[Relacja] Błonianka Błonie – Wisła II Płock

W meczu kończącym 13. kolejkę IV ligi mazowieckiej broniący fotela lidera drugi zespół Wisły Płock rywalizował w meczu wyjazdowym z Błonianką Błonie.

Parafrazując cytat ze znanego wszystkim filmu: skład Wisły II jest jak pudełko czekoladek. Nigdy do końca nie wiadomo, kogo będzie miał do dyspozycji trener Nadolski. Tym razem zabrakło Szymona Leśniewskiego (debiut w Fortuna 1. lidze, GRATULUJEMY!), za kartki zawieszony był szef defensywy , Grzegorz Wawrzyński, nieznany nam jest powód absencji Dawida Krzyżańskiego i Radosława Cielemęckiego. W ich miejsce od pierwszej minuty zobaczyliśmy m.in. wracającego z młodzieżowej kadry Białorusi Gleba Kuchko, Jakuba Maślaka w środku rozegrania, od pierwszej minuty na boisku zameldował się Bartosz Zynek. Na pozycję środkowego obrońcy przesunięty został Jakub Witek.

Wobec wypożyczenia Krzysztofa Kamińskiego, etatowym bramkarzem „dwójki” będzie osiemnastoletni Filip Kraska. Mamy przeczucie, graniczące z pewnością, że świetny występ naszego wychowanka w ubiegłotygodniowym meczu z CK Troszyn, miał znaczący wpływ na umożliwienie wspomnianego wyżej czasowego (?) transferu „Kamyka” do Ruchu Chorzów. Otwarte pozostaje pytanie, kto będzie rezerwowym bramkarzem drugiej Wisły. Odpowiedzi na nie dziś nie poznaliśmy, w kadrze na mecz z Błonianką znalazł się tylko jeden goalkeeper.

Zanim jeszcze mecz się rozpoczął, mieliśmy spore obawy, czy w ogóle do niego dojdzie. Potężne ulewy, który przeszły przez Polskę spowodowały, że do gry nie nadawały się boiska pierwszoligowej Polonii Warszawa i ekstraklasowego Widzewa. Na szczęście najwidoczniej w Milanówku potrafią dbać u murawę lepiej niż Warszawie czy Łodzi, i tym samym mieliśmy dziś przyjemność oglądać grę czwartoligowej Wisły. Podkreślamy: PRZYJEMNOŚĆ! Padający deszcz zapewne odstraszył sporą cześć kibiców, na stadionie Milanu zjawiło się ich dziś niespełna pięćdziesięciu. Ci, którzy przyszli, nie mogli narzekać na poziom widowiska.

Od początku inicjatywę miała Wisła i już w 11. minucie Nafciarze cieszyli się z prowadzenia po strzale z pierwszej piłki Gleba Kuchko w okolice prawego okienka bramki Błonianki. Młodzieżowy reprezentant Białorusi w naszych barwach nie miał łatwiej pozycji do strzału, bo kryty był, tak się wydawało, dobrze przez obrońcę gospodarzy, ale jego szybka decyzja o uderzeniu z powietrza bezpośrednio po dośrodkowaniu, okazała się słuszna.

Gospodarze nie zamierzali być tylko tłem dla piłkarzy Wisły. Skupiali się głównie na zabezpieczeniu tyłów, ale kiedy tylko nadarzała się dogodna okazja – groźnie kontratakowali. Po jednym z takich ofensywnych wypadów, w 26. minucie kunsztem bramkarskim popisał się Filip Kraska. Po potężnym strzale z ok 16 metra z najwyższym trudem sparował piłkę na poprzeczkę.

Nafciarze mieli jeszcze okazje do podwyższenia prowadzenia, ale niemal za każdym razem ich próby strzałów w górne rejony bramki kończyły się zagrożeniem co najwyżej dla przelatujących nisko ptaków.

Tuż przed przerwą na indywidualną akcję zdecydował się nasz snajper wyborowy. Szczuto rozpędził się przy lini bocznej boiska i po minięciu kilku piłkarzy Błonianki wpadł w ich pole karne jak dzik w żołędzie. Tuż przed oddaniem strzału został powalony przez jednego z defensorów – zdaniem sędziego zgodnie z przepisami. Kontrowersyjna decyzja…

Do przerwy wynik się już nie zmienił, Wisła schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Mecz oglądało na żywo ok 50 kibiców

Po przerwie mecz się wyrównał. Piłkarze Błonianki najwyraźniej poczuli, że przy odrobinie szczęścia, i lepszej niż w I połowie skuteczności, będą w stanie zawalczyć o punkty. Tuż po wznowieniu gry mieli doskonałą okazję do wyrównania, ale strzał z bliskiej odległości minął o centymetry słupek naszej bramki.

Nafciarze z każdą minutą drugich 45 minut rozkręcali się. W 52. minucie ponownie błysnął Szczutowski. W zasadzie w pojedynkę wypracował sobie okazję do oddania strzału i plasowanym kopnięciem piłki z szesnastego metra po ziemi dał Wiśle dwubramkowe prowadzenie. Nasz napastnik w tym meczu ogólnie wyglądał trochę jak piłkarz z innej piłkarskiej planety. Po boisku poruszał się z gracją motyla, z piłką przy nodze pomykał jak sarna, a w obronie gospodarzy siał panikę i spustoszenie 😉

Cała drużyna Wisły prezentowała się w tym meczu bardzo dobrze. Na ciężkim boisku w Milanówku następujące po sobie kolejne akcje ofensywne Nafciarzy były rytmiczne jak kolejne takty hitów Dawida Podsiadły. Ram-tam-tam. Przyjemnie się tego słuchało się to oglądało. Widać było, że nasz zespół ma konkretny plan na to spotkania, a piłkarze na boisku wiedzieli gdzie i kiedy mają się znaleźć.

Dziesięć minut przed końcem na 25. metrze znalazł się Łukasz Mościcki i i precyzyjnym uderzeniem przy słupku podwyższył na 3:0. To była kolejna akcja, gdzie Szczuto zabawił się z obroną Błonianki. Nasz defensywny pomocnik wykończył akcję zapoczątkowaną jego tańcem z piłką przed polem karnym.

Adrian Szczutowski był bezdyskusyjnie najlepszym piłkarzem na boisku

Gospodarze meczu nie kończyli w komplecie. Tuż przed końcem spotkania na drybling w okolicy lewej strony pola karnego zdecydował się Gleb Kuchko. Nasz skrzydłowy mijał już obrońcę Błonianki, ale w ostatniej chwili został przez niego bezceremonialnie powalony w myśl starej piłkarskiej zasady ligowych drwali: piłka może przejść, piłkarz nie. Były wątpliwości, czy faul był już w polu karnym, czy przed (sędzia zdecydował, że przed), ale kartka dla Kacpra Roguskiego była bezdyskusyjna. Druga żółta i zjazd do bazy.

Gospodarze, choć w drugiej połowie starali się grać bardziej ofensywnie, nie stwarzali sobie po przerwie wielu okazji do zdobycia bramki. Jedną z nich zmarnował w 70. minucie Dariusz Zjawiński. Strzelał z ok. trzech metrów, ale będąc w doskonałej sytuacji trafił prosto w naszego bramkarza. W ogóle, jeżeli możemy mówić w tym meczu o jakimś rozczarowaniu, to z pewnością można do nich zaliczyć postawę tego doświadczonego napastnika. Byliśmy bardo ciekawi jak zawodnik z tak bogatą piłkarską przeszłością będzie prezentował się na piątym poziomie rozgrywkowym. W tym meczu zamiast bogatego repertuaru boiskowych zagrań pokazał jedynie szeroki wachlarz przekleństw, które wykrzykiwał co jakiś czas w kierunku (słabego swoją drogą) arbitra tego spotkania. No nic, widocznie to nie był jego dzień, ale to najmniejsze z naszych zmartwień.

W samej końcówce Łukasz Nadolski zdecydował się na zmianę aż siedmiu piłkarzy. Znaczenia dla wyniku to nie miało w zasadzie żadnego, ale trener najwidoczniej uznał, że w nagrodę za marznięcie przez niemal cały mecz na ławce, należy im się chociażby symboliczny występ do statystyk.

Wisła II Płock wygrywa pewnie 3:0 i utrzymuje się na fotelu lidera IV ligi mazowieckiej. Za tydzień w Płocku Nafciarze podejmować będą Oskara Przysucha.


Błonianka Błonie – Wisła II Płock 0:3 (0:1)

0:1 – Gleb Kuchko 11′

0:2 – Adrian Szczutowski 52′

0:3 – Łukasz Mościcki 81′

Wisła II: Filip Kraska – Jakub Miarka, Marcin Więckowski, Jakub Witek, Patryk Leszczyński – Łukasz Mościcki, Dawid Jabłoński, Jakub Maślak – Gleb Kuchko, Bartosz Zynek – Adrian Szczutowski

Zmiany: 81′ Maślak – Zięba, Jabłoński – Podoliak, Szczutowski – Borowski; 89′ Leszczyński – Szymański, Witek – Wramba, Miarka -Korpowski, Zynek – Słojkowski


Tabela IV ligi mazowieckiej po 13. kolejce

1.Wisła II Płock

33

44–8

2.CK Troszyn

31

30–14

3.KTS Weszło

29

28-13

4.Mszczonowianka Mszczonów

28

34-16

5.Hutnik Warszawa

28

21-6

6.Ząbkovia Ząbki

26

31-12

7.Ursus Warszawa

24

25-20

8.Mazovia Mińsk Mazowiecki

23

39-23

9.Wilga Garwolin

19

26-20

10.MKS Piaseczno

18

26-29

11.Błonianka Błonie

15

21-27

12Mazur Karczew

14

20–30

13.Józefovia Józefów

12

14-29

14.Oskar Przysucha

11

14-29

15.Marcovia Marki

8

13-28

16.KS Raszyn

8

10-30

17.Sokół Serock

5

15-42

18.Drogowiec Jedlińsk

0

8-43

Kopnij dalej

Dodaj komentarz