalazł się Damian Warchoł. Jego uderzenie odbił Mrozek, a próba dobitki w wykonaniu Davo została zablokowana przez obrońcę Stali. Bramkarz gospodarzy uratował też Stal pięć minut później, kiedy intuicyjnie odbił strzał Warchoła z najbliższej odległości. Kiedy wydawało się już, że nie znajdziemy dziś sposobu na pokonanie świetnie dysponowanego w dniu dzisiejszym Mateusza Mrozka, sześćset czterdzieste drugie dośrodkowanie w pole karne odnalazło w końcu swojego adresata. Akcję, w której brali udział trzej rezerwowi: Vallo, Sekulski i Warchoł, precyzyjnym strzałem głową wykończył ten ostatni.

To nie był dobry mecz w wykonaniu Nafciarzy. Długimi momentami gra była senna, irytująca była niedokładność w grze naszych piłkarzy. Ale tak jak powiedział na pomeczowej konferencji trener Stano: trzeba szanować ten punkt. Szansę dostali dziś między innymi 18-letni Igor Drapiński i trzy lata od niego starszy Miroslav Gono. Miejmy nadzieję, że takie decyzje personalne naszego trenera będą procentować w przyszłości, a tymczasem możemy się cieszyć, że dzięki bramce w doliczonym czasie gry pozostajemy niepokonani w lidze od ponad miesiąca.


Wypowiedzi pomeczowe trenerów:

Kopnij dalej

Ten post ma 3 komentarzy

Dodaj komentarz