Fabian Hiszpański-Nie wyobrażam już sobie, że gdzieś odejdę.

Co spowodowało, że podpisałeś kontrakt z Wisłą po kilkuletniej nieobecności w Płocku?

Wiesz co? Zawsze marzyłem o powrocie, nawet podpisując kontrakt gdzie indziej, czy to w Arce, czy w Stali, byłem w kontakcie z prezesem. Uważałem, że fajnie byłoby wrócić. Zastanawiam się czasem co w tym jest, że jeśli sobie coś wymarzę to najczęściej tak się staje. Wymarzyłem sobie to, że zagram na otwarcie nowego stadionu w Płocku, jeszcze widząc jak on powstaje. W czerwcu zdzwoniłem się z Bartkiem Sielewskim i prezesem Tomkiem Marcem, spotkaliśmy się 2-3 razy, porozmawialiśmy i co, fajnie było wrócić do domu

Była to szybka decyzja ze strony klubu? Byli przekonani, że ciebie chcą?

Tak, szybka decyzja, natomiast dogadywanie szczegółów kontraktowych trochę trwało, nie ukrywałem, że zainteresowany był jeszcze jeden klub, jak i miałem możliwość pozostania w Mielcu. Ostatecznie zdecydowaliśmy z całą rodziną, że wracamy do domu.

Rok w życiu piłkarza to wieczność, ale zapytam – widzisz siebie jako filar nie tylko na boisku, ale i w szatni? Czujesz, że to jest to miejsce, w którym chciałbyś grać do końca? Pomóc w powrocie do ekstraklasy i zakończyć karierę jako piłkarz Wisły Płock w najwyższej klasie rozgrywkowej?

Jasne, że tak. Nie wyobrażam już sobie. że gdzieś odejdę, do końca kariery chcę grać w Płocku, chciałbym zrobić tutaj jak najlepsze wyniki. Oczywiście w pierwszej kolejności chcę wrócić do ekstraklasy.

Jak widzisz proces budowania drużyny w 100 tys. mieście, które ma tradycje piłkarskie, ekstraklasowe, ale po poprzednim sezonie znaleźliśmy się w 1. lidze. Budowanie szatni przede wszystkim na takich ludziach jak ty Łukasz Sekulski, czy Krzysiek Janus, plus młodzi Bartek Gradecki i Olek Pawlak. Czy to ważny aspekt związek z miastem, czy klubem?

To bardzo ważne, ludzie z Płocka dają dwa razy więcej z serducha nie tylko w grze, ale i poza boiskiem. Nie zawsze to kibice doceniają i nie zawsze to widać, ale dam sobie za nich uciąć rękę. Fajnie, że jest tylu płocczan,. Rodzinna atmosfera to podstawa, tak powinno być we wszystkich klubach. Ta atmosfera musi być wprowadzana nie tylko w szatni pierwszej drużyny, ale w całym klubie. Począwszy od pań, które sprzątają, przez trenerów, pracowników marketingu, dyrektorów, czy prezesa.

No właśnie, to bardzo ważne co powiedziałeś: budowanie tożsamości klubu, rodzinnej atmosfery to nie tylko szatnia i zawodnicy. Jak to wygląda teraz, docieracie się, czy wszystko jest już poukładane?

Jest fajnie, przed nami Wigilia klubowa na której mam nadzieje będą wszyscy pracownicy. Taka integracja jest bardzo ważna, tak samo jak ważny jest każdy element w klubowej układance. Od osób które zajmują się murawą o prezesa. Staramy się z Krzyśkiem i Łukaszem wprowadzać i jednocześnie dbać o taką atmosferę, bardzo nam na tym zależy

Po treningach, po opuszczeniu stadionu spotykacie się? Wychodzicie gdzieś razem?

Jasne, że tak, spotykamy się dosyć często, raz na jakiś czas całymi rodzinami z dziećmi, żeby partnerki przychodząc na mecz też się znały. Ciągle dążymy do jednego, bo to moim zdaniem w polskiej piłce podstawa – integracja.

Czego twoim zdaniem w tej chwili brakuje stricte piłkarsko? Pion sportowy powtarza stoper i napastnik, czy to wystarczające wzmocnienia. Czy widzisz coś jeszcze?

To nie do mnie pytanie, trudno i oceniać, ale powiem tak – każdy jakościowy zawodnik będzie wzmocnieniem, czy to napastnik, czy wahadłowy. Jeżeli drużyna na tym skorzysta, osiągnie cel, to może być nawet bramkarz strzelający bramki.

Jak ci się współpracowało z trenerem Saganowskim?

Nie mogę powiedzieć nic złego na jego temat, często lądowałem poza wyjściowym składem, ale nie jestem zawodnikiem, który obraża się na trenera za coś takiego. Zawsze daję z siebie maksa, czy to w pierwszej 11, czy wchodząc z ławki staram się pokazać swoją jakość.

Ale złość sportowa była, kiedy mecz rozpoczynałeś na ławce?

Pewnie, że tak, bo moim zdaniem zasługiwałem na to żeby grać, a nie siedzieć na ławce.

Czym różnią się treningi u trenera Żurawia, od tych u Marka Saganowskiego?

Przede wszystkim jest więcej zajęć taktycznych, przez co poprawiliśmy poruszanie po boisku.

Nie sprawia ci różnicy przejście na system z trzema środkowymi obrońcami?

Jestem już przyzwyczajony, bo od kilku lat począwszy od KKS Kalisz, przez Arkę i Stal trenera Majewskiego, u którego nauczyłem się najwięcej o tym systemie. Myślę, że w chwili obecnej jest to najlepsze dla nas ustawienie.

Jaka pozycja na boisku tobie najbardziej odpowiada? Lewe wahadło, prawe wahadło?

To już jest obojętne, nie mam problemu z lewą nogą, ale chyba najbardziej naturalna pozycja to prawe wahadło.

Jak się współpracowało z trenerem Majewskim w Stali Mielec?

Powiem tak: fenomenalnie. To najlepszy trener, z którym miałem okazję współpracować. Mamy cały czas kontakt, myślę, że nieprzypadkowo został trenerem reprezentacji młodzieżowej. Trzymam kciuki za ich awans i polecam każdemu młodemu zawodnikowi, żeby mógł być w szatni trenera Majewskiego.

Założyliście sobie w szatni 6 pkt w tych dwóch ostatnich meczach?

Ja sobie założyłem 12 w czterech ostatnich, trochę to nie wypaliło, aczkolwiek zrobimy wszystko żeby pozostałe mecze wygrać, bo da nam to spokojniejszą zimę i lepszą pozycję startową na wiosnę.

Część kibiców ma pretensje do prezesa o otwartą deklarację gry o awans, woleli by podejście bardziej realne, czyli mierz siły na zamiary. Jak to wygląda w szatni, gracie o awans?

Jasne, że tak. Gramy po to, żeby wygrywać każdy mecz, a jeśli będziemy wygrywali to awansujemy. Pierwsza liga jest specyficzna, tutaj jak widać każdy może wygrać z każdym. Czy gramy z ostatnią drużyną, czy z pierwszą, te mecze są ciężkie. Jestem przekonany, że awans jest w naszym zasięgu. Chciałbym awansować obojętnie jak, czy z szóstego miejsca, czy z pierwszego, mogę awansować nawet z 7. jeśli ktoś się wycofa. Najważniejszy jest cel – powrót Wisły Płock do ekstraklasy.

Jak zauważyłeś 1. liga jest specyficzna, dużo w niej gry fizycznej, przepychanek. Czy uważasz, że obecni zawodnicy się w tym odnajdują? Np GKS Katowice wyszedł na nas i nas rozbił fizycznie.

Po to tu są, żeby dawali radę. Wracając do meczu z GKS, traciliśmy takie bramki, że trudno było się podnieść. Wychodzimy z szatni przy 2-1 napompowani, dostajemy bułę i tak naprawdę mało jest zespołów, które się podnoszą po takich bramkach.

Wybierz prezent dla drużyny pod choinkę, może to być plus do motywacji, do fizyczności, umiejętności.

Zdrowie wszystkich obecnych zawodników, oczywiście łącznie z powrotem na boisko kontuzjowanych.

Coś na zakończenie?

Wszystkim kibicom dużo zdrowia, szczęścia, radosnych Świąt, spełnienia marzeń. Jednocześnie chciałbym was prosić o jak najliczniejszą obecność na trybunach. To wy niejednokrotnie ciągniecie nas do przodu. Zabierajcie też dzieci, żeby zaszczepiać w nich pasję do sportu. Nie tylko na stadion, ale też do naszych sąsiadów z hali. Wszyscy wspierajmy wszystkie płockie drużyny.

Kopnij dalej

Dodaj komentarz